Historia
Brat bliźniak
Zawsze myślałam, że jestem jedynaczką. Tak mi mówiono, więc dlaczego miałabym nie uwierzyć?
Jednak pewnego razu, gdy wyszłam ze szkoły, ktoś na mnie czekał. Nie spostrzegłam tego, póki nie zatrzymał mnie, wymawiając moje imię. Spojrzałam na niego. Był mi dziwnie znajomy, ale nie domyślałam się, co mi zaraz powie. Poprosił mnie, bym poszła z nim gdzieś pogadać. Nie wiem dlaczego, lecz zgodziłam się nawet bez piśnięcia.
Oznajmił mi, że jest moim bratem- bliźniakiem. Na początku go wyśmiałam. Po pewnym czasie jednak uwierzyłam. Najpierw ogarnęła mnie złość, iż to wszystko przede mną utaili. Oddali go po prostu do adopcji. Chciałam zrobić awanturę rodzicom, ale nie zrobiłam tego. Dałam sobie spokój i cieszyłam się, iż go w ogóle poznałam. Tego samego dnia powiedzieli mi, że znów z nami zamieszka. Zdziwiłam się, ale o nic więcej nie pytałam.
Innym razem, już trochę później, siedzieliśmy przed telewizorem. Czułam się taka bezpieczna, mając Christiana przy swoim boku. Był dokładnie taki, jak ja, a pomimo tego, świetnie się dogadywaliśmy. W pewnym momencie przybliżył się i mnie objął. Pozwoliłam mu na to.
W telewizji była mowa o mordercy, który od jakiegoś czasu mordował młode dziewczyny. Przy każdej z nich, na różne sposoby, zostawiał wiadomość, która głosiła "Żyj każdym oddechem, o ile ci go nie zabiorę". Christian wyłączył telewizor i oznajmił, że nie powinniśmy się tym przejmować. To przecież tylko bzdura...
Kilka dni później, przytulaliśmy się w naszym pokoju. Ach, prawdę mówiąc, chyba się zakochałam. Ale czy to ma sens? Przecież, to mój brat. Byłam rozdarta.
Któregoś dnia, kiedy skończyłam lekcje, Christian gdzieś zniknął. Zwykle o takiej porze czekał, aż razem wyjdziemy i szliśmy na spacer. Zmartwiłam się. Czy coś mu się stało?
Poszłam sama do domu. Tam, na stole, znalazłam gazetę. Był tam artykuł, o zaginionej dziewczynie. "Czy to kolejna ofiara?"- głosił nagłówek. Wzdrygnęłam się. Było nawet zdjęcie. Ładna brunetka o przenikliwym wzroku. Znałam ją ze szkoły.
Christian wrócił trochę później. Nie powiedział mi, gdzie był, a i ja nie pytałam. W końcu, sama lubiłam mieć chwile dla siebie. Znów oglądaliśmy razem telewizję. Znaleźli kolejne zwłoki. Tym razem ofiara była trochę starsza. Mój brat wydawał się trochę przygaszony, więc zaproponowałam popcorn.
Kilka dni później pojechałam do lekarza, a Christian do domu. Nie lubiłam być z nim rozdzielona. Byliśmy jednością...
W drodze powrotnej zauważyłam stary dom. Wiele razy, jako dziecko, bawiłam się tam. Postanowiłam po raz kolejny wejść do tego miejsca. Swoje kroki bez zastanowienia, od razu skierowałam do piwnicy. Musiałam zapalić światło.
Spojrzałam na coś, co mogło wydawać się kupką szmat. Jednak ona się ruszała, w dodatku była pół żywą istotką. Dziewczyna z gazety...
Podeszłam bliżej, by przyjrzeć się jej ranom. Krwawiła obficie. Mój oddech przyspieszył, a ciało zaczęło drżeć. Próbowałam oddychać, niezdolna do jakiegokolwiek ruchu. Nie czułam nic, stojąc tak i nic nie robiąc. Przy dziewczynie leżała notatka. To były te słowa...
-Agnes?- usłyszałam głos Christiana za sobą. Automatycznie obróciłam się na pięcie i spojrzałam na chłopaka. Wydawał się przerażony, że tam jestem. Skąd wiedział, gdzie mnie szukać? Moje serce zabiło gwałtownie. I wtedy zrozumiałam, co się właśnie dzieje... Przekrzywiłam głowę na bok, a moje usta wykrzywiły się w coś na wzór uśmiechu, pełnego szaleńczego popędu. Wysunęłam rękę w jego stronę, robiąc krok w jego stronę. Nie mogłam uwierzyć w to wszystko.
-Żyj każdym oddechem, o ile ci go nie zabiorę, czyż to nie piękne słowa?- zapytałam, widząc przerażenie na jego twarzy.
Komentarze