Historia

Wizjer

mysterytv 4 8 lat temu 7 516 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Paweł siedział w swoim pokoju wpatrując się w 22 calowy ekran monitora. Przeglądał strony internetowe, na których panie gimnastykowały się na mężczyznach wydając przy tym serię jęków. Dobrze, że rodziców nie było w domu. Nie musiał przynajmniej zakładać słuchawek. Zegarek wskazywał trzydzieści minut po północy. Powinien powtarzać najważniejsze zagadnienia na maturę z matmy. Zamiast tego, utrwalał biologię poprzez oglądanie pornoli.

Wyjął z plecaka paczkę papierosów, poczym włożył jednego do ust i zapalił. Zębami zgniótł miętową kulkę ukrytą wewnątrz filtra.

Był poniedziałek. O ósmej rano miał wyznaczony egzamin poprawkowy. Obiecał rodzicom, że intensywnie będzie się przygotowywał i wcześnie pójdzie spać. Co wyszło z tych obietnic? Gówno. Dobrze, że jego staruszkowie wrócą po południu.

Oglądając kolejne sceny i zaciągając się dymem z papierosa, usłyszał cztery wolne stuknięcia w drzwi jego mieszkania. Natychmiast wcisnął spację pauzując film.

Pomyślał, że jakiś sąsiad uznał jęki wydobywające się z głośników za zbyt nachalne i głośne jak na tę porę nocy. Co za wstyd. Oczami wyobraźni widział starszego jegomościa spod szóstki, który stoi w progu ubrany tylko w szlafrok i pyta: "Chłopcze, czy mógłbyś ściszyć te pornosy? Ludzie chcą spać!

Oby tylko nie powiedział nic rodzicom.

Odszedł od komputera i powolnym krokiem, niemal na palcach, podszedł do drzwi. Delikatnie odsunął pokrywę wizjera.

Dziwne.

Na klatce schodowej nie było nikogo. Pustka. Widział tylko drzwi sąsiada z naprzeciwka.

– Zapewne się przesłyszałem – powiedział sam do siebie, wracając do pokoju.

– Może to w pornolu coś stukało? pomyślał, poczym parsknął śmiechem.

– W pornolach cały czas coś stuka – oznajmił, gasząc papierosa w szklance z wodą.

Ponownie wcisnął spację, wracając do przerwanej projekcji. Pokrętłem na głośniku zredukował nieco poziom.

25 minut do końca. Cholera. Co oni jeszcze będą robić tyle czasu?

Seans pochłonął go całkowicie do tego stopnia, że zapomniał o stukaniu do drzwi, które miało miejsce dziesięć minut temu. Przypomniał sobie o nim teraz, gdy czterokrotne uderzenie rozbrzmiało echem po całym mieszkaniu.

– Co jest do chuja – powiedział nieco zdenerwowany, ponownie wciskając spację i idąc w kierunku drzwi.

Przysunął oko do wizjera. Znowu nic. Pusto. Klatka schodowa w całej swej okazałości.

Pomyslał, że ktoś robi sobie głupie żarty. Puka do drzwi i chowa się za ścianą.

– Jest tam ktoś? – rzucił na głos.

Usłyszał, jak jego pytanie rozbrzmiewa na całej klatce. Niestety, nie było żadnej odpowiedzi. Dynamicznym ruchem odwrócił się i ruszył w stronę pokoju. Tym razem pukanie rozbrzmiało natychmiast. Cztery, wolne, oddzielone sekundowymi przerwami puknięcia.

Paweł stanął jak wryty. Zastanawiał się co robić. Otworzyć? Zadzwonić na policję? Olać i iść oglądać pornosa?

Zdecydowanym krokiem poszedł do kuchni. Otworzył jedną z szuflad i wyjął nóż, najdłuższy, jaki był w stanie znaleźć.

Nieco odważniejszy, z ostrym narzędziem w dłoni podszedł do drzwi. Przysunął się do nich i spojrzał przez wizjer. Tym razem po całej klatce schodowej rozniósł sie echem jego przerażający krzyk. Niczym poparzony wrzątkiem odskoczył od drzwi, upuszczając nóż.

Na klatce schodowej, tuż pod jego drzwiami ktoś stał. Mężczyzna, z okropną twarzą, na której nie było ani oczu ani ust, tylko poszarpane ciemne otwory ziejące pustką.

Paweł stał jakiś metr od drzwi. Serce waliło mu jak oszalałe. Kilka szybkich wdechów nieco go uspokoiło. Przecież był w mieszkaniu, porządnie zabarykadowany. Ten ktoś był na zewnątrz. Nie było opcji, aby dostał się do środka.

Postanowił jeszcze raz spojrzeć przez wizjer. Ostrożnie podszedł do drzwi. Wstrzymał oddech. Na klatce nie było jednak nikogo.

Odetchnął z ulgą. Po raz kolejny pomyślał, że jest to wymysł jego wyobraźni. Zapewne ze zmęczenia. Nie spał prawie 23 godziny, umysł był zmęczony i płatał mu teraz figle.

Uśmiechnął się sam do siebie i odwrócił się od drzwi. Strach, paraliż i przerażenie owładnęły nim momentalnie do tego stopnia, że nie był w stanie wykrztusić z siebie żadnego dźwięku. Mężczyzna stał na środku korytarza prowadzącego do pokoju Pawła.

Teraz widział jego twarz dokładnie. Miał długie, czarne włosy, opadające na czoło. Ubrany w czarną płachtę i szalik. Jego twarz była przerażająco blada, zaś oczodoły, usta i nos miały kształt... szczęk. Szczęk albo paszcz, które rozchyliły się, wydając przy tym okropny dźwięk.

Minął tydzień odkąd rodzice zgłosili zaginięcie Pawła. Policja robiła wszystko co mogła, lecz jak do tej pory nie mieli kompletnie żadnego śladu. Nikt nic nie słyszał, nikt nic nie widział. Ich syn po prostu się rozpłynął. Gdy wrócili we wtorek po południu, byli przekonani, że syn wrócił już z egzaminu maturalnego. Chcieli z nim porozmawiać, lecz w jego pokoju zastali tylko włączony komputer, na którym odtwarzane były kolejne sceny filmów porno.

Uznali, że syn gdzieś wyszedł i za chwilę wróci. Niestety. Zniknął bez śladu.

Tomek, przyjaciel z klasy Pawła siedział teraz przed swoim komputerem i organizował wydarzenie na facebooku. Chciał zaangażować jak największą liczbę osób w akcję poszukiwawczą Pawła. nie zważał na to, że jest już po północy. Chciał za wszelką cenę odnaleźć przyjaciela. Miał nadzieję, że Paweł po prostu uciekł, chciał wierzyć w to, że nadal żyje.

Tworzył właśnie opis wydarzenia, w którym przekazywał szczegóły dotyczące przeszukiwania terenu pobliskiego lasu, gdy nagle wnętrze mieszkania wypełniło czterokrotne, równomierne pukanie do drzwi.

Chcesz usłyszeć wersję audio? Znajdziesz ją na oficjalnym kanale MysteryTV na youTube

https://www.youtube.com/watch?v=pnwAzAWLprA

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Dobre :)
Odpowiedz
Taka w miarę, ale nie narzekam
Odpowiedz
Zajebiście się czyta, bardzo klimatyczne, dobrze prowadzona akcja :)
Odpowiedz
Spoko
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje