Historia

Anette

xxxshisayuxxx 19 10 lat temu 10 854 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Anette właśnie zakończyła kolejny ponury, szkolny dzień. Nigdy nie należała do ludzi towarzyskich wiec raczej nie przebywała wśród tłumów. Gdy jednak tak się działo zwyczajnie przerażona uciekała w popłochu. Najbezpieczniej czuła się jedynie w obecności misia z dzieciństwa. Był on naprawdę sporych rozmiarów wiec nastolatka miała jak skryć się w ciepłych pluszowych ramionach które nie opuszczały jej od lat.

Tego dnia, późnym, wrześniowym popołudniem postanowiła przejść drogę do domu pieszo. Nie było to aż tak daleko, zaledwie 6 przecznic. Miasteczko dość spokojne a od czasów nożownika z Yorkshire nie działo się tu kompletnie nic złego. Rozboje,napady nie były jednak jej straszne. Była jedna z tych osób które nawet szaleńców odstręczały. Nie raz zastanawiała się czy problem tkwi w niej samej, czy w tym jaka aurę ma wokół siebie.

Wracając gęsto zaludnionymi drogami mimo to, dziś poczuła dreszcz. Jakby ktoś smagał jej kark świdrującym wzrokiem, starał się odnaleźć na kruchym, schowanym pod płaszczem ciele slaby punkt. Przyspieszając kroku nie zważała na ludzi przechodzących obok, potrącając ich brnęła przed siebie z poczuciem najczystszego przerażenia które głęboko wryło się w jej umysł.

Wbiegając na podjazd jednego ze starych, bliźniaczych domów z rozmachem otworzyła drzwi i kierując się w stronę pokoju na pietrze, nie patrząc za siebie - słyszała kroki. Stukot obcasów lub kopyt . Wdarła się do swojej sypialni, drzwi zastawiła najbliższym meblem- biurkiem które- bogu dziękowała było na kolkach a dobrze zablokowane krzesłem nie dawało się przesuwać. W popłochu wpadła w ramiona dużego misia. Trzęsąc się ze strachu nie była w stanie nawet ocenić sytuacji. Czas mijał nieubłaganie a ona w swej panice zatraciła się kompletnie. Dopiero z całego otumanienia wyrwało ja pukanie do drzwi i ciepły głos jej matki.

-Anette? Dziecko drogie, wróciłaś do domu ponad 5 godzin temu. Siedzisz w pokoju, milczysz , nawet się nie przywitałaś a twój ojciec zaczyna się obawiać ze znów gnębią cie w szkole.-No tak .. pomyślała Anette. Od kiedy przeprowadzili się tu z londyńskiego Hampton została odtrącona przez społeczeństwo, cały czas jest nowa, dziwna a rzekomi przyjaciele jakich miała obrócili się do niej plecami.

-Mamo czy ktoś za mną wszedł?- wypaliła bez większego zastanowienia.

- O czym Ty mówisz kochanie? Wbiegłaś do domu jak oparzona ale nikogo za Tobą nie było. Po plecach jasnowłosej dziewczyny przebiegł kolejny dreszcz. Nikt za nią nie szedł.. musiała wiec być to jej wyobraźnia. Niestety była osoba która nie do końca umiała jej używać. Zwykle ograniczana przez środowisko nie pozwalała sobie na popuszczanie wodzy fantazji.

Rozkojarzona starając się wyswobodzić drzwi spod krzesła i biurka usłyszała w kacie pokoju sapanie. Nie byłoby to nic dziwnego gdyby nie fakt, że pokój był całkowicie pusty.

-MAMO!-krzyknęła przerażona nie na żarty- MAMO TU COŚ JEST!

-Anette przestań się wygłupiać i mów normalnie. Szeptem niczego nie zdziałasz.- Ton matki wyraźnie się zmienił jak gdyby była poirytowana czymś co się nie działo. Szept? Ona krzyczała, jak matula mogla tego nie słyszeć? Szybkim ruchem odsunąwszy biurko złapała za klamkę u drzwi jednak ta poważnie poparzyła jej dłoń. Z piskiem bólu opadła na podłogę trzymając rękę w nadgarstku. Szlochała z bólu i przerażenia nie mogąc zrozumieć co się dzieje. Gdy nagle nie wiedzieć skąd za drzwiami rozległ się dźwięk jakby pękła bańka mydlana. Matka zamilkła, coś drapało w drzwi szyderczo śmiejąc się a ona nie patrząc na gorąco klamki chwyciła ja w przypływie adrenaliny starając się usilnie powstrzymać drzwi przed uchyleniem się.Sapanie, drapanie, śmiech.. wszystko umilkło gdy tylko drewniane wrota otwarły się wpuszczając do pokoju jedynie zapach dochodzący z kuchni . Pieczony kurczak w sosie z warzywami. Po matce ani śladu. Słychać było jedynie jej nucenie zza drzwi kuchennych. Anette niepewnym krokiem skierowała się w tamta stronę.

Wszystko było jak dawniej..

Ta sytuacja jak i kilka podobnych powtórzyły się w okresie pol roku na przełomie lutego-marca. Jasnowłosa nastolatka znów zaplanowała powrót do domu pieszo. Jej ciało przestawało jej słuchać. Stres jaki przezywała przez te wszystkie miesiące sprawił, że stała się cieniem samej siebie. Dziś nie czuła strachu, jedynie wszechobecny niepokój. Mijała spokojne aleje i choć deszcz sial nieubłaganie nie mijała kałuż, nie wyciągała pospiesznie parasola. Zmokła jak nigdy weszła do domu, w jasnobrązowym korytarzu rzuciła szkolna torbę kroki kierując ku salonowi w którym powinni siedzieć jej rodzice.

-Kim jesteś?- Od uszu dziewczyny odbił się niski głos starszego mężczyzny. Był przyprószony siwizną, plecy wygięte miał od pracy za biurkiem a w ręce trzymał ucho jej ukochanego misia.

-Ja? Ja tu mieszkam nazywam sie Anette Brooks.- Oznajmiła całkowicie szczerze nie do końca rozumiejąc sytuacje. W tej chwili typowa, angielska babunia podniosła się z kanapy ślepymi oczami wodząc po sylwetce dziewczyny. Miała głos jej matki.. jej ukochanej matki..

-Dziecko drogie, co ty mówisz... Anette nie żyje od ponad dwudziestu lat...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Dlaczego ja tego nie rozumiem?
Odpowiedz
;)
Odpowiedz
Super chcę drugą część tego opowiadania.
Odpowiedz
Fajnie się czytalo mogliby troszke urozmaicic :)
Odpowiedz
Nooooo :))))))))
Odpowiedz
Fajne ;)
Odpowiedz
Nawet fajne . :)
Odpowiedz
świetna historia na prawdę od dawna takiej nie słyszałem oby tak dalej
Odpowiedz
Więcej wyjaśnienia na końcu i było by świetnie :)
Odpowiedz
OMG to jest świetne :OO
Odpowiedz
idealne na noce !
Odpowiedz
Diwneee ;___;
Odpowiedz
Mocne
Odpowiedz
Wreszcie historia w której nie spodziewałem się takiego zakończenia.
Odpowiedz
mega ;)
Odpowiedz
jak umarła? :O
Odpowiedz
Dobre, proszę więcej!
Odpowiedz
Dobry Boże ! świetna historia
Odpowiedz
dobre dobre
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje