Historia

Butelka

białadama 14 10 lat temu 8 758 odsłon Czas czytania: ~1 minuta

Moje potępienie przyszło w formie butelki.

Nie, nie tak.

Kiedy byłem małym dzieckiem, mój najlepszy przyjaciel mieszkał tuż obok złomowiska. Świetne miejsce do spędzania czasu dla dziecka, złomowisko. Pełne tajemnic i ekscytujących odkryć, a jeśli znajdziesz coś ładnego to nikt nie będzie miał nic przeciwko jeśli to zabierzesz, oprócz Twoich rodziców, rzecz jasna. Cóż, nie mama mojego przyjaciela. Ich miski i naczynia w większości pochodziły z tej rupieciarni. Ale tak czy inaczej.

Pewnego dnia kilku z nas wybrało się zdemontować samochód. Niektórzy może i byli zainteresowani częściami, lecz ja uważałem, że demontowanie tych rzeczy może być po prostu fajne. Gdy już cały silnik był porozrzucany w częściach, zabraliśmy się do pracy wewnątrz. Pod jednym z siedzeniem była malutka butelka, z czymś zielonym w środku, czymś jak szampan.

Ciekawość przewyższała higienę w tych czasach. Odkorkowałem i powąchałem. Zapach był przyjemny, miętowy, lekko kwiatowy. Jeden dzieciak, Jackie, rzucił prześmiewczo bym to wypił. To było podwójne wyzwanie. Musiałem.

Smak był również przyjemy, spływając ogrzewał mnie od środka. Moje ciało było wypełnione przyjemnym mrowieniem. Nic więcej się nie wydarzyło, nic aż do tej nocy.

Pierwszy efekt – nie mogłem spać. Nie potrzebowałem snu. Wszystko w porządku. Mam dużo do zrobienia.

Drugi efekt, miesiąc później. Zacząłem wykaszliwać różne rzeczy. Bawiłem się sam w lesie i wykasłałem trochę krwi. Potem były jakieś kawałki we krwi. Następnie zacząłem wymiotować. Pozbyłem się moich całych jelit, wiły się wychodząc ze mnie, siedziałem drżąc, łzy ciekły mi po policzkach, z trudem łapałem oddech. Wyrzygałem całe swoje wnętrzności. Moje serce było na moim rękawie. Plamy krwi nigdy nie zejdą, więc musiałem pozostawić te ubrania. Policja gorączkowo poszukiwała zaginionego człowieka, ale nigdy nic nie znalazła.

Nie byłem pusty, kiedy skończyłem, jednak.... Nowe organy wybudowały się we mnie. Czułem je, widziałem je gdy tylko zamykałem oczy, bezimienne kształty, wyrastające z niczego.

Trzeci efekt. Dwa miesiące później. Zacząłem pragnąć wody. Nie umiem opisać tego uczucia spragnionej skóry, ale to było rozpaczliwe pragnienie. Pewnej nocy opuściłem dom moich rodziców i szedłem i szedłem dopóki nie doszedłem do bagna. Wszedłem do niego. W mrocznej, wypełnionej robakami wodzie czułem się teraz jak w domu, jakby to wszystko wydarzyło się już wiele lat temu. Usiadłem pod wodą, obserwując ryby i salamandry jedzone przez czaple, patrząc na powierzchnię, czekając na moją zdobycz.

Jestem pewien, że wiesz jaki był czwarty efekt. Piszę to z komórki mojej ostatniej ofiary. Była pyszna. Pachniała jak świeże melony.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zbychu, mówiłem nie pij tej oranżady...
Odpowiedz
Zbychu, mówiłem nie pij tej oranżady...
Odpowiedz
Daremne. Nic nie trzyma się kupy
Odpowiedz
[+]
Odpowiedz
Zmienił się w jakieś wodne monstrum? Wiedźmin, niech ktoś biegnie po wiedźmina...
Odpowiedz
troche mi to przypomina Bliźniaki Cramp ;_:
Odpowiedz
Jestem pewien że nie wiem jaki był czwarty efekt.. zamienił się w czaple?
Odpowiedz
Tylko ja nie rozumiem?
Odpowiedz
Tu wlasnie chodzi o to, zeby nie zrozumieć.
Odpowiedz
Świeży melon? Matko...to faktycznie było zajebiste to ciało :D Uwielbiam melony... :D 8/10 ;)
Odpowiedz
Niby nowe, ale takie popularne... nic nowego, przeciętne,
Odpowiedz
daremne :x :P
Odpowiedz
Muszę kiedyś powąchać melona bo nie mam porównania
Odpowiedz
Zbyt oklepana końcówka, w sensie ostatni efekt, ale całość zajebista :
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje