Historia

zemsta cz1

babol 5 11 lat temu 5 967 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

W pewnym mieście, na numer telefonu zaufania zadzwonił mężczyzna. Twierdził, że musi się wygadać. Miał poczucie winy, ponieważ zdradzał swoją żonę z kobietą również zamężną. Pracownik telefonu zaufania przejął się i zaproponował pomoc w rozwiązaniu problemu. Poprosił, aby nieznajomy podał mu nr komórkowy jego kochanki, żeby mógł z nią o tym porozmawiać. Zdziwił się, gdy zobaczył jaki numer musi wykręcić. Tak, tak, to był nr jego żony. Niczego tak bardzo nie chciał, jak zemścić się na żonie i na jej kochanku, czyli mężczyźnie który dzwonił niedawno w celu otrzymania „rozgrzeszenia”.

Następnego dnia wynajął detektywa.

Po miesiącu wiedział już, że ten dupek jest hipnotyzerem, znał adres jego gabinetu.

Obmyślił plan zemsty: pójdzie do hipnotyzera jako pacjent, następnie oskarży go o wyrządzenie szkody przez nieprawidłowe przeprowadzenie hipnozy, ujawni że doktor nie ma stosownego dyplomu i w ten sposób skompromituje go, pozbawiając pracy.

Leżał na kozetce. Już za chwile miał zostać zahipnotyzowany. Nigdy nie wierzył w takie brednie.

5…..4….3….2….1

Zamyka oczy. Jest daleko od gabinetu.

To łąka, zielona i zasiana pięknymi, polnymi kwiatami. Niebo jest czyste.

- …czy ktoś jest z Tobą?- rozległ się głos z przestrzeni.

- N-nnie

- Czy niebo jest zachmurzone?

- Nnie… zaraz, widzę ciemną chmurę, robi się ciemno…. Ktoś jest tu ze mną…

- Kto?

- Nie widzę, jest ciemno. Czuję, że coś tu jest.

W tej chwili pracownik telefonu zaufania obudził się na kozetce, w pustym gabinecie. Wyszedł do poczekalni, ale nie było tam ani jednego klienta, chociaż zegar wskazywał godzinę 12.00. To było dziwne, ponieważ na kozetce kładł się godz.. 14.00.

Na recepcji również nikogo nie spotkał.

Po ulicy snuli się ludzie jak własne cienie. Zgarbieni, powolni, bez wyrazu, nijacy. W pewnej chwili wszyscy spojrzeli na niego i wyszczerzyli zakrwawione zęby. Nasz bohater uciekł do pobliskiego komisariatu policji, żądał wyjaśnień, szukał pomocy, bał się. Bał się jak nigdy dotąd.

Podszedł do pierwszego policjanta, ale zamiast pomocnej dłoni ten wyciągnął broń i chciał strzelić, jednak konsultant telefonu zaufania zdążył wybiec z budynku i wpadł prosto na ludzkopodobne kreatury, które otoczyły go i przewróciły na chodnik. Mężczyzna zamkną oczy w przerażeniu i pojawił się znów na łące. Zrozumiał, że hipnoza dalej trwa. Zaczął krzyczeć, że chce się obudzić. Wtedy usłyszał ostatnie słowa hipnotyzera:

„- Nie obudzisz się, dopóki Ci na to nie pozwole. Pozostaniesz w letargu aż nie policzę do pięciu. Niestety, właśnie wynoszę się na egzotyczną wyspę, a Ciebie wrzucę do trumny i zakopię, tak na wypadek, gdyby ktoś chciał Cię szukać. Jeszcze jedno: Będę dalej sypiał z Twoją żoną, za to Ty już nigdy nie będziesz miał okazji spotkać się z moją po raz kolejny. Dałeś się tu zwabić jak dziecko. Zemsta jest słodka, czyż nie?”

Część druga: http://straszne-historie.pl/story/1143

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Super
Odpowiedz
cwany wybieg :)
Odpowiedz
*.* Gdyby wszystkie historie takie były!
Odpowiedz
"Po miesiącu wiedział już" - to dupa nie detektyw był :)
Odpowiedz
Genialne, oczekuje 2 części zwijając sie w pozycje embrionalną, bo tak mi wygodnie :)
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje