Historia

Jedyna droga na zewnątrz

zbig 9 10 lat temu 9 491 odsłon Czas czytania: ~10 minut

Trudno było się nie gapić na jego bli­zny. Widzia­łem wcze­śniej próby samo­bój­cze, ale nie takie. Bli­zny bie­gły już od samego nad­garstka przez całe dolne ramię, na wewnętrz­nej stro­nie łok­cia, w stronę gór­nej czę­ści ramie­nia. Wyda­wało się, że patrzą na mnie z ich ciem­no­czer­wo­nego koloru, kon­tra­stu­jąc z bladą skórą i czar­nym sznur­kiem, który ura­to­wał mu życie. Były to ramiona męż­czy­zny, który nie pró­bo­wał umrzeć, chciał się tylko upew­nić, że może być mar­twy. A prze­cież był żywy, może dla­tego, że cię­cia nie były głę­bo­kie, bo nożyczki były zbyt tępe.

- Archer — powie­dzia­łem jego imię ostroż­nie, jakby moje słowa mogłyby go bar­dziej znisz­czyć. — Dla­czego to sobie zro­bi­łeś? — Uśmiech­nął się do mnie , pod­czas gdy pyta­łem, dla­czego chciał się zabić — nawet bez cie­nia iro­nii. — Ponie­waż nie mogłem już tego znieść. Ponie­waż nie chcę już bólu . Zapo­mnia­łem jak to jest żyć bez bólu.

Na mło­dego czło­wieka, który pró­buje się zabić kilka tygo­dni wcze­śniej był zde­cy­do­wa­nie zbyt szczęśliwy.

-Nawet nie pamię­tam, jak to się zaczęło. Byłem po pro­stu nor­malny , upra­wia­łem sport, spo­ty­ka­łem się z przy­ja­ciółmi i koń­czy­łem szkołę. Ale to coś przy­szło do mnie i budziło mnie codzien­nie w ten sam spo­sób. — Archer zaci­skał pię­ści, nie­bez­piecz­nie roz­cią­ga­jąc sznu­rek, który trzy­mał go przy życiu. — To musiało być pół roku temu. A może nawet minęło kilka lat. To było tak trudne do udo­ku­men­to­wa­nia. Pamię­tam, to był czwar­tek, na pewno w czwar­tek. Ale ja nie jestem nawet pewien który to był mie­siąc. Myślę, że po raz pierw­szy obu­dzi­łem się nor­mal­nie, tak jak zawsze . Prze­wró­ci­łem się, naci­sną­łem przy­cisk drzemki i spa­łem przez następne pięć minut. Zawsze, zawsze robi­łem to co naj­mniej dwa razy. Kiedy w końcu udało mi się wstać z łóżka, potkną­łem się idąc z mojego pokoju do łazienki — i wtedy usły­sza­łem hałas .

Nawet jak to mówił widzia­łem strach w jego twarzy.

-To brzmiało jakby ktoś coś łamał. Sły­sza­łem jak moja rodzina krzy­czy, więc zła­pa­łem mój ręcz­nik i pobie­głem na dół. Ale oni po pro­stu nie prze­sta­wali krzy­czeć, i było sły­chać gło­śne dźwięki wale­nia. Pra­wie się prze­wró­ci­łem kiedy byłem w poło­wie scho­dów, bo zoba­czy­łem czło­wieka pod­no­szą­cego sie­kierę, a następ­nie ta sie­kiera prze­cięła szyję mojego brata. Usły­sza­łem krzyk Jona­thana, a potem krzyk się urwał. Po pro­stu prze­stał i jego głowa prze­wró­ciła się na bok. Następ­nie - powie­dział Archer — on zwró­cił się do mnie. — Archer spoj­rzał na nogi.

–Zmro­ził mnie strach . To zna­czy, był tam facet, który zabił mojego brata — i myślę, że głowa Jona­thana nadal się ruszała — i odwró­cił się do mnie. Odzy­ska­łem pano­wa­nie nad swoim cia­łem, gdy wcho­dził już na schody, a ja zro­bi­łem pierw­szy krok, ale wtedy już czu­łem ból. Ból w nodze, nie mogę nawet opi­sać, jak bar­dzo to boli. I to nie koniec. Upa­dłem na schody, usły­sza­łem krzyk mojej mamy gdzieś na dole, a potem on ude­rzył sie­kierą w prawą część mojej klatki pier­sio­wej. — Archer trzy­mał ręce na swoim sercu. — Sły­sza­łem jak moje wła­sne żebro pęka.

- Więc mówisz mi, że umar­łeś? — Pokrę­cił głową. A następ­nie nią ski­nął. -Myśla­łem, że umar­łem. Ale potem usły­sza­łem mój dzwo­nek alarmu i obu­dzi­łem się. Tym razem nie naci­sną­łem drzemki . Wysko­czy­łem pro­sto z łóżka do łazienki i spraw­dzi­łem całe moje ciało. Bar­dzo mi ulżyło że jestem cały. Patrzy­łem na moje nagie piersi, i pogła­dzi­łem obszar, w któ­rym sie­kiera mnie tra­fiła. Pamię­tam uczu­cie bólu, hałasy, odrą­baną głowę Jona­thana. Ale myśla­łem, że to wszystko to było bar­dzo reali­stycz­nym kosz­ma­rem. Następ­nie usły­sza­łem ten dziwny dźwięk ponow­nie. Tym razem brzmiało to jakby ktoś kop­nął w drzwi .

Archer popę­dził na dół, aby zoba­czyć jego prze­ra­żoną rodzinę — jego matkę, ojca, sio­strę Ele­anor i brata Jona­thana — bie­gną­cych do dru­giego pokoju. Gdy był na dole scho­dów zoba­czył męż­czyzn ubra­nych na czarno, zoba­czył, jak wła­mali się przez drzwi i wbie­gli do środka. Pró­bo­wał ucie­kać, ale ciężki topór był szyb­szy, prze­ciął jego krę­go­słup i rzu­cił go na podłogę.

- Nawet nie krzy­cza­łem. Byłem zbyt zszo­ko­wany, by krzy­czeć. A oni pobie­gli do mojej rodziny. Nigdy nie zapo­mnę spo­sobu w jaki Ele­anor krzy­czała, albo jak topór prze­ciął mojej mamie rękę i klatkę pier­siową. Nie widzia­łem, w jaki spo­sób umarł mój tata. Ale widzia­łam jego ciało na pod­ło­dze, krew powoli z niego ście­kała. Widzia­łem jak oni gwał­cili Ele­anor. To jest ostat­nia rzecz, jaką pamię­tam — jak krzy­czała i bła­gała ich by prze­stali.

Archer zaczął cią­gnąć sznu­rek na jego lewym ramie­niu. Szybko go zatrzy­ma­łem. — Więc mówisz mi, że mia­łeś inny kosz­mar? - Archer pokrę­cił głową.

– Nie. Mówię, że umar­łem po raz drugi. I znowu obu­dzi­łem się w łóżku.

Unio­słem brwi, ale Archer zda­wał się tego nie widzieć. A może go to nie obcho­dziło.

– Trzeci raz obu­dzi­łem się i spraw­dzi­łem moje ręce i nogi, oddy­cha­łem przez chwilę, a potem pobie­głem na dół. Ele­anor, Jona­than i moja mama sie­dzieli tam i pra­wie się roz­pła­ka­łem. A tata wró­cił z kuchni i rzu­cił kilka uwag w stylu “Och, obu­dzi­łeś się tak wcze­śnie?” — Ale nawet tego nie sły­sza­łem, po pro­stu go przy­tu­li­łem , po pro­stu potrze­bo­wa­łem go przy­tu­lić . A potem wpa­dłem do kuchni, chwy­ci­łem dwa noże i pobie­głem z powro­tem do salonu. — Archer roze­śmiał się na chwilę. — Moja rodzina myślała że mi odbiło. Ale nie byłem sza­lony, wła­śnie przed chwilą widzia­łem i sły­sza­łem jak umie­rają, nie raz, ale dwa razy. Pró­bo­wali mnie namó­wić na odda­nie noży ale odmó­wi­łem. I wła­śnie wtedy, gdy mój tata zaczął się mar­twić, a następ­nie zło­ścić, w tej samej chwili usły­sza­łem dziwny dźwięk ponow­nie, gło­śniej niż dotych­czas — jakby ktoś bił kogoś przed drzwiami. - Uśmiech­nął się. - Myślę, że mój tata zro­zu­miał od razu, że coś jest nie tak. Chwy­cił nóż do chleba ze stołu i sta­nął obok mnie, a mama pobie­gła do tele­fonu. Ale w cza­sie kiedy miała wybie­rać numer byli już w środku, i bie­gli na nas. Pró­bo­wa­łem pchnąć nożem pierw­szego z nich, kiedy przy­szedł, ale on kop­nął mnie w brzuch, a kiedy runą­łem na pod­łogę sko­czył na mnie. Widzia­łem czerń i jedyną rze­czą, jaką sły­sza­łem były wrza­ski i sie­kiery tnące po sto­łach , ścia­nach i cia­łach. I wtedy zro­biło się cicho. Ktoś cicho stą­pał, zbli­ża­jąc się do mnie, i ciężko oddy­chał. Sta­ra­łem się odda­lić, ale nie mogłem poru­szyć moim cia­łem. I wtedy on ukląkł na mojej nodze, i wziął coś z boku. Ktoś inny stał na jed­nym z moich ramion i zawy­łem z bólu. Zda­łem tylko sobie sprawę, co wziął , gdy nóż prze­ciął mi żołądek .

Arche­rowi drżały ręce , a oczy były pełne łez. - Nacięli mnie. I nic nie widzia­łem, ale czu­łem, że kro­ili mój żołą­dek. Pró­bo­wa­łem kop­nąć faceta , i udało mi się, ale on się nie ruszył. Zamiast tego coś ude­rzył mnie młot­kiem w prawą nogę. Wyłem z bólu, ale natych­miast to łasko­ta­nie roz­po­częło się w moim brzu­chu. Wtedy zaczą­łem czuć gorąco, a następ­nie nie­wia­ry­godny ból. Zakrztu­si­łem się, gdy zda­łem sobie sprawę że on wycią­gał moje jelita. Następ­nie jakoś to utknął i wstał z mojej nogi. Zro­bił krok i poczu­łem nagłe cią­gnię­cie i ból bycia oszu­ka­nym, bo teraz muszę umrzeć. I tylko dla­tego mówię “muszę umrzeć”, ponie­waż usły­sza­łem ponow­nie mój alarm. — Otarł pot z czoła. - Ja po pro­stu nie rozu­miem. Nie rozu­miem, co to było, ale po pią­tym lub szó­stym razie byłem pewien, że to nie była tylko moja wyobraź­nia. To wszystko było zbyt realne i zbyt bole­sne, bez względu na to jak racjo­nal­nie pró­bo­wa­łem to wytłu­ma­czyć, to było po pro­stu za dłu­gie na sen. Po szó­stej lub siód­mej nocy, po tym jak zoba­czy­łem moja mama została zgwał­cona, po pro­stu sta­ra­łem się pozo­stać w łóżku. Wyłą­czy­łem alarm i zosta­łem w łóżku, mając nadzieję, że to wszystko po pro­stu się skoń­czy. Wyda­wało mi się , że przy­cho­dzili tro­chę poźniej. Ale potem sły­sza­łem bicie i krzyki. Krzyki mamy i sio­stry prze­ry­wały się gwał­tow­nie, ale mój tata wciąż krzy­czał. Sły­sza­łem, jak bła­gał ich, by prze­stali. Krzy­czał nawet moje imię. — Archer przy­gryzł wargi.

- Potem było sły­chać kroki na scho­dach i pró­bo­wa­łem scho­wać się w mojej sza­fie. Ale dwóch z nich ją otwo­rzyło. Kiedy pró­bo­wa­łem ich sko­pać, zła­pali mnie i rzu­cił na łóżko. Kolejni dwaj przy­szli i wrzu­cili tatę do pokoju, na pod­łogę. On krwa­wił na całej twa­rzy i ple­cach. A potem roze­rwali mu spodnie. I go zgwał­cili. Tuż przede mną go gwał­cili. Byłem zbyt prze­ra­żony, by się poru­szać. Po pro­stu sie­dzia­łem, obser­wu­jąc jak mój tata krzy­czał i bła­gał o pomoc, bła­gał ich by prze­stali, ale utrzy­my­wali się w nim, jeden po dru­gim roz­pi­nali swoje spodnie i - Archer zakrztu­sił się wła­snymi sło­wami. — I wszystko to zro­bili. A inni zawsze się na mnie patrzyli. To było tak, jakby podo­bał się im mój strach i ból jaki czu­łem …

W końcu, nawet nie wiem, czy był to trzeci lub czwarty raz , wresz­cie zerwa­łem się i pró­bo­wa­łem zaata­ko­wać faceta, który bez­cze­ścił tatę — ale zamiast tego zrzu­cili mnie na dół. Przy­ci­snęli moją głowę do pod­łogi. I kazali mi patrzeć, jak łamali rękę mojego taty a następ­nie część jego ple­ców, a potem głowy. Oni nawet trzy­mali jego posie­ka­nie jego ciało długo po tym jak prze­stał się ruszać. I, - Archer zakrztu­sił się - dali mi kawa­łek do zje­dze­nia . Wło­żyli go siłą do ust i nie mogłem się ruszyć. Wtedy zaczą­łem się dusić i kasz­leć i nagle znik­nął. Zja­dłem kawa­łek mojego taty. Oni po pro­stu się śmiali. Śmiali się, a nawet jak już leża­łem, szlo­cha­jąc, pamię­tam, że naj­gor­szy w tym wszyst­kim był spo­sób w jaki się śmiali .To było tak nor­malne. Jak śmiech, który nor­mal­nie sły­szysz na ulicy lub w win­dzie albo na impre­zie. Śmiali się tak, jakby ktoś opo­wie­dział dobry dow­cip. A potem topór ude­rzył w moją twarz.

Kiedy się obu­dzi­łem pró­bo­wa­łam uciec. Wysko­czy­łem z okna, myśląc, że skrę­ci­łem kostkę, i ucie­kłem. Ale mieli mnie w ciągu kilku sekund. Oni poła­mali mi ręce. A potem, po wyła­ma­niu drzwi wrzu­cili mnie do środka. Nigdy nie zapo­mnę tego wyrazu w oczach mamy, kiedy mnie zoba­czyła . I wtedy usły­sza­łem jak Jona­than, Ele­anor, mama i tata krzy­czą, potem krzyki się urwały — a jeden z nich sta­nął przede mną. Trzy­mał odrą­baną głowę mamy za włosy. I zaczął mnie nią bić. Ude­rzył nią moją pierś i kro­cze, a ja byłem pra­wie szczę­śliwy, gdy wresz­cie zaczął bić nią moją głowę bo wie­dzia­łem, że umrę.

Następ­nym razem obu­dzi­łem się i pła­ka­łem. Wtedy usły­sza­łem hałas na dole, a ja zsze­dłem w dół, pro­sto na jedną z ich pił mecha­nicz­nych i pra­wie cie­szył mnie ból, ponie­waż wie­dzia­łem, że przy­naj­mniej będzie szybki koniec. Ale obu­dzi­łem się ponow­nie. — Archer powoli pokrę­cił głową. -Pró­bo­wa­łem wszyst­kiego. Pró­bo­wa­łem ucie­kać, wzy­wać poli­cję, krzy­czeć do sąsia­dów, budo­wać bro­nie, Pró­bo­wa­łem nawet pry­snąć im szam­po­nem w oczy i wyle­wać wodę z mydłem na pod­łogę. Ale za każ­dym razem moja rodzina była tam ponow­nie, na dole, jedząc śnia­da­nie i nie wie­dząc co ma przyjść , ale ja wie­dzia­łem. Po chwili to bolało jesz­cze bar­dziej, widzieć ich twa­rze, widząc ich żywych , bo zawsze zaczą­łem zga­dy­wać, które z nich będzie tor­tu­ro­wane naj­bar­dziej , i jak oni będą tor­tu­ro­wać mnie naj­bar­dziej. I zawsze znaj­do­wali spo­sób. Oni zawsze robili coś nowego. — Jego głos był słab­szy. — Wiesz, im bar­dziej mądry sta­ra­łem się być i im wię­cej rze­czy pró­bo­wa­łem robić , tym bar­dziej straszne rze­czy kazali mi oglą­dać . Kazali mamie i tacie jeść Jona­thana i Ele­anor. Posie­kali ciało Jona­thana, a następ­nie pchnęli jego rękę do pochwy mamy, dopóki nie prze­stała się ruszać. I za każ­dym razem, gdy zoba­czyli, że jestem jesz­cze bar­dziej prze­ra­żony niż poprzed­nio, wtedy śmiali się tym dziw­nym, nor­mal­nym śmie­chem. — Powoli śle­dził szwy na pra­wej ręce od jego lewej ręki, od nad­garstka do barku. –Wła­śnie dla­tego to zro­bi­łem. Prze­cho­dzi­łem przez to mie­sią­cami. Zabili mi rodzinę setki razy. I w pew­nym momen­cie po pro­stu stra­ci­łem nadzieję. Pomy­śla­łem ” dla­czego mam wal­czyć? “, a raczej wzią­łem jedyną ostrą rzecz jaką mia­łem w swoim pokoju — stare dzie­cinne nożyczki , i prze­cią­łem nimi moje ramiona. Po całym tym bólu to led­wie czu­łem. Wtedy stra­ci­łem przy­tom­ność i obu­dzi­łem się tu z moją rodziną sto­jącą wokół mnie. — Uśmiech­nął się.

Wresz­cie zro­zu­mia­łem jego szczę­ście. Spo­sób w jaki się uśmie­chał więk­szość czasu mówiąc o jego maka­brycz­nie mor­do­wa­nej rodzi­nie — był szczę­śliwy, że to koniec. Był szczę­śliwy, że oni nie przy­szli. Był szczę­śliwy, że jego rodzina zna­la­zła go w łóżku. Był szczę­śliwy, że wbrew wszyst­kiemu przeżył.

Nagle uśmiech znik­nął z jego twa­rzy.

–Wiesz, –spoj­rzał na mnie — jest jedna rzecz, którą jestem bar­dzo zanie­po­ko­jony. Może znasz odpo­wiedź. — ski­ną­łem głową, aby poka­zać, że słu­cha­łem.

–Cho­dzi o to, że jestem zanie­po­ko­jony, bo nie umar­łem, wiesz? To już tydzień od kiedy się obu­dzi­łem, i ci ludzie nie przy­szli wię­cej. Ale oni zawsze przy­cho­dzili po mojej śmierci. — Prze­rwał, a ja znów poki­wa­łem głową.

–Wiesz, pew­nego dnia, gdy umrę przez wypa­dek samo­cho­dowy albo ze sta­ro­ści, czy coś — jak myślisz, obu­dzę się w swoim łóżku ?

Tłu­ma­cze­nie: Bel­la­trix

Autor: AL_​365

Wzialem to z bloga para noir

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

7/10
Odpowiedz
Jak dla mnie świetne - trochę dziwne, mega wciągające, jednym słowem: genialne
Odpowiedz
Mocne i wciągające, nie mam uwag. Nigdy więcej nie skorzystam z drzemki, nigdy.
Odpowiedz
Dla mnie genialne ;3
Odpowiedz
Szczerze ? To nie było straszne tylko ... dziwne ... Tiaaa ... dziwne to dobre słowo. Ale wciągające ^^
Odpowiedz
Dla mnie trochę monotonne..
Odpowiedz
Niezłe, niezłe, na prawdę niezłe :)
Odpowiedz
dziwne ale interesujące ;)
Odpowiedz
Bardzo interesujące opowiadanie :) Wciągające :D
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje