Historia

granice

białadama 19 11 lat temu 11 760 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Marek Rudyk włożył taśmę do odtwarzacza i nacisnął PLAY. Po sekundzie wahania nacisnął PAUSE i pobiegł do kuchni po kubek kawy i dwa kabanosy. Uznał, że należy uczcić tak znakomitą robotę symboliczną ucztą. Żywił nadzieję, że nagrania wykradzione z posterunku okażą się materiałem, który przyniesie mu sławę i powszechne uznanie ogólnokrajowych gazet. Ewentualnie gotów był zadowolić się przedłużeniem umów ze szmatławcami, do których pisywał, by zarobić na chleb.

Marek nie uważał się za pisarza. Pisarze to fantaści, on parał się faktami. Czasem naciąganymi, rzadko kiedy weryfikowalnymi, nigdy nie przeanalizowanymi dogłębnie, ale przecież Czytelnicy nie chcą analiz, tylko samego życia – pełnego emocji i niesamowitości. Tym właśnie handlował Marek: nie kiepskim dziennikarstwem, lecz podnieceniem gotowym do zaaplikowania znudzonym rodakom. Wszystko grało tak długo, jak nie przesadzał z kobietami zapłodnionymi przez kosmitów. Tego dnia jednak Marek oczekiwał od swej przyszłości czegoś więcej niż „wszystko grania”.

Odgryzł spory kęs kabanosa i zaczął odtwarzać taśmę. Zawierała nagranie rozmowy telefonicznej sprzed dwóch dni:

– Policja, w czym mogę pomóc?

– O Boże. Dzień dobry, nazywam się Joanna Kostrzewicz i chyba ktoś jest w moim mieszkaniu.

– Jak to „ktoś jest w pani mieszkaniu”? Proszę podać swój adres.

– Lawendowa 18. Ktoś wszedł dzisiaj do mojego mieszkania przez szczelinę w szybie.

– Wszedł przez okno? Czy to jakiś pani znajomy, czy obcy?

– Wszedł przez szczelinę w szybie piekarnika. To obcy i chciałabym, żeby ktoś z was tu przyjechał.

– Przez piekarnik? Proszę pani, robienie sobie żartów z przedstawicieli władzy jest…

– Nie robię sobie żartów! Ta osoba już od paru dni krążyła wokół naszego bloku, a weszła przez piekarnik, bo akurat go czyściłam i rozbiłam szybkę. Rozumie pani, zrobiła się szczelina. Inaczej nie mógłby wejść do mieszkania.

– Proszę pani… Czy ta osoba jest teraz z panią?

– Nie, jestem w łazience. Dzwonię z komórki.

– Czuje się pani zagrożona? Mam wysłać patrol?

– Tak, szybko!

– Zdaje sobie pani sprawę, że jeśli to głupie żarty, grozi pani…

– To nie żarty! Jestem starszą panią, mojego męża pobiło ZOMO, nie w głowie mi żarty z mundurowych. Chyba… chyba go słyszę.

– Tę osobę? Kto to jest? To domokrążca?

– Nie sądzę. Niczego nie chciał, tylko chodził wokół bloku parę dni temu. Mam mieszkanie na piątym piętrze, numer 92.

– Wysyłam patrol. Czy zamknęła pani drzwi od łazienki na klucz?

– Tak, na gałkę.

– Proszę się nie rozłączać. Czy ciągle pani słyszy tę osobę?

– Tak. Chodzi po mieszkaniu.

– Może ją pani opisać?

– Nie wiem… Ma bardzo długie ręce, a przynajmniej tę jedną, co ją widziałam, jak przechodził przez piekarnik.

– Nie rozumiem. To mężczyzna, prawda? Wysoki, brunet?

– Nie widziałam twarzy. Jak zaczął wychodzić, to mnie zmroziło ze strachu, a potem zamknęłam się w łazience. Ale moja córka widziała go i mówiła, że nie ma włosów.

– Jest tam z panią córka?

– Nie, dzwoniła dziś do mnie od siebie. Przed godziną mniej więcej. Wszedł do niej przez pękniętą rurę w zlewie. Boże, nie wiem, czy nic jej nie jest. Strasznie się bała.

– Czy pani córka jest w niebezpieczeństwie? Chce pani, by ktoś od nas zajrzał do niej?

– Nie wiem, nie dzwoniła ponownie… Ale sprawdźcie, błagam was. Traugutta 8, mieszkania 2. Wszystko przez tę książkę, którą kupiła przez komputer… O Boże. Znowu go słyszę. Jedziecie już?

– Patrol jest w drodze, proszę pani. Czy potrafi pani określić, czy ten mężczyzna jest uzbrojony?

– Nie, ale miał dziwne palce. Może coś trzymał. Wie pani, on umie się dobrze chować. Wczoraj przed pójściem do łóżka myślałam przez moment, że widzę go w lusterku łazienkowym. Mało mi serce nie stanęło, ale byłam pewna, że mieszkanie mam szczelne.

– Szczelne? Nie rozumiem, co pani mówi. Jak mógłby przejść przez lusterko?

– No właśnie nie przeszedł, bo granice były nienaruszone, tylko dzisiaj przedostał się przez tę nieszczęsną szybę. Czy już jadą?

– Patrol jest…

– O Boże! [Głos Joanny robi się chrapliwy i drżący] Usłyszałam tupanie, jakby on biegał po domu! Widziałam jego cień pod drzwiami! Ma dziwny cień.

– Proszę się uspokoić. Jest pani bezpieczna, policja już jedzie.

– Wie pani, że on chyba chodzi na czterech nogach? Nie jestem pewna, ale tak brzmi to tupanie.

– Ludzie nie chodzą na czterech nogach.

– On chodzi.

– Myśli pani, że się skrada?

– Niech pani nie straszy! Jezusie! Skrobie w drzwi! Albo mi się wydawało! Nie, skrobie!

– Proszę pani…

– O Boże, pomóżcie mi! [Joanna wpada w histerię] Słyszę, jak się miota!

– Niech pani mnie posłucha. Proszę rozejrzeć się po pomieszczeniu i znaleźć jakiś przedmiot nadający się do obrony, dobrze? Jakiś pilnik albo suszarkę.

– O Jezu, o Jezu. Suszarka. Mam ją. [Chwila przerwy. Ostatnie zdanie jest ledwo słyszalne, Joanna szepcze:] – Jednak jest. Widzę rysę na lustrze łazienkowym.

[W tle słychać głośny huk pękającego szkła. Wrzask kobiety. Połączenie zostaje przerwane.]

Marek przełknął z trudem kęs mięsa. Rzucił okiem na pierwszą stronę wczorajszej gazety. Nagłówek krzyczał:

POLICYJNA DYSPOZYTORKA ZAMORDOWANA W SWOIM DOMU!

A niżej stało:

Poza rysą na szklanym blacie stolika w mieszkaniu policjantki nie ma śladów walki ani włamania. Tak jakby napastnik został wpuszczony do domu. Policja podejrzewa kogoś ze znajomych zabitej.

– Odwiedzasz tych, którzy o tobie słyszeli, co? – mruknął do siebie Rudyk. Rozumiał, że czeka go wiele pracy, by zachować szczelność granic.

Bardzo ostrożnie odstawił kubek na blat biurka.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

fajne
Odpowiedz
W chińskich legendach było o dziewczynce wchodzącej przez szczeliny w meblach. Może zaczerpnięte z tej legendy... Ogólnie fajne. :)
Odpowiedz
Bardzo przyzwoita pasta chociaż zakończenie troche głupie.Część 2 mile widziana
Odpowiedz
To chyba the rake..
Odpowiedz
Dla mnie troche chujowe :-(
Odpowiedz
Sweet. I to jest creepeypasta, po której będę się bać spoglądać w okno XD
Odpowiedz
A dziurka od klucza się liczy?
Odpowiedz
To chyba slender
Odpowiedz
"Odwiedzasz tych, którzy o tobie słyszeli?" - Uff... Dobrze że ja tylko przeczytałem...
Odpowiedz
Nie podoba mi się :c
Odpowiedz
Bardzo ciekawe. :D
Odpowiedz
to pewnie the rake
Odpowiedz
a może the rake
Odpowiedz
A będzie druga część??
Odpowiedz
Wojtek Tylman ekhem (link? )
Odpowiedz
niezłe. Aż się prosi o kontynuacje, ba, wręcz domagam się dalszej części ! :)
Odpowiedz
Fajna historia. Aż się prosi o kontynuację ;)
Odpowiedz
Slender chyba nie wchodzi przez sczeliny i nie chodzi na 4 nogach, ale ogołem zarys postaci fajny i historia też :)
Odpowiedz
Slendy?
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje