Historia
W glębi lasu cz 5.
Biegnę, lecz słyszę za sobą coraz szybsze kroki. Odwracam się, to były pewnie najgorsze 2 sekundy. Widziałam jego twarz... jego martwą twraz
Wyglądał, chocby nie chciał tego robic, ale taka jest jego natura. Sądzę, że był jeszcze świadomy tego co robi. Jego oczy mówiły przepraszam, natomiast ruchy ciała: zaraz zginiesz.
Odwróciłam się, lecz nie zauważyłam jakiegos posągu. O Bogowie, wszystko przeciwko mnie? Upadłam, kalczecząc przy tym nogi. Katana niemiłosiernie uwierała w plecy, nie miałam jak jej wyciągnąć.
dopadl mnie. Juz chciał mnie ugryźć, ale nie mogłam sie poddać. Chcialam pomóc tej dziewczynie. Wiem, dopóściła sie okrótnej zbrodni, ale i tak sądzilam, że zasługuje na spokój.
W mgnieniu chwili wyciągnełam z kieszeni glocka i nacisnełam spust przykładajac lufę do jego głowy. Kręw trysneła na wszystkie strony razem z pozostałosciami mózgu. Był wszędzie, nawet na mojej twarzy.
Wtedy się nie hamowałam. Zwymiotowałam. Starłam resztki Sebastiana z twarzy (xD) i poszłam do chłopaków. Najwidoczniej usłyszeli strzały. Chłpopcy chcili zatrzymac Nikodema, ale ten
okazał się silniejszy. Podbiegł do mnie i przytulił mnie jak najmocniej. Moje mysli wygladały conajmniej tak: PRZYTULIŁ MNIE!!! Aaaaaa... JESTEM W NIEBIEEEE!!
Ni: Nic ci nie jest? Jesteś cała, wszystko z tobą w porządku?
N: powtórzyłes to samo pytanie 3 razy. Jestem cała, nie martw się.
Ni; co sie tam działo?
N: Sebastian... ja go...
Zaczełam płakać, Nikodem przytulił mnie jeszcze mocniej. Wtuliłam sie w jego pierś. ie wydawało mi się, żeby miał on tak twarde mięśnie. W jego objeciach czułam sie bezpieczna.
Wziął mnie na ręce i zaniósł do alonu, jedynego bezpiecznego miejsca. Położył mnie na sofie, usiadłam i skuliłam się w kłębek. Byłam rozkojarzona. własnie kogos zabiłam.
Próbowała sie usprawiedliwic, że to była samoobrona, ale nie mogłam dopóścić tej myśli do swojego mózgu. Łzy ciekły mi po policzkach. Chłopaki usiedli obok mnie. Nikodem Okrył mnie kocem, usiadł
koło mnie i objął ramieniem. Znow czułam sie bezpiecznie. Zaczęlam opowiadać im całą historię. Postanowilismy wyjść i chociaż wrócić po notatnik, którego schowałam w skytce. Do dziś nie wiem, po
co to zrobiłam, kiedy otworzylismy drzwi naszym oczom ukazały się zwłoki sebastiana.
N: Przecież.. to stalo się dwa pokoje dalej
Ni; Nie patrz się na to, spokojnie, wszystko jest dobrze. Chodź na górę.
Spojrzałam się na Oskara... widziałam łzy w jego oczach. czułam się winna, wiedziałam, że będą mieli do mnie o to żal. Zobaczylam tę dziewczynę na schodach... uśmiechała sie do mnie, widac, tylko ja ją
widziałam. Kiedy koło niej przechodziłam powiedziała do mnie:
D: Popełniłas straszny grzech.
Wiedziałam co oznaczają te slowa. Wiedziałam, że oznaczają, że zginę. Na razie o tym nie myślałam. Weszłam do pokoju razem z chłopakami. To, co zobaczyliśmy było straszne...
Na scianach było napisane: Gdzie jest Oskar? Sądze, że było to zapisane krwią... Nie chciałam sie przekonywać. Rozejrzałam sie po naszej grupce, wszyscy byli w szoku, wszyscy oprócz Oskara, jego
z nami nie było Przedarłam się przez chłopaków i zaczęłam szukać go po pokojach na pietrze. Wbieglam do sypialni. Stał w futrynie drzwi. Krzyknęłam:
N: Odwaliło ci już do reszty?
O: Nie chcę widzieć już więcej śmierci... Nie chcę widzieć jak umieracie.
N: Oskar.. Nie rób tego..
Skoczył... ale w jakiś cudowny sposob zlabał się dolnej futryny okna. podbiegłam do niego, próbując go wciągnąc... Niestety, jestem za słaba, Powoli zaczał zsuwać się z krawędzi. zaczęłam wołac
chłopaków... Kiedy Piotrek wbił do pokoju oskar wyślizgnął mi się z rąk... od razu wychyliłam się przez okno. Leżał nieruchomo na ziemi, ale krzyczał. Zobaczyłam plame krwi wokół niego. Sadzę, że
złamał kręgosłup. Spojrzałam na zegarek. 18:30. Za chwile zacznie się ściemniać, co oznacza, że za chwile zaczną pojawiać się wilki.
N: Weźcie jakieś prześcieradła i zróbice z nich linę.
Piotrek, który także wychylał się przez okno powiedział:
P; Sadzę, że już mu nic nie pomoże.
Wyjrzałam przez okno. Był otoczony przez wilki. Całkiem spora watacha zaczęła się do niego dobierać.
Uśwadomiłam sobie, że jestem winna za drugą śmierć mojego przyjaciela. Umarł on w męczarniach. Ja też będę musiała tak umrzeć.
D: To już drugi grzech... Ciężko to będzie odkupić...
nastała noc. Każdy już zasnąl, natomiast ja nie potrafiłam. Chciałam wyobrazić sobie, jak mogłam rozegrac sytuację, Jak mogłam ich ocalić...
Płakałam przez całą noc, ale jeszcze nie wiedziałam co czeka mnie jutro....
C.D.N
Komentarze