Historia

Milczący

koza 17 10 lat temu 10 711 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Była ciemna, zimowa noc, gdy dwójka przyjaciół siedziała spokojnie przed komputerem. Spotkali się, aby wywołać potworną istotę znaną jako Milczący. Nie wiedzieli nawet jak wygląda. W takie rzeczy też nie wierzyli. Po prostu przeczytali na internecie pewne opowiadanie i postanowili je sprawdzić. Myśleli, że udowodnią tym swoją odwagę. Kiedy było jakieś pół godziny po północy, pytająco spojrzeli na siebie. Jeden skinął do drugiego głową.

-Dobra, Grzesiek, jedziemy. W jednym celu się spotkaliśmy.

-Seba, jesteś pewien?- spytał ten drugi z lekkim niepokojem w głosie.

Chłopak nie odpowiedział, tylko skierował się do łazienki. Stała tam już czerwona farba i spory pędzel, którym jeden z przyjaciół namalował na ziemi trzy ukośne kreski. Nie wiedział, czemu nie pentagram, albo inny taki symbol. Ale skoro to jedyny sposób, by przywołać Milczącego…. . Ustawili dwie świece obok lustra i zapalili je. Wzięli głęboki wdech i wyrecytowali formułę przeczytaną w internecie. Patrzyli w lustro ze dwie minuty.

-Bzdura, pierdolić to.- przerwał ciszę Seba i wyszedł z łazienki. Tuż za nim wyszedł jego kumpel. Usiedli znów przy laptopie i przeglądali zwykłe stronki z obrazkami. Na dworze padał deszcz, po pewnym czasie doszły jeszcze pioruny i grzmoty. Najzwyczajniej w świecie nadeszła burza. Niespodziewanie zadzwonił telefon Grześka. Wyświetlił się numer zastrzeżony. Odebrał, lecz usłyszał tylko dziwne trzaski i szumy. Rozłączył się. Jego kompana chyba nawet to nie poruszyło. Nadal siedział i z wykrzywionym wyrazem twarzy przeglądał kolejne strony jakiegoś serwisu. Cóż mógł zrobić właściciel komórki, jeśli nie przyłączyć się? To tylko głupi telefon… . Po kilku minutach specyficzny niepokój prawie go opuścił. Do czasu, aż rozległo się pukanie do drzwi. Seba bez słowa wstał i przeszedł do korytarza. Tuż za nim poszedł jego przyjaciel. Przekręcił klucz w zamku i nacisnął klamkę. Rozejrzał się. Nikogo nie zauważył.

-Idiotyczne żarty…- skomentował zamykając drzwi i wrócił do salonu.

Już mieli siadać z powrotem na swoich miejscach, gdy niebo przecięła błyskawica. Wydawało im się, że ukazała ona sylwetkę kogoś, lub czegoś stojącego na balkonie. Serca zabiły im mocniej, wpatrywali się w to miejsce w nadziei, że kolejny blask rozwieje ich obawy. Tak też się stało. Kolejny piorun rozjaśnił niebo. Na balkonie nikogo nie było. Za to był w korytarzu. Ich uszu dobiegł przerażający pomruk. Odwrócili się i spojrzeli w kierunku ciemnego holu. Stało tam dziwne stworzenie z twarzą skrytą we włosach. Miało na sobie czarną, miejscami poszarpaną szatę dotykającą ziemi. Zrobiło krok w ich stronę i podniosło łeb do góry. Zobaczyli najpaskudniejszą rzecz w swoim życiu. Usta tego potwora były zaszyte. Gęsto pozszywane grubymi nićmi. Po podbródku ociekała mu krew. Już wiedzieli, czemu to coś wydawało tylko takie pomruki. I tak musiały sprawiać mu ból. Oczu ta bestia nie posiadała w ogóle. Jedynie czarne wgłębienia w czaszce, z których wyciekała czarna maź przypominająca konsystencją smołę. Włosy miał długie i pozlepiane. Można było się domyślić, że są oblane krwią. Pomimo braku oczu, wiedzieli że on ich obserwuje. Grzesiek chciał się cofnąć, jednak wpadł na swojego kompana i przewrócili się obaj. Jako pierwszego, istota dopadła Sebę. Z pozoru wątła ręka okazała się nadzwyczaj silna. Złapała jego koszulkę i podciągnęła chłopaka do góry. Starał się zamknąć oczy, by nie patrzeć w twarz Milczącemu. Jednak bestia miała jasne zamiary. Nienaturalnie długi i zaostrzony paznokieć dotknął jego powieki i przebił ją. Następnie przeszedł przez oko. Ofiara zawyła z bólu. Oprawca potraktował tak oboje jego oczu. Sparaliżowany strachem przyjaciel torturowanego próbował powoli i po cichu dojść do drzwi. Tymczasem kat przeciągle jęknął i wyciągnął z kieszeni swojej szaty tasak. Uderzył nim w ramię swojej zabawki. Bawił się teraz tym człowiekiem, jak szmacianą laleczką. Następnie tasak przeszedł przez brzuch tej właśnie laleczki i rozpruł go. Tym samym ucichły jęki przerażenia w pokoju. Milczący powoli obrócił się za siebie i wyszedł do holu. Znalazł tam próbującego uciec Grześka. Człowiek próbował niezdarnie przekręcić klucz w drzwiach. Demoniczne pazury zatopiły się w jego ramieniu i pociągnęły do tyłu. Nie było sensu się szarpać, to oznaczałoby tylko dodatkowy ból. Młodzieniec został tak wciągnięty z powrotem do pomieszczenia, w którym leżały już jedne zmasakrowane zwłoki. Szpony nie pozostawały już dłużej w jego ciele. Teraz bestia „patrzyła” mu w oczy klęcząc nad nim. Chciała otworzyć usta, co spowodowało jedynie pęknięcie jednej nitki. Stwór chyba porzucił myśl o przemawianiu do dręczonej osoby. Za to podniósł się i chwycił tasak. Nie chciał się bawić z tym chłopakiem. Bezceremonialnie przeciął ostrzem jego szyję. Trysnęła z niej krew, a potwór schował tasak.

Nad ranem policja znalazła w otwartym mieszkaniu bezgłowe i obdarte ze skóry zwłoki dwóch osób. Głowy odnaleziono chwilę później. Miały zaszyte usta i wydłubane oczy. Leżały na kanapie, na której również znajdowała się zaschnięta krew. Makabryczne odkrycie zostało jedynie krótko opisane w lokalnych gazetach. Taka sprawa nie potrzebowała rozgłosu.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Spk
Odpowiedz
Dość oke ale nie straszne Fabuła 2/10 Poziom strachu10% Postacie 3/10 Ocena koncowa -2 Kom: juz chojrak strachliwy piej jest bardziej straszne od tego ... -.-
Odpowiedz
Przeciętne, przewidywalne, oklepane, mało twórcze, średnio napisane... No słabe po prostu
Odpowiedz
malenka jak sie nie znasz to sie nie wypowiadaj lepiej :D
Odpowiedz
@Sebastian Marszałek Wyobraź sobie,ze znam się prawdopodobnie lepiej od Ciebie. ohh.... Ktoś tu nie umie znieść krytyki jak przykro :3
Odpowiedz
Dobre 7/10
Odpowiedz
Slabe znam lepsze
Odpowiedz
slabe to masz lapki jak bys tam bym to bys sie posikal ze stracu dzieciaczku:D
Odpowiedz
Wow trochę to straszne ale nie aż tak bardzo...
Odpowiedz
8,5/10 zajebiste
Odpowiedz
dziwne ze jak to czytałem to akurat była reklama
Odpowiedz
To jest naprawde straszne
Odpowiedz
OOooooooo taaaak kurwa, bo taka zmora potrzebuje tasaka...dojebałeś jak dzik w sosnę...
Odpowiedz
Może i bym się bała gdyby głównym bohaterem nie był SEBA xD
Odpowiedz
Michał jeog kumpla też znaleźli czytaj uważniej ;-)
Odpowiedz
Powielanie schematów a szkoda. spodziewałem się czegoś wiecej... element zaskoczenia pies zjadł.
Odpowiedz
fajnee xd
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje