Historia

Zegarek

Użytkownik usunięty 8 7 lat temu 7 202 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Czasami chciałabym być normalną dziewczyną. Móc chodzić ze swoim chłopakiem na imprezy, może mieć jakieś hobby, spędzać czas wśród znajomych... Tymczasem spędzam kolejny dzień przy obłąkanym Danielu, który właśnie siedzi skulony na rogu łóżka szpitalnego, i spogląda na mnie dużymi, przestraszonymi oczami. Powoli ściągam jego dłonie z drżących kolan, za które kurczowo się trzyma. Staram się ukryć napływające spod powiek łzy. To już nie te same dłonie, które trzymałam kiedyś... Co tu dużo mówić, z normalnego, wesołego, zdrowego chłopaka z energią i perspektywami, zmienił się w wygłodzoną, apatyczną kupkę nieszczęść. Mój żal potęgowała bezradność lekarzy. Najpierw mówili, że to uraz psychiczny, że wyjdzie z tego. Potem mówiono, że wypadek uaktywnił schizofrenię. Ciężko mi jednak uwierzyć, że jakakolwiek choroba mogła doprowadzić go do takiego stanu, w którym praktycznie nie ma z nim żadnego kontaktu. Wczoraj kiedy weszłam do sali, wydawał się jakby trochę bardziej obecny. Pozwolił mi się położyć obok, a nawet nie unikał moich pocałunków. Pokazywałam mu zdjęcia, opowiadałam co słychać w szkole, u naszych znajomych, a kąciki jego ust zdawały się lekko unieść. Dziś za to mieszam łyżką stygnącą zupę. Pielęgniarki chwalą moją cierpliwość, dzięki której udaje mi się trwać przy Danielu. Cała reszta potrafi tylko mówić, że jego już nie ma, że to strata mojego czasu, i nic mu nie pomoże. Ja wciąż wierzę, że gdzieś w środku dalej jest chłopak którego pokochałam. Patrzę na jego nadgarstek, po zegarku z którym nigdy się nie rozstawał została tylko wydrapana rana. Daniel wciąż na nowo ją rozdrapuje, to jakaś jego obsesja. W sumie to nigdy nie zastanawiał mnie los zegarka. Kiedy zobaczyłam Daniela po wypadku, przypiętego do tych wszystkich aparatur, nie liczyło się dla mnie nic poza jego samodzielnym oddechem. Zastanawiałam się czy kiedykolwiek jeszcze ujrzę jego oczy, a dziś zastanawiam się czy chociaż raz jeszcze usłyszę jego głos. Każdy mały krok do normalności, po wyjściu ze śpiączki wydawał się dla mnie sukcesem. Teraz wszystko stanęło, zero postępów, wydaje się że jest coraz gorzej, a mogę stać tylko z boku, i biernie obserwować jak sam siebie wyniszcza. Staram się zrozumieć, może znaleźć przyczynę jego destrukcyjnego zachowania. Może powinnam zainteresować się zgubą, może znajomy zegarek przyniesie mu ulgę, może któryś z ratowników medycznych zostawił go na miejscu wypadku… Miejsce wypadku… Może ta skarpa kryje sekret tajemniczej choroby Daniela. Od tego nieszczęśliwego dnia starałam się unikać tego miejsca, lub zwyczajnie nie miałam czasu, oddawałam się cała chłopakowi, który kiedyś grał mi na gitarze, a dziś słychać tylko jakąś okropną burzę w jego głowie. Pocałowałam go w dłoń, poczułam na ustach jego chłód, jakby nosił w sobie bryłę lodu, której nie da się roztopić.

-Idę poszukać twojego zegarka, żeby ci czas wolniej płynął.-Uśmiechnęłam się.

Wsiadłam do auta, przekręciłam kluczyki w stacyjce, i ruszyłam przez las na miejsce. Na feralnym zakręcie stoi już kilka krzyży, mogę tylko się domyślać jak wielkim był szczęściarzem… Rozglądam się trochę, prócz smętnych krzyży nie pozostał tu żaden ślad wypadku. Miejsce w głębi lasu, drzewa wyglądają jak tłum gapiów wypatrujących samochodów na szosie. Nie jest to zbyt uczęszczana droga, aczkolwiek ten zakręt okazał się dla wielu wystarczającą przeszkodą, w tym dla mojego Daniela… Wszystko gęsto zarośnięte, nie ma szans na dostrzeżenie zegarka, jeżeli został on tu pozostawiony. A może jednak go znajdę? Obchodzę krzyże wciąż starannie wypatrując zguby. Nieprawdopodobne! Błysnął mi w trawie złoty, znajomy zegarek! No to Daniel się ucieszy, może w końcu przestanie ranić nadgarstek. Przy zegarku leżał też malutki skrawek zapisanego papieru. Treść liściku brzmi-„Nie udało mi się wyszarpać jego duszy, ale przypadkiem zostawił to”.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać
Dokonaj zmian: Edytuj

Komentarze

Bomba, kiedy druga część?
Odpowiedz
świetne ale końcówka trochę niezrozumiała :)
Odpowiedz
Dla nieogarniających: Jakiś demon/duch/inne dziadostwo próbowało go zabić (tak, jak wiele innych ofiar) siedząc w jego samochodzie i szarpiąc go za rękę tuż przed zakrętem, ale spadł mu zegarek. Natomiast Daniel rani to miejsce, bo tam miał kontakt fizyczny z tą istotą, co również wywołało uraz psychiczny. A liścik przy zegarku miał pewnie oznaczać zapowiedź kolejnej części, czy coś. Ciekawe, czy dobrze zrozumiałem :D
Odpowiedz
To z creepypasty? .
Odpowiedz
Podoba mi się. Może będzie druga część?
Odpowiedz
Nie rozumiem, wyjaśni ktoś?
Odpowiedz
Bez kitu, tez nie ogarniam...
Odpowiedz
Całkiem dobre
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje