Historia

Migoczące Światła

rivettheemperor 5 10 lat temu 6 374 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Autor: Maldream

Tłumaczenie: CierpnacaSkora AKA RivetTheEmperor

Nie pamiętam jak to się zaczęło. Wiem tylko tyle, że muszę je włączać. Wszystkie.

Światła.

Coś ukrywa się w ciemności. Czasem udaje mi się to przelotnie dojrzeć. Gdy jest blisko. Gdy światła migoczą.

Słyszę jak to coś oddycha. Czymkolwiek to jest, nie jest to jakiś koszmarny zbiór części ciała, który ledwie trzyma się życia. To brzmi jakby było sprawne, silne. Brzmi jak łowca, który czyha na ofiarę.

Coś musi być nie tak z elektryką w tym domu. Światła gasną, gdy wyjdę z pokoju. Te, które nie gasną są albo ciemne, słabe albo migoczą. Zwłaszcza jarzeniówki. Przeklinam dzień w którym postanowiłem kupić jarzeniówki.

Tak więc, jestem tu. Biegam z pokoju do pokoju, desperacko wciskając włączniki światła, które wcisnąłem zaledwie kilka minut wcześniej. Desperacko usiłuję pozostać w świetle, ale nie mogę przestać się przemieszczać.

Jeśli będę w pokoju, gdy światła zgasną, to coś zbliża się do mnie.

Są inni tacy jak ja, jestem tego pewien. Robią dokładnie te samą rzecz co ja - włączają światła tak szybko jak potrafią, ale jakoś nigdy na nich nie wpadam. Mimo to, słyszę ich i odzywam się do nich.

Wydaje mi się, że zaczynamy działać w sposób skoordynowany. Teraz więcej świateł jest zapalonych. Nie wszystkie, ale więcej.

Robię to już od tak dawna. Jak długo można pozostawać w stanie paniki? Jak długo można biegać po tych samych pokojach?

Jak długo można gapić się na żarówkę i modlić się do boga w którego się nie wierzy, żeby światło pozostało, choć chwilę dłużej?

Robię to już od tak dawna, że normalność, powstrzymywana przez adrenalinę i pot, zaczyna się umacniać. Prawie, że zaczynam się śmiać - naprawdę muszę się odlać.

To coś jest blisko. Światło jest włączone w tym pokoju, ale pomieszczenie obok wypełnia błysk niestabilnej jarzeniówki. To chyba kuchnia - nie pamiętam. Czuję, że to coś jest tam, czeka blisko drzwi. Czeka, aż moje światło też zacznie migotać.

Ale wiem, że to coś przegrywa. Coraz więcej i więcej świateł jest włączonych. Jestem pewien, że widziałem jednego z pozostałych, gdy wchodziłem do tego pomieszczenia. Wygrywamy. Wszystko będzie z nami w porządku.

Muszę tylko utrzymać te światło włączone. Potrzeba mi tylko tego, żeby było stabilne. Potrzebna mi...

Światło w następnym pokoju nagle przestaje migotać. Jest włączone. Silne. Stabilne.

Wszystkie są włączone. Światła są włączone. To coś nie może być tutaj.

Wygraliśmy. Jestem bezpieczny.

Wciąż nie mogę dostrzec nikogo innego, ale teraz to już bez znaczenia. To coś odeszło, a ja wciąż muszę się odlać.

Idę do łazienki. Silne, stabilne światło. Nasz rachunek za prąd będzie wyższy niż zazwyczaj, ale nie dbam o to.

Zamykam drzwi. Musiałem biegać godzinami, tak bardzo chce mi się oddać mocz! Bezmyślnie, nawyk w pełnej sile, moja głupia, zdradziecka ręka naciska na przełącznik światła, żeby je włączyć.

Tylko, że światło było już zapalone. Ten ruch sprawia, że światło gaśnie.

Czuję gorący oddech na swojej szyi.

Przynajmniej już nie chce mi się sikać.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

a w którymś momencie ta historia ma sens...?
Odpowiedz
Takie straszno-śmieszne.
Odpowiedz
Nawet, ale ten "mocz" zniszczył całą historię :c
Odpowiedz
Powiem tak... to jest bardziej śmieszne niż straszne ,ale dam + ;)
Odpowiedz
Nie wiem jak dla innych, ale dla mnie jest to strasznie głupia i bez sensu historia ;d
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje