Historia

Domek W Głębi Lasu

rivettheemperor 29 10 lat temu 14 137 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Autor: CierpnacaSkora AKA RivetTheEmperor

W końcu nadszedł upragniony weekend. Korzystając z okazji, wybrałem się do swojego domku w głębi okolicznego lasu. Dzień wcześniej zaprosiłem dwójkę znajomych. Mieli przyjechać następnego dnia wieczorem. Dzisiaj natomiast, zająłem się ogarnięciem domku samego w sobie. Nie byłem w nim przez kilka miesięcy, toteż uprzątnięcie tego wszystkiego trochę mi zajęło. Uporawszy się z tym, zająłem się gotowaniem. Domek wypełnił się gamą różnorodnych zapachów. W momencie, gdy kilka przystawek było już gotowych, udałem się do piwnicy, trzymałem w niej kilka potrzebnych składników. Piwniczne drzwi skrzypnęły przeciągle, gdy je otworzyłem. Zacząłem powoli schodzić po starych, spróchniałych schodach, które skrzypiały równie donośnie co i drzwi. W dłoni trzymałem latarkę, oświetlając mroczne czeluści pomieszczenia. Z jakiegoś powodu, miałem wrażenie, że coś jest nie w porządku...Bardzo nie w porządku. Zszedłszy ze schodów, światło latarki zaczęło mrugać, a sekundę później zgasło całkowicie. Zimny dreszcz przeszedł przez moje ciało, wzdłuż kręgosłupa. Zacząłem panicznie stukać dłonią w latarkę. Kilka kropel potu spadło z mojego czoła na ziemię. Parę sekund później latarka zaczęła działać ponownie. Zacisnąłem dłonie na niej i odetchnąłem głęboko z ulgą, przymknąwszy oczy. Gdy tylko je otworzyłem, strach ponownie ścisnął mój żołądek. Zamurowało mnie, moje nogi nie chciały się poruszyć. Przez głowę przeleciały mi dziesiątki myśli. Po sekundzie, która dla mnie wydawała się być wiecznością, moje kończyny przestały odmawiać posłuszeństwa. Szybkim krokiem wbiegłem po schodach. Wybiegłem z domku, trzaskając za sobą mocno drzwiami. Była już noc, zrobiło się bardzo ciemno. Zacząłem gnać najszybciej jak potrafię, wbiegłem w głąb lasu. Gałęzie drzew uderzały moje ciało, smagały moją twarz. Panika dodała mi sił, adrenalina zaczęła robić swoje. Myślałem o wszystkich możliwych scenariuszach tego co może się teraz wydarzyć. Każdy z nich mroził mi krew w żyłach. Wybiegłem z leśnej gęstwiny. Pędziłem wzdłuż leśnej dróżki. W oddali usłyszałem pohukiwanie sowy. Zacząłem tracić oddech ale biegłem dalej. Szybko. Wiedziałem, że jeśli się zatrzymam to będzie to dla mnie koniec. Przewróciłem się boleśnie, jednak zacisnąłem zęby i gnałem dalej. Czułem piach w ustach. Moje zmęczone ciało nie zdołało przeskoczyć dużej kałuży, tak czy inaczej byłem już mokry od zimnego potu. Pracowałem nogami zużywając ostatki energii, sapiąc głośno. Myślałem, że cała nadzieja już stracona. Wtem, ujrzałem ją. Kilka metrów przede mną kuśtykała młoda kobieta.

"URATOWANY!"- pomyślałem. Zużywając resztkę sił, dobiegłem do niej. Wyciągnąłem nóż myśliwski, lewą dłonią schwyciłem jej nadgarstki, wykręcając je, prawą natomiast przyłożyłem wspomniany nóż pod jej gardło.

-Myślałaś, że przytargałem cię do tego domku, tylko po to, żeby dać ci uciec?!- warknąłem.

-Za jakiego gospodarza uznaliby mnie moi goście, gdyby główne danie nie zostało podane do stołu!? - Wypuściłem nóż z dłoni i gwałtownym ruchem skręciłem jej kark. Nie chciałem zepsuć jej mięsa.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Takie. sobieczytalem lepsze
Odpowiedz
Uuu.. Fu...
Odpowiedz
Uuu.. Fu...
Odpowiedz
dobre naprawde dobre
Odpowiedz
dobre naprawde dobre
Odpowiedz
Cieeekawe ! Ale serioo nie brakuje adrenalinki :D
Odpowiedz
ta historia jest jak masło maślane
Odpowiedz
Haha dobre zakończenie :-D
Odpowiedz
W pewnym momencie pomyślałam :"KURWA ALE JAK TO BURAKI SIĘ SKOŃCZYŁY?" (:
Odpowiedz
No kurde ja myślałam że go potwór jakiś goni a nie że on goni danie główne :D :P
Odpowiedz
końca nie rozumiem :\
Odpowiedz
Laska uciekła z piwnicy, był przerażony że główne danie mu spier...
Odpowiedz
zaskakujące opowiadanie <3 Artur Boroń nie wszystkie historyjki tutaj muszą być bardzo straszne, chodzi o to ,żeby opowiadanie wciągnęło i zaskoczyło nas wszystkich i tak się staje kiedy czytam je na tej stronie, prawie wszystkie , który do tej pory przeczytałam są interesujące, a ta historyjka jak i wiele innych ma mega zaskakujące zakończenie wiec lepiej się nie wypowiadać jeśli krytykujesz coś co sam byś lepiej nie napisał
Odpowiedz
Dobra pasta, niespodziewane zakończenie, bo zamiast ofiary mamy kata, ale jedna uwaga... 'Zszedłszy ze schodów, światło latarki zaczęło mrugać, a sekundę później zgasło całkowicie' - światło latarki zeszło ze schodów? ;) Jedyny błąd jaki rzucił mi się w oczy, nie było niesamowicie złożonych, skomplikowanych zdań, czytało się przyjemnie. Taka miła odmiana po niektórych opowiadaniach :)
Odpowiedz
Czytałem 2 razy , takie fajne.
Odpowiedz
Nie rozumiem
Odpowiedz
słabe, co w tym niby strasznego?
Odpowiedz
słabe, co tu niby było takiego strasznego?
Odpowiedz
Ja pierdole... Zajebiste, niespodziewane zkończenie i dobre opisy.
Odpowiedz
Świetne zakończenie. Niespodziewane :)
Odpowiedz
super :D
Odpowiedz
Świetne! niespodziewane i ciekawe :D
Odpowiedz
zajebiste... co tu dużo mówić?
Odpowiedz
Jestem twoją wielką fanką, więc z przyjemnością przeczytałam twoją własną pastę. I podobało mi się. Zakończenie, jak już pisali inni, jest zaskakujące. :)
Odpowiedz
good job
Odpowiedz
Zakończenie zaskakująco fajne:D Ogólnie historia ekstra i myślę to samo co Iza Maćkowska:-)
Odpowiedz
NO nieźle, udało ci sie to zakończenie ;)
Odpowiedz
hahaha dobree XD nie ma to jak soczyste mięsko bogate w białko. Znajomi na pewno będą pod wrażeniem. muszę zapamiętać ...
Odpowiedz
cóż szczerze mówiąc nie spodziewałam się takiego zakończenia, oczywiście nie mówię że nie podobał mi się w prost przeciwnie spodobało mi się ono. Myślałam na początku że coś zobaczył w tej piwniczce (duch, demona czy coś). Mi osobiście się podobało i polecam.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje