Historia

Nie damy ci umrzeć…

Użytkownik usunięty 13 10 lat temu 9 715 odsłon Czas czytania: ~8 minut

- Wreszcie sami – mówi Karolina uśmiechając się pociągająco. Po chwili słuchać zgrzyt zamykanego zamka w drzwiach. Uśmiecham się szczęśliwy, zapowiada się bardzo romantyczny wieczór.

- To co, może zaczniemy od jakiegoś filmu? – pyta się dziewczyna.

- Dobrze- mówię choć wiem, że wygrzebie jakiś stary, nudny romans, ale wiem również, że film jest tylko pretekstem. Dziś żadne z nas nie będzie oglądać…

- Daj mi tylko chwilkę na przygotowanie się – mówi Karolina, znikając w drzwiach łazienki. – Jak chcesz to możesz sobie dom pozwiedzać.

Szczerze mówiąc nigdy nie zwiedziłem dokładnie jej domu, więc spodobała mi się ta perspektywa. O ile dosyć dobrze znałem pomieszczenia na dole, to pokoje na górze stanowiły dla mnie tajemnicę.

- A więc czas pozwiedzać – mówię do siebie wchodząc po skrzypiących schodach.

Pierwszy pokój znam dość dobrze – to jej pokój. Mimo to i tak do niego zachodzę. Rozglądam się po nim, myśląc, co mogę tu zobaczyć, aż nagle wpada mi pewna myśl. Chwilę grzebie po szufladach, aż na to natrafiam. Zawsze chciałem to zobaczyć. Uśmiecham się do swojej wyobraźni, patrząc na jej fikuśną, koronkową bieliznę. Ciekawe, co ma dziś na sobie... Zastanawiam się, lecz po chwili powracam do rzeczywistości. Zasuwam szybko szufladę i wychodzę z pokoju. Gdyby ona zobaczyła, co właśnie zrobiłem, pewnie dostałbym soczystego liścia, trochę zasłużonego…

Kolejny pokój. To chyba pokój jej rodziców. Domyślam się tego po wielkim łóżku i szafie zajmującej całą ścianę. Nie mam tu czego szukać, więc wychodzę.

Następny pokój to chyba jakiś składzik, nic ciekawego.

Teraz czeka na mnie ostatni pokój, to chyba jej siostry, tak definitywnie jej siostry. Poznaję to po rysunkach i plakatach księżniczek porozwieszanych po pokoju. Tak właśnie wygląda chyba każdy pokój dziewięcioletnich dziewczynek. Rozglądam się po nim i nagle zauważam, że nie jestem sam. Na łóżku tyłem do mnie siedzi dziewczynka. Tak wtopiła się w otoczenie, że dopiero teraz ją zauważyłem, lecz ona chyba nie zdaje sobie sprawy z mojej obecności. Powoli, na palcach, tak by mnie nie usłyszała, wycofuję się z pokoju i schodzę na dół.

Karolina właśnie wyszła z łazienki, ubrana tylko w różową, przewiewną sukienkę. Jej rudawe, długie włosy są staranie ułożone w ”artystyczny nieład”. Podchodzę do niej i obejmuję ją w pasie od tyłu. Chcę pocałować ją w szyję, lecz pewna myśl sprawia, że cały romantyzm ulatnia mi się z głowy.

- Mówiłaś, że będziemy sami.

- Co? – pyta, odwracając się Karolina. Nie wiem jak, ale udaje się jej przyjąć jednocześnie zły i zdziwiony wyraz twarzy.

- No przecież Twoja siostra jest na górze- mówię trochę poirytowany.

- Głupek – mówi, jednocześnie uderzając mnie swoja ręką w pierś

- Przestań mnie straszyć.

- Nie straszę Cię. Jak chcesz to możesz to sprawdzić.

- Dobrze, chodź sprawdzimy to - mówi poirytowana, jednocześnie ciągnąc mnie za rękę na górę.

Gdy jesteśmy już przed pokojem siostry, ona gwałtownie otwiera drzwi, rozgląda się i mówi:

- Zobacz, tu nikogo nie ma.

Wchodzę za nią do pokoju i rzeczywiście pokój jest pusty. Mam mętlik w głowie.

- Przysięgam, naprawdę widziałem tu Twoją siostrę… A może tylko mi się wydawało…

- Dobra, dobra – mówi z przekąsem – masz zbyt bogatą wyobraźnie. A teraz szybko idziemy do salonu, film… nie będzie czekał wiecznie – jej słodki głos sprawia, że przeszywa mnie dreszcz.

- A tak właściwie gdzie są Twoi rodzice? – pytam się, gdy wychodzimy z pokoju.

Jej twarz od razu zmienia się z uśmiechniętej na posmutniałą.

- Oni pojechali z moją siostrą do… księdza… z nią było coś nie tak…

Dostrzegam wyraz jej twarzy i zamierzam już więcej nie poruszać tego tematu.

- Czekaj tylko zgaszę światło- mówi i w tym monecie światło przygasa. Oboje równocześnie patrzymy się na żyrandol i ogarnia nas przerażenie.

Przyczepiona kończynami do sufitu wisi… jej siostra. Jej skóra jest blada i poznaczona fioletowymi żyłami. Jej głowa… O Boże…. Jej głowa jest odwrócona o sto osiemdziesiąt stopni i patrzy w naszym kierunku. Trwamy tak w bezruchu kilka sekund, gdy nagle Karolina zaczyna krzyczeć.

To coś na suficie kieruje twarz w jej stronę. Po czym zaczyna gardłowo krzyczeć i rozszerza swe szczęki, pełne kłów niepoprawnych rozmiarów i w tej chwili gaśnie światło.

Jakaś ogromna siła wypycha mnie z pokoju tak, że uderzam głową o ścianę w korytarzu. Uderzenie sprawia, że tracę świadomość na kilka sekund.

Gdy odzyskuje jasność umysłu, widzę zapłakaną Karolinę. Jej sukienka jest we krwi, jej włosy są potargane i posklejane krwią, lecz w najgorszym stanie jest jej twarz. Wszędzie ma ślady kłów i pazurów. Prawy policzek ma odgryziony tak, że widać zęby.

- Proszę… pomóż mi… – mówi szlochając i jednocześnie niezdarnie podchodząc do mnie. Utyka na jedną nogę, na której widać ogromne ślady kłów.

Podnoszę się chwiejnie i próbuję chwycić ją za rękę, lecz w tym

momencie coś łapie ją za ramię i wciąga do pokoju.

Słychać tylko jej krzyk, który po chwili ustaje.

Próbuję uciec stamtąd, lecz cały czas jestem zamroczony i jedynie udaje mi się iść chwiejnie korytarzem, podpierając się ścian.

- Muszę… zadzwonić po pomoc… muszę… – mówię do siebie, wlokąc się korytarzem.

- Kacper, kochanie – z końca korytarza dobiega słodki głos Karoliny.

Odwracam się i w tym momencie coś uderza mnie z wielką siłą. Boleśnie upadam na plecy, przygnieciony jakimś ciężarem. Jestem teraz obryzgany jakąś lepką cieczą. Nagle dociera do mnie, co mnie przygniotło. To bezgłowe, jeszcze ciepłe i drgające ciało Karoliny. Odrzucam je panicznie i próbuje wstać, lecz jedynie ślizgam się niezdarnie we krwi. Próbuję się podczołgać do zmasakrowanego ciała Karoliny.

- Gdzie się kochanie wybierasz?- słyszę przesłodzony głos nad swoim uchem. -Zostawisz teraz swoją dziewczynę? Jest teraz przecież taka mokra i rozpalona, co z ciebie za facet?!

Odwracam się w kierunku, z którego dochodził głos i staję oko w oko z małą, czarnowłosą dziewczynką, uśmiechającą się niewinnie od ucha do ucha. Wyglądałaby nawet uroczo, gdyby nie to, że cała ocieka krwią.

- Czym ty kurwa jesteś?! - krzyczę, szlochając jednocześnie.- Czym?!

- Nie, „czym jestem”, a „czym jesteśmy”, ale to nie jest ważne. Znaczy dla ciebie to już nie jest ważne.

- Zostaw mnie- szepczę przez łzy.

- Oj, nie becz, cioto. Pomyśl, że będziesz największą sławą w mieście.

- C-Co…Co? O czym ty pieprzysz ?! Zostaw mnie… zostaw… nas.

- Będziesz wielką gwiazdą! Cały świat o tobie usłyszy! Przez wiele tygodni gazety będą pisać tylko o tobie. Będziesz najbardziej znanym psychopatą na świecie. Ba! Może nawet dla ciebie przywrócą w Polsce karę śmierci… Na pewno! Takie bestialskie morderstwo, zbezczeszczenie zwłok i tutaj mój ulubiony fragment - nekrofilia, definitywnie sprawią, że specjalnie dla ciebie przywrócą karę śmierci. Ale się rozgadaliśmy – dziewczynka zaczyna śmiać się pogodnie – lecz musimy już lecieć. Dziś popełnisz jeszcze parę zbrodni.

Po czym kieruje się do otwartego okna na końcu korytarza.

- O ! Prawie byśmy zapomnieli, łap – mówi, jednocześnie rzucając w moją stronę ogromy nóż. - Co to by był z ciebie za psychopata, bez narzędzia zbrodni. No i nie kłopocz się wzywaniem pomocy, policja jest już w drodze.

Po czym zerka w stronę bezgłowego ciała Karoliny i rzuca :

- Weź ją póki jest jeszcze ciepła, w więzieniu nie będziesz miał już okazji.

W oddali rozbrzmiewa syrena policyjna.

- Zabije cię- mówię przez zęby.

- Co !? -Dziewczynka dalej stoi plecami do mnie, lecz jej głowa przekręca się, z okropnym dźwiękiem łamanych kręgów, w moją stronę. - Co powiedziałeś ?!

Nim siostra Karoliny kończy wypowiadać zdanie, wpadam na nią całym impetem, pchając ją na ścianę. Gdy razem upadamy, słyszę, jak pęka jej kręgosłup i żebra. Żaden normalny człowiek by tego nie przeżył, lecz ona błyskawicznie odpycha mnie z tak wielką siłą, że ląduję kilka metrów dalej, przy schodach na dół.

- No, to teraz masz przejebane- mówi dziewczynka, najbardziej gardłowym głosem jaki słyszałem, po czym podnosi się niezdarnie, przy okazji zginając nogi w kilki dziwnych miejscach.

Mimo wielkiego bólu spowodowanego upadkiem, staram się podnieść, lecz obolałe ciało odmawia mi posłuszeństwa. Zaczynam szuka czegoś, czym mógł bym się obronić i przypominam sobie o porzuconym nożu. Zaczynam się za nim rozglądać i znajduję go, leżącego niedaleko mojej prawej ręki. Mimo bólu wytężam wszystkie mięśnie, by go chwycić i… udaje się. Moje palce zaciskają się na chłodnej, oblepionej krwią rękojeści noża.

Lecz ona jest już przy mnie. Chwyta mnie za koszulę i nim zdążyłem wykonać jakikolwiek ruch, zrzuca mnie ze schodów. Wkłada w to taką siłę, że uderzam z hukiem o półki w salonie, który znajduje się kilkanaście metrów od schodów.

Nie jestem już w stanie nic zrobić, całe moje ciało przeszywa ból. Mam połamanych co najmniej kilka żeber. Moja prawa ręka, w której kurczowo trzymam nóż, wygina się teraz w 4 miejscach.

Dziewczynka powolnym krokiem schodzi ze schodów i podchodzi do mnie.

- I na co był ci ten zryw, cioto ? Teraz będziemy musieli cię zabić – mówi siostra Karoliny z pogardą, po czym obnaża kły. Przysuwa swą odrażającą twarz do mojej i przymierza się do przegryzienia mi gardła.

W tym momencie ja, wytężając wszystkie mięśnie, ignorując ból połamanych kości, próbuję wbić trzymany przez siebie nóż w jej gardło…

Hałas wyważanych drzwi sprawia, że dziewczynka odskakuje, a ja chybiam o kilka centymetrów jej gardło.

Do salonu wpada oddział wpada oddział policji krzycząc :

- Na ziemię kurwa ! Na ziemię i nie ruszać się !

Dopiero gdy zauważają mnie, a właściwie to co ze mnie zostało, przestają krzyczeć. Odciągają dziewczynkę ode mnie, która już nie wygląda jak wcielenie zła. Jej skóra przybrała normalną barwę, twarz wróciła do poprzednich kształtów. Teraz zanosi się płaczem. Przez łzy mówi coś o zabitej siostrze na górze i bardzo złym człowieku.

Słyszę urywki rozmów policjantów :

- Złapaliśmy go… spokojnie mała, już cię nie skrzywdzi… jeszcze chwila i mielibyśmy 27. ofiarę… On… Urwał jej głowę… Chyba się przewrócił… jest cały połamany…

To wszystko na nic, nie powstrzymałem jej – mówię do siebie, jednocześnie roniąc łzy – teraz chcę tylko umrzeć…

Powoli zanurzam się w ciemności… Tracę ostrość widzenia. Ostatnią rzeczą, którą widzę, to policjant podchodzący do mnie i szepczący mi do ucha :

- Nie damy ci umrzeć… Czeka na ciebie sprawiedliwość…

Po tych słowach świat gaśnie.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać
Dokonaj zmian: Edytuj

Komentarze

Ciekawe :-)
Odpowiedz
Mocne!
Odpowiedz
niezła, podoba mi się :)
Odpowiedz
La bomba! XD Dobrze że ona ruda była bo bałam bym się że to dziewczyna mokego brata XD. Nieskończoność razy nieskończoność razy nieskończoność na 10 ode mnie
Odpowiedz
Ale ja żyje!! Nic mi nie jest :)
Odpowiedz
Z twoimi słowami od razu skojarzyła mi się piosenka zespołu "defekt muzgó" (:
Odpowiedz
Yes,yes,yes!Dawajcie więcej takich :D ! Nieskończoność na 10 ode mnie ;D !
Odpowiedz
Najlepsza historia jaką czytałam ! :3
Odpowiedz
Ja nie mogę:D Aż dupę urywa:D
Odpowiedz
Fajne fajne.
Odpowiedz
Bombowe
Odpowiedz
Weź kartkę i ołówek . Nie podglądaj odpowiedzi bo się nie spełni życzenie .. 1. Napisz imię osoby płci przeciwnej. 2. Który kolor najbardziej lubisz: czerwony, czarny, niebieski, zielony czy żółty? 3. Pierwsza litera twojego imienia? 4. Miesiąc urodzenia? 5. Który kolor bardziej lubisz czarny czy biały? 6. Imię osoby tej samej płci. 7. Ulubiony numer? 8. Wolisz jezioro czy morze? 9. Napisz życzenie (możliwe do spełnienia!). Skończone ? zobacz poniżej: Odpowiedzi 1. Kochasz tę osobę. 2. Jeżeli wybrałaś /eś: Czerwony ? twoje życie jest pełne miłości. Czarny ? jesteś konserwatywna /y i agresywna /y. Zielony ? twoja dusza jest zrelaksowana i jesteś osobą na luzie. Niebieski ? jesteś spontaniczna /y i kochasz całusy i pieszczoty tych, których kochasz. Żółty- jesteś bardzo szczęśliwą osobą i udzielasz dobrych rad tym, którzy są w dołku. 3. Jeżeli pierwsza litera twojego imienia jest: A-K - masz w sobie dużo miłości, którą ofiarujesz bliskim i przyjaciołom. L-R - Próbujesz cieszyć się życiem na maxa a twoje życie uczuciowe wkrótce rozkwitnie. S-Z - lubisz pomagać innym a twoje przyszłe życie uczuciowe wygląda bardzo dobrze. 4. Jeśli urodziłaś /eś się w: Styczeń ? Marzec Rok minie ci bardzo dobrze i odkryjesz, że zakochasz się w kimś zupełnie nie oczekiwanym. Kwiecień - czerwiec Twój związek (uczuciowy) jest bardzo silny, będzie trwał długo i pozostawi wspaniałe wspomnienia na zawsze. Lipiec- wrzesień Będziesz mieć wspaniały rok i doświadczysz dużą zmianę w życiu na lepsze. Październik ? grudzień Twoje życie uczuciowe nie będzie zbyt wspaniałe, ale w końcu odnajdziesz swoją bratnią duszę. 5. Jeśli wybrałaś /eś Czarny: twoje życie obierze inny kierunek, co będzie dla ciebie bardzo korzystne i bardzo cię to ucieszy. Biały : Będziesz mieć przyjaciela, któremu można będzie całkowicie zaufać i zrobiłby dla ciebie wszystko, ale ty możesz sobie z tego nie zdawać sprawy. 6. Ta osoba jest twoim najlepszym przyjacielem. 7. To jest ilość twoich bliskich przyjaciół w twoim życiu. 8. Jeśli wybrałaś /eś: Jezioro: Jesteś lojalnym przyjacielem i kochanką /iem. Morze: Jesteś bardzo spontaniczna /y i lubisz zadowalać ludzi. 9. To życzenie spełni się tylko wtedy, gdy wstawisz ten test do 5 innych klubów w ciągu jednej godziny. Jeśli wyślesz je do 10 klubów spełni się przed twoimi następnymi urodzinami
Odpowiedz
Cóż... 6/10
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Czas czytania: ~2 minuty Wyświetlenia: 7 250

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje