Historia
Błąd
Był piękny zimowy wieczór. Jeden z tych, kiedy chłopak oświadcza się dziewczynie, matka bawi się z dziećmi popijając ciepłą herbatę, a ojciec z synem lepi bałwana przed domem… Ale nie każdy ma w życiu łatwo… Pewien nauczyciel dobrze o tym wiedział.
Była 22:00 ,a on wciąż siedział w szkole i sprawdzał egzaminy. Nerwowo spojrzał na zegarek i skreślił kolejne zadanie w arkuszu egzaminacyjnym. Jeszcze tylko kilka prac… Kiedy wyszedł ze szkoły była 23:30. Chciał jak najszybciej znaleźć się w przytulnym mieszkaniu. Do jego domu prowadziły dwie drogi, jedna dookoła cmentarza, a druga przez cmentarz. Nauczyciel nie wierzył w duchy, więc wybrał tą krótszą. Pchnął bramę cmentarną. Płatki śniegu wirowały wokół niego. Zmrużył oczy i ruszył przed siebie.
Śnieg skrzypiał mu pod butami. Taktowne trzaskanie śniegu rozlegało się po całym cmentarzu. Nauczyciel zatrzymał się, by zapalić papierosa, ale trzaski nie ustały. Rozejrzał się wokół. To co dochodziło jego uszu wcale nie było odgłosem deptanego śniegu. Między grobami klęczał jakiś człowiek i skrobał coś na jednym z nagrobków.
Mężczyzna podszedł do zgarbionej postaci, a człowiek widząc to, przerwał dłubanie w tablicy nagrobnej i wstał. Popatrzył na nauczyciela i powiedział cichym spokojnym głosem:
- Przepraszam, że hałasuję, ale źle napisali moje nazwisko…
Komentarze