Historia

Uratowanie dziewczyny przed oprychami w szkole było najgorszym błędem w moim życiu

Poszukiwacz dobrej creepypasty 8 8 lat temu 10 478 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Witajcie. W tej chwili siedzę przed komputerem osrany ze strachu po pachy, ponieważ nie wiem już, co dalej robić. Policja nie była zbyt pomocna, więc potrzebuję jakiejś porady.

Lata temu, kiedy byłem w liceum, byłem małym japońskim nerdem. Całkiem samotnym. Nigdy nie byłem dobry w zdobywaniu przyjaciół, a przeprowadziłem się tutaj, kiedy szkoła już się zaczęła. Wszyscy wokół mieli już przyjaciół i swoje grupki, więc postanowiłem po prostu im nie przeszkadzać. Podczas przerwy chodziłem do biblioteki poczytać albo odrobić pracę domową, ponieważ jeśli już ktoś mnie nie ignorował, to mi dogryzał. W bibliotece nie mogli tego robić. Dorastanie jako dzieciak z Azji jest trudniejsze, niż wam się wydaje.

W każdym razie, tak minęła mi 7 klasa. Na początku 8 udało mi się zdobyć przyjaciela. Szedłem akurat do biblioteki podczas przerwy, kiedy zobaczyłem kilku palantów znęcających się nad małą, niewinnie wyglądającą dziewczyną. I tak miałem z nimi na pieńku, więc podszedłem i przyłożyłem jednemu prosto w twarz. Oczywiście skopali mi tyłek i wszyscy skończyliśmy w gabinecie dyrektora. Oni zostali zawieszeni, ja za to dostałem tylko upomnienie - w końcu tak naprawdę nie zrobiłem nic złego. To było niezłe.

Następnego dnia, podczas przerwy, tamta dziewczyna przyszła do biblioteki i usiadła obok mnie.

- Cześć. - Powiedziała nerwowo.

A to niespodzianka. Nikt nie rozmawiał ze mną na przerwach, więc to było coś całkiem odjechanego.

- Hej. - Odpowiedziałem.

- Jak masz na imię?

- Michael, a ty?

- Jestem Vanessa.

Od tej pory staliśmy się najlepszymi przyjaciółmi. Nic nie mogło nas rozdzielić. Spędzaliśmy razem każdą przerwę. Jednak nigdy nie przeszło to w nic romantycznego. To nie tak, że mi się nie podobała - w zasadzie była całkiem ładna. Malutka i ruda, z niebieskimi oczami i piegami na czubku nosa. W pewnym momencie nawet się nią zauroczyłem, jednak fajnie było mieć po prostu przyjaciółkę. Tak było przez całe liceum, aż do ostatniej klasy. Vanessa wysłała mi w nocy wiadomość, że musimy porozmawiać następnego dnia. Więc rano w szkole spotkałem się z nią w naszym stałym miejscu.

- Hej, o czym chciałaś porozmawiać? - zapytałem. Wydawała się zdenerwowana i wyraźnie zbierała się, żeby coś z siebie wyrzucić.

- Mike, ja... Przyjaźnimy się już od jakiegoś czasu...-

- To prawda. I...?

- Wiesz, myślałam o tym sporo... I naprawdę cię lubię.

- Co masz na myśli?

- Ja.. Chciałabym żebyśmy byli czymś więcej, niż przyjaciółmi.

To mnie naprawdę zaskoczyło. Jak wspominałem, wcześniej byłem troszkę nią zauroczony, ale nigdy nie chciałem niczego w tym kierunku zrobić. W tym momencie byliśmy przyjaciółmi od tak dawna, że nie byłem w stanie wyobrazić nas sobie jako "coś więcej". Powiedziałem jej, że się nad tym zastanowię.

W nocy nie potrafiłem poradzić sobie z myślą o tym, że rano będę musiał pójść do szkoły i osobiście dać jej kosza, więc zdecydowałem się wysłać jej wiadomość.

"Hej Vanessa, sporo o tym myślałem. Jesteś moją najlepszą przyjaciółką. Nie widzę nas jako pary, przepraszam."

Wydawało mi się, że mijały godziny, kiedy wpatrywałem się w ekran telefonu. Po pięciu minutach odpisała:

"Okej"

To wszystko. Wiedziałem, że jest jej bardzo przykro. Czułem się paskudnie. Zdecydowałem się porozmawiać z nią o tym następnego dnia.

Rano nie zastałem jej w naszym standardowym miejscu w szkole. Próbowałem ją znaleźć, ale okazało się, że w ogóle się nie pojawiła tego dnia. Pomyślałem, że może jest chora, czy coś. To nie było nic niezwykłego, więc reszta dnia upłynęła mi normalnie.

Po szkole wróciłem do domu i grałem w gry, do czasu aż nie zadzwoniła do mnie matka Vanessy. Znałem ją bardzo dobrze, ponieważ często do nich przychodziłem. Była samotną matką od czasu, kiedy jej mąż zginął w wypadku samochodowym. Powiedziała mi, że Vanessa zaginęła dziś rano i zapytała, czy wiem, gdzie może być. W tym momencie serce mi zamarło. Wiedziałem, że to musi mieć coś wspólnego z moim odrzuceniem.

Vanessa nie została odnaleziona. Jakoś po roku policja porzuciła poszukiwania. Muszę przyznać, że pod koniec ostatniego roku szkoły nie zajmowała pierwszego miejsca w mojej głowie. Martwiłem się ocenami, wyborem collegu. Zdobyłem też dwoje nowych przyjaciół. Logan i Onyx. Poznałem ich parę miesięcy po tym, jak Vanessa zaginęła. Staliśmy się sobie całkiem bliscy i spędzaliśmy razem sporo czasu.

W dzień rozdania świadectw Logan się nie pojawił. Po prostu nie pojawił się na zakończeniu. Po wszystkim napisałem do niego:

"Hej stary, co jest? Twój dyplom może Ci się kiedyś przydać"

Minutę później otrzymałem odpowiedź.

"Nie mogę o tym rozmawiać. Przyjdź do mnie"

Pojechałem do niego do domu. Drzwi były szeroko otwarte. Muszę przyznać, że to było dziwne, ale cała rodzina Logana też taka była, więc po prostu wszedłem. W salonie zobaczyłem tył jego głowy. Siedział na fotelu.

- Dzień dobry, proszę pana! - zawołałem.

Brak odpowiedzi.

- Halo?

Podszedłem do fotela. Natychmiast tego pożałowałem. Zobaczyłem kałużę krwi u jego stóp. Ktoś poderżnął mu gardło, a jego wnętrzności wyciągnął na wierzch.W lewe oko miał wbity widelec. Twarz zastygła mu w wyrazie strachu i bólu.

Wybiegłem z domu. Powstrzymałem mdłości i zadzwoniłem na policję. Nie mogłem zdobyć się na powrót do środka i sprawdzenie reszty domu.

Policja powiedziała mi później, że Logan i jego matka także byli w domu. Nie podali mi żadnych szczegółów, z czego byłem zadowolony. Nie mogłem uwierzyć, że człowiek był zdolny do czegoś takiego. To było dzieło potwora.

Tej nocy, w domu, nie mogłem spać. Przed oczami ciągle miałem obraz ojca Logana. Sporo mi zajęło pozbycie się go z głowy.

W tej chwili jestem na pierwszym roku collegu. Wyprowadziłem się z domu rodziców i spotykam się z Onyx. Spędzamy razem sporo czasu i jesteśmy sobie bliscy. Zeszłej nocy przyszła do mnie i spędziliśmy razem noc. Obudziłem się rano i zobaczyłem wiadomość, którą otrzymałem o 3 w nocy z numeru Logana.

"Cześć Mike, podobał Ci się mój prezent na zakończenie szkoły? Myślałam, że ja jestem Twoją najlepszą przyjaciółką. Czemu o mnie zapomniałeś? Jak możesz umawiać się z tą Onyx, a nie ze mną? Odbiorę Ci ją, tak jak odebrałam Logana."

Nie mówiłem jeszcze Onyx, ponieważ jest w pracy i nie chciałem jej martwić, ale musiałem zawiadomić gliny. Powiedzieli, że postawią policjanta w sąsiedztwie, żeby patrolował okolicę. Z jakichś powodów nie pocieszyło mnie to zbyt mocno. Nie mieściło mi się w głowie, że Vanessa to zrobiła. Jak mogła? Jadę po Onyx, żeby znowu spędziła u mnie noc. Przynajmniej będę wiedział gdzie jest, ale nie wiem co dalej.

EDIT: Onyx jest u mnie, wszystko z nią dobrze. Wyjaśniłem jej sytuację i zostanie tu dopóki to wszystko się nie skończy. Jutro jedziemy do niej, żeby zabrała kilka rzeczy ze swojego domu. Będę informował o każdych kolejnych wydarzeniach. Dzięki za wsparcie.

EDIT 2: Rozmawiałem znowu z policją. Pokazałem im wiadomość i zapytałem, czy mogą postawić kogoś pod moim domem. Powiedzieli, że robią co w ich mocy. Dodali też, że namierzają telefon Logana.

EDIT 3: Chciałem tylko dać znać, że wszystko ok, pomijając fakt, że jesteśmy na krawędzi załamania. Mam kij basebollowy, który znalazłem w szafie. Nie jestem w sumie pewny, co u mnie robił, ale noszę go przy sobie cały czas. Onyx zasnęła, a ja nie odstępuję jej na krok. Jestem zbyt przerażony, żeby spać, nie mam pojęcia, jak jej się to udało. W każdym razie, dzięki za wszystko.

Ciąg dalszy: http://straszne-historie.pl/story/12321-Uratowanie-dziewczyny-przed-oprychami-w-szkole-bylo-najgorszym-bledem-w-moim-zyciu-cz-2

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Bardzo fajne 9/10
Odpowiedz
Od kiedy azjaci mają takie imiona? Rude włosy? Wszyscy mają czarne :x widać, że ktos chciał pokazac, że lubi Azję ale niestety popełnił wiele rażących błędów, które niestety psują klimat i wiadomo, że nie wydarzyło się to naprawdę. Cóż tak czy owak ciekawy pomysł ^^
Odpowiedz
"rarzących" - nie tylko autor popełnił błędy :V
Odpowiedz
Kasia Krawczyk co innego błąd polegający na kompletnej niewiedzy o czym się pisze a co innego błąd kiedy twoja autokorekta ci nie pomaga xd co za problem poprawić jak się podświetli prawda? :) poczułaś się nauczycielem? świetnie ^^
Odpowiedz
Ktoś tu ma problem z czytaniem ze zrozumieniem :"D Akcja opowiadania nie dzieje się w Azji, ponieważ jest opisywana z perspektywy Japończyka, który nie jest akceptowany w swojej klasie najprawdopodobniej z powodu swojego pochodzenia, więc oczywiste jest, że akcja dzieje się gdzieś w Europie lub Ameryce. "Dorastanie jako dzieciak z Azji jest trudniejsze, niż wam się wydaje". Ktoś już pisał o tym komentarz wyżej.
Odpowiedz
Azjaci a mają angielskie imiona i na dodatek chodzą do college'u? Drobny błąd ale
Odpowiedz
Wydaje mi się, że głowny bohater przeprowadził się do Ameryki albo innego kraju :P to by wyjaśniało imiona (poza jego własnym imieniem), colleg i to że "dorastanie jako dzieciak z Azji jest trudne".
Odpowiedz
Alicja Siemiątkowska możliwe że czytając nie zwróciłem uwagi na te elementy, a zamiast "...z Azji" przeczytałem "...w Azji"
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje