Historia

Hodowla truskawek

davia 0 6 lat temu 569 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Kiedy byłem mały, moja babcia miała plantację truskawek.

Co wakacje rodzice przywozili mnie do niej na dwa tygodnie. Oni zawsze mieli w tym okresie dużo zleceń firmowych, więc całe dnie przesiadywali w pracy.

Zawsze bardzo lubiłem jeść kanapki z dżemem truskawkowym, który robiła babcia. Dodawała do niego tyle cukru, że praktycznie tylko jego smak można było wyczuć, ale hej! Byłem dzieckiem i uważałem, że im więcej słodyczy tym lepiej. Babcia wszystkie truskawki trzymała w dużej szklarni za domem. Nie wolno było mi tam wchodzić. Mama z tatą także tam nie zaglądali, więc nie pytałem dlaczego. Babcia zawsze ceniła sobie prywatność. Czasem podglądałem przez dziurkę od klucza jak warzyła konfitury i różne przetwory z truskawek. Mieszała je z chlupotem w wielkim garnku, a następnie przekładała do słoików.

Pewnego gorącego dnia, strasznie się nudziłem. Leżałem na kanapie, wpatrując się w sufit. Miałem wtedy 12 lat. Babcia mieszkała na obrzeżach miasta, przez co nie miałem tutaj wielu kolegów. Kiedy babcia wyszła do sklepu, pomyślałem, że co mi szkodzi zajrzeć do szklarni. Niewiele myśląc zwinąłem kluczyk z gwoździa w kuchni i wyszedłem do ogrodu. Przekręciłem kluczyk w zamku. Kiedy tylko otworzyłem drzwi szklarni, do nosa dostał mi się okropny, nieznośny zapach rozkładającego się mięsa. Jednak to nie było najgorsze. Zamiast truskawek ujrzałem w środku mnóstwo skrzyń poukładanych obok siebie, a w nich leżały serca. Ludzkie serca. Po chwili usłyszałem samochód babci parkujący na podjeździe. Z trudem powstrzymując wymioty, uciekłem do piwnicy, której wejście znajdowało się tuż obok szklarni. Cały drżąc zapaliłem światło, a to co zobaczyłem wyryło się w mojej pamięci i do tej pory widzę ten obraz w koszmarach. Dookoła mnie leżało kilkanaście zmasakrowanych ciał, w tym moich rodziców. Zszokowany wydałem z siebie cichy okrzyk, kiedy na półkach zobaczyłem słoiki z „dżemem truskawkowym”.

Nie pamiętam co działo się dalej, bo zemdlałem. Podobno znalazła mnie pewna pani, która przejeżdżając drogą na rowerze zobaczyła jak uciekam. Dzięki Bogu zainteresowała się całą sprawą, którą następnie zgłosiła na policję.

Teraz mam 26 i odruch wymiotny kiedy tylko widzę truskawki. Z upływem lat pogodziłem się ze stratą rodziców. Na początku było ciężko, ale znalazłem pracę, kupiłem mieszkanie i wszystko zaczyna się układać. Wczoraj spotkałem się z dziewczyną poznaną na koncercie mojej ulubionej kapeli. Świetnie się nam rozmawiało, dopóki nie powiedziała, że jej młodsze rodzeństwo bardzo lubi truskawki. Może to przesada z mojej strony, ale nie mam zamiaru się z nią więcej spotykać.

Ta rozmowa wyciągnęła na wierzch moje wspomnienia i przypomniała mi z jaką uciechą sam kiedyś jadłem truskawki.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje