Historia

morze

białadama 12 10 lat temu 7 738 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Na wstępie, chcę zaznaczyć, że nie proszę, żebyście mi uwierzyli. Zdarzenie, które chcę opisać miało miejsce około dwóch miesięcy temu, więc może nie być już tak bogate w szczegóły, chociaż wydaje mi się, że zapamiętałam wszystko idealnie, gdyż nie sądzę, aby coś takiego można było tak po prostu wymazać z pamięci. Przepraszam też z góry za chaotyczny w pewnych momentach styl.

To były jedne z kolejnych wakacji spędzanych z moimi przyjaciółmi. Zawsze mieliśmy problem z wyborem miejsca, w które pojedziemy i po wielogodzinnych obradach zazwyczaj kończyło się to wyjazdem nad morze. Tak było i tym razem, zmieniło się tylko miasteczko. Po dojechaniu na miejsce i rozpakowaniu swoich rzeczy nadszedł czas na zwiedzanie i kupienie kilku kartek. Pierwsze kilka dni szybko zleciało nam na przeróżnych grach, plażowaniu i wycieczkach poza miasto.

W końcu nadszedł moment kulminacyjny każdego naszego wyjazdu- ognisko. Po długich zakupach w końcu udało nam się dotrzeć do domków (a byliśmy nieźle obładowani, więc był to nie lada wyczyn). Zanim udało nam się rozpalić porządne ognisko i zaspokoić nasz pierwszy głód, było już zupełnie ciemno. Wtedy właśnie jeden z moich przyjaciół (na potrzeby tej historii niech będzie to D) zaproponował opowiadanie strasznych historii. Byłam jedną z najgłośniej oponujących, gdyż jestem strachliwą osobą, ale w końcu i tak zostałam zagłuszona, a pomysł opowieści przegłosowany. D wydawał się być idealnie przygotowany na taką okoliczność, wstał i zamaszyście gestykulując, zaczął opowiadać.

Była to historia o dziewczynce mieszkającej kiedyś właśnie w tym miasteczku, która co noc słyszała dziwne nawoływanie od strony morza. Którejś nocy- podczas pełni- po prostu wstała z łóżka i w dziwnym transie udała się nad brzeg wody, po czym weszła do niej i pomimo dużych fal nie ustawała w dążeniu do przodu. Szybko jednak straciła siły i następnego ranka morze wyrzuciło jej martwe, półnagie ciało na brzeg. Od tej pory duch dziewczynki w każdą pełnię czeka w głębinach na ludzi, którzy odważą się wejść do wody.

Gdy D zadowolony zakończył swoją opowieść na kilka minut zapadła cisza (nikt nie podzielał jego entuzjazmu nad świetnie opowiedzianą historią), ale wystarczyło kilka kolejek, żeby wszystko powróciło do normy. Zaczęło robić się już chłodno (przez cały dzień na niebie były chmury i zbierało się na deszcz, więc noc, pomimo letniej pory, wcale nie była tak przyjemna, jakbyśmy sobie życzyli), więc dwie osoby zaproponowały zwinięcie rzeczy, zagaszenie ogniska i wejście do domku, jednak pozostali (w większości nietrzeźwi, co trzeba przyznać) nalegali na dalszą „nasiadówę” (niestety, też byłam w tym gronie). Po pewnym czasie D- samozwańczy „prekursor świetnych pomysłów” poddał pomysł pójścia na plażę i wykąpania się. Osoby wstawione powitały ten pomysł z entuzjazmem, jednak pozostałym nie przypadł on do gustu.

W końcu rozdzieliliśmy się i poszliśmy nad morze z zamiarem kąpania się. L, który zachował trzeźwość poszedł z nami w ramach opiekuna. Po krótkim spacerze dotarliśmy na miejsce. Jak wspomniałam całe niebo było zachmurzone, więc mieliśmy trudności z dostrzeżeniem czegokolwiek, na szczęście L zabrał też latarki. Po chwili prawie wszyscy byliśmy w wodzie, jednak było nam tak zimno, że zadecydowaliśmy szybki odwrót. Już miałam wyjść razem ze wszystkimi, kiedy postanowiłam jeszcze zanurkować ostatni raz przed wyjściem. I wtedy ją zobaczyłam. Kiedy otworzyłam oczy pod wodą, przed sobą ujrzałam twarz dziewczynki! Miała bladą, zakrwawioną twarz, czarne włosy, a na sobie miała fioletową piżamkę. Jednak to, co mnie najbardziej przestraszyło, to jej oczy, a raczej ich brak! Czułam, że przewierca mnie nimi na wylot. Chciałam jak najszybciej wypłynąć na powierzchnię i już zamierzałam to zrobić, jednak wtedy mocno złapała mnie za ramiona, uniemożliwiając ucieczkę. Miała nadzwyczajną siłę jak na tak drobne dziecko, ale jeszcze bardziej zdziwiłam się, kiedy do mnie przemówiła, jej głos był jakby połączeniem wielu innych (zarówno męskich, jak i damskich- zaraz miałam się dowiedzieć dlaczego). Zapytała się:

-Dlaczego to zrobiłaś? Po co tu przyszłaś? Już niedługo nie będziesz niczym więcej, niż kolejnym głosem przemawiającym przeze mnie ku przestrodze innych…Ale to jeszcze nie twój czas. -Po tych słowach zniknęła, a ja poczułam, że tracę przytomność.

Następne, co pamiętam to gwałtowne przebudzenie na brzegu, gdzie zostałam zaciągnięta przez przyjaciół i ocucona. Pierwsze, co rzuciło mi się w oczy, to było niebo- chmury ustąpiły na tyle, że mogłam wyraźnie zobaczyć księżyc, który…Był w PEŁNI! Opowiedziałam im o wszystkim, jednak nie przyjęli oni moich słów ze spodziewanym przeze mnie efektem, stwierdzili tylko, że wszystko jest wynikiem mojego omdlenia. W końcu ja sama przestałam być taka pewna tego, co widziałam.

Do czasu. Już kilka dni po tym zdarzeniu (było to już po powrocie z wakacji) znowu ją zobaczyłam, tym razem we śnie. Nie odezwała się do mnie ani słowem, nie wykonała też żadnego ruchu. Jedynie stała naprzeciwko mnie i przyglądała mi się, czułam to. Chciałam odwrócić od niej wzrok, ale nie mogłam, jakby to ona kontrolowała moje ruchy. W końcu uśmiechnęła się lekko i powiedziała „dobrze, już możesz się obudzić”. Oczywiście wybudziłam się natychmiast, co przestraszyło mnie jeszcze bardziej. Ale to nie było najgorsze. Kiedy wstałam z łóżka i podeszłam do biurka, żeby włączyć komputer, w otwartym szkicowniku, którego wczoraj używałam, widniała napis, którego NA PEWNO nie wykonałam ja.

„JUŻ NIE MOGĘ SIĘ DOCZEKAĆ SPOTKANIA Z TOBĄ, ALE MUSZĘ BYĆ CIERPLIWA JESZCZE TROCHĘ”

Zatkało mnie, przestraszyłam się, CHOLERNIE się przestraszyłam i wybiegłam z pokoju zastanawiając się jak do kurwy nędzy TO COŚ mogło wejść do mojego pokoju, podczas gdy ja niczego nie usłyszałam. I wtedy do mnie dotarło: miałam rację! Ona kontrolowała mnie w śnie, nie pozwalając się obudzić, podczas gdy sama przebywała w moim pokoju. Ponownie postanowiłam porozmawiać z przyjaciółmi, jednak uznali to tylko za niezbyt wyrafinowany żart. Zostałam z tym sama.

Sny dręczyły mnie prawie co noc, teraz widzę przed sobą jej twarz, nawet gdy mamotwarte oczy. Stała się też moją obsesją, nie tylko o niej myślę, lecz także ją rysuję, jakby moja ręka robiła zupełnie coś innego, niż chce mózg. Złośliwa, mała wiedźma. Wydaje mi się, że sprawia jej przyjemność zabawa ze mną w kotka i myszkę. Nieustannie też zostawia mi wiadomości i to WSZĘDZIE: to mogą być czyste kartki, zeszyty, komputer, lub komórka. Jakiś tydzień temu przerwałam w połowie pisanie smsa, gdyż usłyszałam, że woda, którą nastawiłam na herbatę zaczęła się gotować. Po powrocie na swoim telefonie zobaczyłam coś, czego w mojej wiadomości nie powinno być „JUŻ NIEDŁUGO DO MNIE DOŁĄCZYSZ”. Raz posunęła się nawet do napisu na ścianie mojego pokoju. Nigdy nie wiem, jaki będzie jej następny ruch, jest kompletnie nieprzewidywalna.

Właśnie usłyszałam jakiś dźwięk dochodzący z kuchni. W horrorach zawsze narzekam na bezmyślnych bohaterów, którzy idą sprawdzać takie rzeczy, ale muszę iść i zobaczyć, co się stało…

CHYBA JUŻ CZAS, POPATRZ W GÓRĘ

autor: sanra

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Trochę dziecinny styl ale opowiadanie ok
Odpowiedz
Ostatnie zdanie to chyba wiadomość dla autorki od tej dziewczynki . Historia jest przeciez nie dokonczona :)
Odpowiedz
mówisz ze było to 2 miesiące temu dodałeś do w lipcu czyli mieliśce wakacje w maju tak ?
Odpowiedz
całkiem spoko historyjka, ładnie napisaczekam na ciebiena i fajnie sie czyta no i to zakonczenie :d
Odpowiedz
Opowiadanie fajne :) L od razu skojarzył mi się z Death Note :D
Odpowiedz
Błagam wszystkich piszących opowiadania. Nie nazywajcie postaci literami alfabetu. Szacun za pastę i w miarę fajnie się czyta, ale treści rodzaju "L wziął latarkę" czy idąc w skrajność- "A poszedł do B porozmawiać o C i wtrącił się D i zadzwonił F" są zwyczajnie tak skrajnie nienaturalne, że aż odrzuca...
Odpowiedz
Fajne . :D Ale wszędzie jest jakieś blade dziecko z czarnymi włosami . -.-
Odpowiedz
Paczam w góre i nic... Robie coś nie tak?
Odpowiedz
T
Odpowiedz
Zajebiste, ale... JAK TY JESZCZE ŻYJESZ???
Odpowiedz
Pojechaliście do miasta by wyjechać za to miasto? >.<
Odpowiedz
Echh, normalnie WSZĘDZIE musi być mała, zakrwawiona dziewczynka z czarnymi włosami i brakiem oczu. To już jest naprawdę nudne.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje