Historia

Lustrzane

cynamonowyduch 2 8 lat temu 5 973 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Lustra. Przechodzę między nimi karmiąc je swoją postacią. Zachłanne, wygłodniałe, dzikie. Odbicia obserwują mnie czujnie i ponuro. Odbicia mają złe oczy. Zupełnie inne niż ja. Uśmiecham się i one odpowiadają mi uśmiechem, ale ten uśmiech jest krzywy, zbyt dużo w nim zębów.

Jestem tutaj, nazywam się…

Czuję jak odpowiadają mi setki myśli zniekształconych przez tafle szkła.

Chcę być tutaj, chcę nazywać się…

Przymykam oczy. Widmowe światło odbite od luster, srebrzysta mgła w półmroku. Przenikliwy chłód obejmuje moje ciało, tak mi zimno że aż boleśnie. Zmęczenie, nogi mam jak z waty, a te lustra… One patrzą na mnie tymi swoimi wygłodniałymi oczami, mają przerażająco drapieżne twarze. Jakby na coś czekały, czają się tuż pod powierzchnią, tuż tuż, wyciągają do mnie ręce, choć ja trzymam swoje sztywno przy bokach.

Żyję.

Chcę żyć! Chcę żyć!

Lawina zniekształconych przez szkło i czas głosów.

Strach. Omal nie upadam, wokół mnie tylko one. Kiedy ja się chwieję one stają mocniej na nogach. Zimno mi. Bardzo, bardzo zimno. Skóra na dłoniach staje się blada, dokładnie widzę każdą bliznę. Zmęczone mam dłonie. Palce nie chcą słuchać poleceń, zginam je powoli. Z pewnym trudem, ale działają.

Jestem sobą.

Jesteś nasza…

Żyję.

Już niedługo…

Jesteście moimi odbiciami.

Jesteś naszym dobiciem…

Uwięzione w szklanej tafli.

Uwięziona w szklanej tafli…

Zimno. Bardzo zimno. Oczy tak wygłodniałe, tak straszne. Setki tych oczy, setki ust, setki oddechów, które matowią wewnętrzną stronę lustra. Szron na szkle.

Jestem tu.

My jesteśmy.

Nie istniejecie naprawdę.

Ty nie istniejesz.

Wciąż oddycham.

Wydaje ci się.

A jednak. Coraz trudniej mi, ale wciąż oddycham. Ale świat ciemnieje. Nie zamknę oczu. Nogi jak z waty, dłonie jak z drewna. Nie zasypiać. Nie.

Nie zasnę.

Zaśniesz.

Nie umrę.

Umrzesz.

To tylko sen.

To rzeczywistość.

To kłamstwo.

Szczera prawda.

Kłamstwo. To wszystko kłamstwo, bo lustra zniekształcają prawdę. Nie muszę odbijać tego, co rzeczywiste. Tylko dlaczego tak mi ciężko? Obudzić się, obudzić. To tylko senny koszmar. Wiem to. Wiem.

Jestem.

Nieprawda.

Jestem.

Wygłodniałe, gniewne. Słyszę ich warkot, drapanie paznokci po wewnętrznej stronie lustra.

Jestem.

…awda…

Żyję.

…y… …yjemy…

Nazywam się…

…y… …ię… …amy…

Czas się obudzić.

…e!

Otwieram oczy. Koszula lepi mi się do ciała, pościel zwinięta w jeden kłąb leży obok łóżka. Lustro na ścianie. Obracam je plecami do wierzchu i niemal słyszę gniewne syknięcie. Nie, nic z tego. Nie dziś, nie jutro.

Choć zdaję sobie sprawę, że może któregoś dnia nie uda mi się. Zamkną mnie w świecie ze szkła. Tylko co się wtedy stanie? Czy moje ciało umrze pozbawione duszy? Nie znam odpowiedzi na te pytania. I pozostaje tylko jedno… walczyć, każdej nocy.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Kto powie przy lustrze BLOODY MARY 15 razy? ;) Nikt bo zbyt się boją? (Ja już to zrobiłem! Witam tych z zewnętznego świata!)
Odpowiedz
Pomysłowe,choć właściwie nie wiadomo o co chodzi.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje