Historia

Urlop cz.1/3

anad886 2 11 lat temu 6 550 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Anka niedawno urodziła dziecko. Miała wszystko na głowie bo jej chłopak opuścił ją kiedy dowiedział się że jest w ciąży. Jej przyjaciele też mają dużo na głowie. Adam musi zajmować się chorą Matką, Iza przez pracę nie ma ani chwili odpoczynku a Kacper cały czas użala się nad swoją dziewczyną. Postanowiła zadzwonić do Izy - jej najlepszej przyjaciółki.

Anka: Cześć Iza! wiesz co ja ciągle urabiam się z tym dzieckiem przydał by mi się urlop. Właściwie całej naszej paczce by się przydał. Może byśmy gdzieś pojechali na tydzień - dwa. Co sądzisz?

Iza: Jak dla mnie dobry pomysł nie wiem co pomyślą chłopaki... Z resztą do nich zadzwonię.

Anka: Ok a żeby nie załatwiać wszystkiego telefonicznie powiedz żebyśmy się spotkali jutro o 16:00 pod moim domem.

Iza: Ok nie ma sprawy.

jak można się domyślić wszyscy się zgodzili. Anka wynajęła opiekunkę do dziecka, Iza wybłagała od szefa urlop, Adam wynajął również opiekunkę a Kacper uciekł wreszcie od swojej dziewczyny. Po spotkaniu ustalili że wszyscy złożą się na benzynę i pojadą autem Kacpra nad stary domek nad jeziorem po okazyjnie niskiej cenie. zdziwiło ich to trochę bo dom był w dobrym stanie i cena powinna być wyższa. Ale cóż kto by narzekał że jest niska cena, w drogę. Po przyjechaniu powitał ich zachrypłym głosem staruszek.

- dzień dobry! państwo przyjechali na urlop do mnie?

cała czwórka pokiwała przytakująco głowami.

- więc zapraszam. wasz pokój jest na samej górze a ja będę mieszkał tu na dole. Pasuje wam?

znowu staruszek w odpowiedzi dostał tylko 4 przytakujące głowy.

- Nie za wiele mówicie. Ale cóż nie moja sprawa tam jest wasz pokój.

ekipa podziękowała i poszła do pokoju a staruszek wszedł do pokoju za wielkimi żelaznymi drzwiami. wyszedł jeszcze na chwilę. żeby wziąć coś do jedzenia. Adam jak to u niego zapytał z czystej ciekawości:

- proszę pana! a możemy zwiedzić pokoje? ja bym zaczął od pokoju pana.

w oczach staruszka pojawił się strach. na chwilę zamilkł ale potem powiedział:

-Nie! nie możecie bo... nie ważne! nie zawracajcie mi głowy! idźcie do pokoju!

z potulnego staruszka zrobił się kłębek nerwów. goście trochę zdziwieni zachowaniem właściciela poszli do pokoi. Po rozpakowaniu się Adam zapytał:

- Jak myślicie co on tam ukrywa?

Anka- oj daj spokój. Pewnie po prostu nie chce żeby mu ktoś grzebał w dokumentach.

- a ja myślę że on urywa tam coś innego!

Iza- ehh uspokój się już rano sobie pogadać już prawie północ a my jesteśmy zmęczeni drogą.

Kacper- właśnie, nie bredź tylko idź spać.

Adam nie mógł przespać całej nocy zżerała go ciekawość. w końcu zszedł na dół. po omacku znalazł klamkę i pociągnął. drzwi zaskrzypiały a w środku było jeszcze ciemniej niż poza pokojem. wziął spod biurka latarkę i zapalił ją w pokoju. był to normalny pokój, nic nadzwyczajnego. chciał już się wracać gdy zobaczył że za potężną szafą stoi coś drewnianego. odsunął ją i zobaczył drewniane drzwi których za nic nie mógł otworzyć. Kiedy się tak męczył spostrzegł że jego buty są mokre. przejechał latarką po czerwonej mazi w której stoi. była to krew.

O cholera...

Adam pierwszy raz sobie uświadomił jak szybko potrafi zapier*alać w czasie niebezpieczeństwa. Wbiegł po schodach do pokoju i zdyszany zapalił światło budząc wszystkich.

- Co ty odwalasz? - Odezwała się niemal chórem cała trójka.

Po złapaniu oddechu wyjąkał co widział.

- T-tam j-j-jest...jest krew.

- Co? gdzie? - Spytała się Izka.

- W p-pokoju u-u staruszka.

- Niemożliwe przyśniło ci się!

Adam który wreszcie przestał się jąkać odkrzyknął:

- NIE!! Ja widziałem! cała kałuża.

Pozostała trójka spojrzała się po sobie. Kacper się odezwał:

- No dobrze, skoro tak uważasz możemy pójść to sprawdzić.

Iza wzruszyła ramionami ale Ania wahała się.

- A co jak on się obudzi? Może nas wywalić na zbity pysk!

-Chcesz żeby cały czas tak się na to upierał? Jak najgłośniejszy z naszej czwórki go nie obudził to my tym bardziej.

- No dobra chodźmy, ale szybko.

Kiedy weszli Adam od razu pobiegł w stronę szafy i wskazał latarką na spód ukrytych za nią drzwi.

-A nie mówiłem!? Krew!

- Cicho debilu! Spróbujemy to otworzyć.

Jakimś cudem po kilku pchnięciach drzwi otworzyły się a właściwie złamały. Weszli do środka. Od razu wyodrębnił się charakterystyczny zapach. Nie był ładny nic w tym stylu. Był jak mieszanka różnych przypraw i gnijącego mięsa. Anka poświeciła latarką na pokój. wisiało tam mięso.

- A widzisz? czego się było bać. po prostu trzyma tu mięso do jedzenia, bo sklepy są daleko.

Adam nie odpowiedział tylko zobaczył włącznik światła. Oczywiście go włączył. Nie był to najlepszy wybór dla jego żołądka. Od razu po zobaczeniu wszyscy z marnym skutkiem próbowali powstrzymać swoje wymioty. Kacper odkrzyknął z przestrachem:

-TO ZWŁOKI!! ...

C. D. N.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Mnóstwo błędów.
Odpowiedz
Niezłe Kiedy reszta ??
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje