Historia

Śmierci nie oszukasz...

mikimaje 5 10 lat temu 8 269 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Dziewczyna z przerażeniem patrzyła w oczy stojącego przed nią mężczyzny. Musiała się odezwać, nie mogła wytrzymać tego czekania na to co się z nią stanie.

- Kim ty kurwa jesteś i dlaczego mi to robisz?

Mężczyzna patrzy z szalonym uśmiechem na twarzy jak dziewczyna się jąkała ze strachu przed nim. Nic dziwnego skoro w jednej dłoni trzymał zakrwawiony nóż, a w drugiej palec jej 10-letniego syna, który teraz wił się z bólu konając na podłodze z raną w jamie brzusznej.

- Powiedz do jasnej cholery dlaczego chcesz abym tak cierpiała, aby cierpiało niewinne dziecko?!

- Śmierć... ona żywi się krwią i strachem. Choćbyś chciała, nie uciekniesz. Ona cię dopadnie.

Wten mężczyzna padł na ziemię bez życia, a kobieta ze strachem podbiegła do dziecka, które ledwie żyło.

- Będzie dobrze, spokojnie.

Wezwała karetkę, a ratownikom udało się odratować chłopca.

Wycinek z gazety:

Mężczyzna zranił swojego syna nożem i odciął mu palec, po czym próbował zabić swoją żonę lecz doznał ataku serca i zmarł. Kobieta twierdzi, że było to opętanie jednak psychiatrzy negują to twierdząc, iż stres wywołał u kobiety taki odczucia.

3 lata później.

- Mark nie może o tym zapomnieć, ma nocy koszmary. Mówi, że tata przychodzi do niego w nocy i mówi mu aby się zabił, aby mnie zabił.

- Nie przejmuj się kochanie, wszystko sie ułoży. Zobaczysz, wszystko będzie dobrze.

-Mam nadzieję.

Kobieta wtuliła się w ramiona swego nowego męża, po czym powtórzyła swoją ostatnią wypowiedź. Poszła do pokoju syna i zaczęła z nim rozmawiać.

- Tata nie może do Ciebie przyjść kochanie. On, on nie żyje. Musimy o tym zapomnieć, nie możemy żyć przeszłością.

- Wiem, że nie żyje, ale przychodzi do mnie każdego wieczora. Rozmawia ze mną o tym, że powinienem to zakończyć, że życie nie ma sensu.

- Co Ty mówisz skarbie? Nikt do Ciebie nie przychodzi, idź do swojego pokoju!

- On mówił, że dzisiaj wszystko się zmini.

Kobieta patrzyła jak jej syn idzie do pokoju, była przerażona. Nie wiedziała co ma myśleć o takim czymś. Do wieczora o tym myślała, musiała się przygotować na wszystko i ostrzec męża!

Zadzwoniła do niego do pracy.

- Kochanie, o której dzisiaj wrócisz?

- Dzisiaj nie wrócę, mam tyle roboty, że w domu będę dopiero rano. Szef mnie woła muszę iść, kocham Cię.

To, że w nocy będzie sama spowodowało u niej jeszcze większy strach, nie wiedziała co ma zrobić. Gdy tylko zapadł wieczór schowała pod poduszkę nóż, aby nic jej nie zaskoczyło. Gdy tylko upewniła się, że Mark śpi sama sprawdziła czy nóż jest, ale... właśnie, nóż zniknął. Usłyszała pukanie z szafy, szybko pobiegła po inny nóż, ale żadnego nie było. Zrezygnowana i trzęsąca się kobieta otworzyła ostrożnie szafę i pierwsze co zobaczyła to noże leżące na dnie, małe i duże,szerokie i wąskie. Jednak przeraziła się naprawdę gdy spojrzała na górną półkę, jej szczenka opadła tak nisko jak tylko mogła bez wyłamania. Na półce leżała lalka... z ożem wbitym w miejsce gdzie ma brzuch i uciętym palcem, wysmarowana jakąś czerwoną substancją. Przerażona matka pobiegła do swego dziecka zabierając z szafy jeden z noży. Gdy weszła do pokoju Marka, leżał On spokojnie w swoim łóżku. Kobieta obróciła się i wyszła, a wtedy drzwi otworzyły się i wszedł jej mąż.

- Kochanie, mówiłeś, że dziś nie wracasz - udała całkiem spokojną, ale mężczyźnie to nie umknęło.

- Co się stało? Kochanie czemu masz nóż? Oddaj mi go, aby nikomu się nic nie stało.

Podszedł do niej i chwycił nóż obejmując ją czule. Nóż niemal natychmiast został wypuszczony z jej dło ni i znalazł się w jego.

- Nie powinnaś tego robić

wyszeptał jej do ucha.

- Ale cze..?

Nie zdążyła dokończyć gdy ostrze zanurzyło się w jej ciele, padła na ziemię i spojrzała na niego z przerażeniem,a on jakgdyby nigdy nic odpowiedział jej na to o co chciala spytać.

- Ufać mi kochaanie.

Zaczął ciągnąc ją za włosy do dziecka, a gdy byli już pokoju zamknął drzwi na klucz i wywalił go z okna. Podszedł do Marka i przyłożył mu zimne ostrze do szyi.

- Śmierci nie oszukasz.

Powolnym ruchem przeciągnął dziecku ostrze po szyi. Mark przestał krzycześ tak samo szybko jak zaczął, życie uciekało z niego nadzwyczaj szybko. Po chwili był już tylko bladą marionetką, z którą można robić co się chce. Matka zaczęła bić swego męża, ale ten niewzruszony spojrzał na nią z drwiącym uśmiechem. To koniec, mówiłem Ci to trzy lata temu, powiem i teraz. Śmierci nigdy nie zdołasz uciec. Kobiecie w jednej chwili przed oczyma pojawiły się różne przerażające obrazy, które doprowadziły do jej zgonu poprzez zawał. Mężczyzna powiesił się, a w gazecie można było przeczytać o mężczyźnie, który zamordował swoją rodzinę i powiesił się. Zastanawiasz się skąd ja to wiem skoro świadkowie nie żyją? Otóż śmierci nikt nie oszuka.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Po pierwsze podobna była historia w rysiowicach Mężczyzna zabił swoją żonę i dzieci po czym sie powiesił wiem bo mieszkan wioske dalej
Odpowiedz
No to chyba akurat prawda bo w okolicach mojej miejscowości ktoś kto kochał swoją rodzinę chodzili na spacer i w ogóle coś w tym stylu jeżeli ktoś kojarzy to w Niedoradzu
Odpowiedz
Nice ;)
Odpowiedz
Fajnie się to czyta słuchając "I believe I can fly" (jak to czytałam akurat leciało w radiu XD
Odpowiedz
Zawsze musi mi się trafić jakaś literówka czy zjem kilka liter. Wybaczcie, czasem to moja wina, a czasem klawiatura.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje