Historia

Ohh Jenny

kwesiunia 2 11 lat temu 7 148 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Wiesz, że to co napiszę jest zmyślone, zwykła bajka ot co. Wiem, że będziesz się z tego nabijał z kolegami ale mnie to zupełnie nie obchodzi. Każdy ma swoje chore jazdy, swoje lęki, fobie...

To co się przydarzyło parę lat temu zostało na długo w mojej pamięci.

Na obozie językowym poznałem Jenny, piękna dziewczyna. Długie blond włosy, lekko kręcone, niebieskie wręcz błękitne oczy mógłbym się w nich utopić (dosłownie).

Korespondowaliśmy jakiś czas, wysyłaliśmy maile, czasem listy bądź SMS. Powiedziała, że przyjedzie do mnie na parę dni, kiedy akurat miałem wolny dom. Rodzice mieli do mnie zaufanie, więc zostawili mnie samego. Pierwszy dzień była impreza, każdy schlał się i rzygał gdzie popadnie. Rano było dużo sprzątania, nic specjalnego. Wyczekiwałem na Jenny, miała się zjawić lada dzień, sprzątałem, nie wychodziłem na żadne piwko z znajomymi, tylko czekałem. W końcu zapukałą do moich drzwi, wyglądało nieziemsko. Lekki cmok w policzek na przywitanie niesamowicie mnie rozpalił, myślałem tylko o najbliższej nocy spędzonej razem. Jedliśmy obiad, rozmawialiśmy. Wieczorem obejrzeliśmy głupią komedie, coś w stylu American Pie. Nie chciałem od razu być nachalny i zaproponować wspólnej nocy, więc rozścieliłem jej łóżko w pokoju siostry, a sam poszedłem do swojego. Miałem nadzieję, że przyjdzie do mnie i poczuję między palcami jej cudowne włosy. Zamiast tego słyszałem dziwne harczenie, nie przejełem się tym, byłem pewny, że to pies sąsiadów, bo mój owczarek raczej nie ujadał, spokojne bydle... o jak teraz żałuję, że nie zadzwoniłem po policję, lub uciekłem z tego domu. Rano obudził mnie zapach smażonego bekonu, coś mnie zdziwiło bo lodówka była pusta, nie zrobiłem jakiś specjalnych zakupów. Gdy zszedłem na dół przywitała mnie anielskim uśmiechem i kiwneła głową, żebym usiadł na krześle przy stole. Bekon był wyborny, smakował jak nigdy, niesamowicie przyprawiony i na dodatek przez taką cudowną dziewczynę jak Jenny. Zaproponowałem spacer, wyszliśmy do parku wraz z psem, był dziwny nie swój, niezwykle agresywny w stosunku co do Jenny, ale ona wymigiwała się, że jej zwierzęta nie lubią, nie to co ja... Zblizała się północ, znowu rozeszliśmy się do swoich pokojów, odpaliłem kompa i poszukałem jakiś głupich filmików na noc, żeby nie zasnąć, być może przyjdzie. Po raz wtórny oglądając spadającego niedźwiedzia z drzewa usłyszałem charakterystyczne warczenie mojego psa. Wyszedłem z pokoju, na korytarzu Hektor stał i warczał na drzwi Jenny. Uspokoiłem bydlaka i wypuściłem go na ogród. Wracając chciałem zobaczyć czy lokatorka zasneła, lekko uchylając drzwi ujrzałem dziwną scenerię, Ona siedziała na podłodze, a obok niej stał dziwny człowiek. Nie wchodząc dalej tylko lekko zerkając przez drzwi przyglądałem się. Ona mówiła w dziwnym języku, harcząc i skomląc. Nagle człowiek ten wstał i usiadł obok niej, dotknął jej włosów, pocałował w szyję, dotykał po całym ciele, nie wytrzymałem tego i wszedłem do pokoju z impetem. Przeklnąłem na głos, zapaliłem światło, popatrzył się na mnie. Nie zapomnę wyrazu jego twarzy do konca życia, ogromny grymas, wręcz nienaturalny, brak oczu, same oczodoły. Uśmiechnął się tylko ukazując żółte, krzywe zęby. Powiedział coś niezrozumiałego i wstał, szedł w moją stronę. Zacząłem uciekać, zbiegłęm po schodach w stronę drzwi. Instynkt kazał mi uciekać jak najdalej, wezwać pomoc. Wróciłem, zrobiłem głupio. Po drodze zgarnełem wielki parasol z metalową końcówką i wyszedłem po cichu na górę. Byłem przy jej pokoju, otworzyłem drzwi nogą i zdziwiony zobaczyłem śpiącą Jenny w łóżku jak by nigdy nic. Świst. Obudziłem się w łazience na podłodze, w wannie leżała zakrwawiona Jenny. Nie było ratunku, miałem związane nogi i ręce. On stał i śmiał się, nic więcej, tylko śmiał. Znowu świst. Obudziła mnie policja, Ona nie żyła, a ja zostałem okaleczony, już nigdy nie będę mógł zagrać w piłkę, którą bardzo kochałem, bo jak grać z odrąbanymi stopami?

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

współczuje
Odpowiedz
takie se :/ sorry bro :c
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje