Historia

DNI NIEŚWIADOMOŚCI

grucha98 8 10 lat temu 4 588 odsłon Czas czytania: ~6 minut

Każdy dzień Rity wygląda tak samo. Szykuje się, je śniadanie, idzie do szkoły. Po zajęciach zawsze ma treningi z piłki siatkowej. Po powrocie do domu je obiad i odrabia lekcje. Pracuje jak w zegarku. Zawsze jest zorganizowana. Jednak nie było tak tym razem… Był czwartek. Dzień jak każdy inny, do czasu gdy nie nastał wieczór. Siedziała przy komputerze, i czytała wypracowania gdy nagle usłyszała dziwny dźwięk zza okna. Obejrzała się instynktownie i nagle w całym mieście zgasły światła. Zaskoczyła ją owa sytuacja, nigdy przedtem się tak nie zdarzało.

„Ale co zrobić”.. – pomyślała.

Wstała i poszła żwawym krokiem do kuchni po świece. Postanowiła że posiedzi ze swoja rodzina w pokoju i w tym czasie porozmawia. I tak też było. Lubiła pół mrok, wywoływał w niej podekscytowanie. Dopiero po dwóch godzinach wrócił prąd, i mogła kontynuować czytanie. Była zafascynowana tym co się stało, gdyż wcześniej nie zdarzało się, aby tak długo nie było prądu w CAŁYM mieście. Dzień dobiegł końca i poszła spać. Następny dzień sprawiał pozory takiego jak inne. Szkoła, trening, dom, odpoczynek. Piątek! Gdy przyszła ze szkoły, zjadła obiad, położyła sie na chwilę i zasnęła, nigdy wcześniej tego nie robiąc. Spała dosyć długo, około trzech godzin. Od tego się wszystko zaczęło… Śniło jej się coś przedziwnego. Ciemność, piwnica, nóż, czarna postać, krzyki, list, koperta, budynek, ból… Nic się nie składało w całość. To był dopiero początek…

Po przebudzeniu była godzina 19.00 ciemność panowała za oknem. Wstała z łóżka. Zdziwiła się głuchą ciszą która panowała w domu. Na biurku ujrzała kopertę… Nie miała adresata. Była anonimowa. Ręce nagle zaczęły jej się trząść. Nie wiedziała czy ma ją otworzyć. Po dłuższej chwili zastanowienia, wzięła nóż i otworzyła kopertę. W środku była pobrudzona biała kartka. To była krew. Obejrzała ją i przeczytała zawartość. Nie było nic napisane oprócz Rity imienia, nazwiska oraz daty. Zdenerwowała się i wyrzuciła list do śmieci. W domu nikogo nie było, zbliżała się godzina 20.00. Postanowiła zadzwonić do rodziców, spytać co się z nimi dzieje, gdzie są. Martwiła się, jednak z drugiej strony nie chciała sama zostawać w domu gdy jest ciemno. Wybrałam numer do taty i usłyszałam szum w słuchawce. Wsłuchiwała się przerażona. Nagle usłyszała głośny stłumiony krzyk swojej siostry i… Znowu w całej miejscowości zabrakło prądu. Chciała zapalić świeczki jednak nigdzie nie mogłam ich znaleźć, ani jednej… Wzięła telefon, oświetlając sobie drogę poszła do sąsiadów z myślą, że zastane ich w mieszkaniu. Stojąc pod drzwiami czuła czyjś oddech na ramieniu, jednak w pobliżu nikogo nie widziała. Miała dreszcze, nie potrafiła logicznie myśleć. Czuła się jak w pułapce z której nie może wyjść. Pukała, jednak nikt nie otwierał. W całym bloku żywej duszy nie było, przynajmniej tak jej się wydawało na początku… Odeszła od drzwi sąsiadów i zmierzyła ku dołowi. Drzwi do mieszkania były zamknięte.. nie mogła się dostać do środka. W głowie miała dużo przerażających myśli. To co się działo było nadzwyczajne. Nogi pod nią się ugięły. Na dole koło klatki schodowej zauważyła światło…

Schodząc w dół światło zanikało w ciemnościach klatki. Gdy była już na dole, spotkała sąsiada. Była bardzo zaskoczona jego postawą, ponieważ był szamański, odpowiedział grzecznie na powitanie i z uśmiechem na twarzy odszedł w stronę ciemności. Niczego nie świadoma spojrzała pod nogi i ujrzała biały pył wysypany w miejscu którym spotkałam sąsiada. Jednak białe ślady prowadziły w przeciwną stronę która poszedł. Do piwnicy. Posłuchała swojego naiwnego instynktu i otworzyłam drzwi do piwnicy. Panowała grobowa ciemność, jako oświetlenie miała tylko światło padające z flesza aparatu telefonu. Przeszedł nagły poryw zimna, innego zimna, bez wyrazu. Schodziła po schodach w dół, nie śpiesząc się, ponieważ nic nie widziała. Nie wiedziała co o tym ma myśleć. Nagle przetarła bluzą o drut który wystawał z szaro-białej ściany. Włosy stanęły jej dęba, gdy zauważyła łapkę zwierzęcia powieszona na drucie. Cała ociekała krwią.

„Ten kot musiał przeżywać męczarnie, nie była po prostu ucięta tylko wyrwana od reszty ciała i miała połamane kości.”- stwierdziła po dłuższym wpatrywaniu się w nią.

Dostała nagły zastrzyk adrenaliny we krwi. Ciekawość wygrała nad rozumem. Gdy znalazła się na dole, piwnica wydawała się inna… Czuć było zapach zdechlizny, chłodne powietrze, w powietrzu unosiła się woń okrucieństwa. Nagle zgasło światło padające z telefonu dziewczyny. Bateria się rozładowała. Nie wiedziała co robić jednak najważniejsze aby w takiej sytuacji nie wpaść w panikę. I tego się trzymała. Przypomniała sobie, że na rogu piwnicy znajduje się schowek, gdzie Tata trzyma narzędzia w razie usterek elektrycznych. Na tej skrzynce zostawia nóż w razie potrzeby. Podeszła do schowka i wyciągnęła rękę ku górze. Poczuła ukłucie, skaleczyła się ostrym, żelaznym nożem w dłoń. Mimo tego czuła się bezpieczniej z myślą że mam przedmiot którym w razie czego mogłaby się obronić. Nagły podmuch wiatru uderzył w klatkę piersiowa i powalił dziewczynę na zimne podłoże piwnicy. Uderzyła głową o kant ściany. Dotknęła tyłu głowy gdzie miała głęboką ranę. Po dłoni pociekła ciepła, gęsta substancja. To była krew. Nigdy wcześniej nie widziała takiej ilości krwi do tego własnej. Zabrało jej mowę. Nie miała czym jej nawet oparzyć. Była bezbronna. Jedyne co miała to nóż, i zdrowy rozsądek którego próbowała się trzymać. Powoli wstała, opierając się o ścianę. Przede nią ukazała się postać w czarnym płaszczu. Oświetlona była cienka smuga światła padająca od strony drzwi. Wysoka, szczupła postawa mężczyzny przypominająca wcześniej widzianego sąsiada przez dziewczynę, trzymała ostre narzędzie w dłoni ociekające krwią. Nigdy w życiu nie czuła takiego strachu, strachu przed najgorszym. Przed śmiercią. Nagle straciła przytomność.

Ocknęła się po parunastu godzinach w pomieszczeniu pełnym chłodu, takiego samego jak w piwnicy. Leżała na łóżku, podobnym do szpitalnego, koło niej leżał zakrwawiony tasak ten sam który trzymała postać z piwnicy. Pomieszczenie było mroczne. Zrozpaczona wstała, chciała podejść do drzwi jednak ból głowy i brzucha nie pozwalał jej na swobodne poruszanie się. Poczuła pod cienka bluzka, rany na brzuchu, blizny po operacji. Wtedy zrozumiała co się stało. Jedyne okno było umieszczone obok dziewczyny które wpuszczało światło do środka. Otwarte. Cierpki chłód opasał marznącą dziewczynę, która była bezradna. Nie wiedziała gdzie się znajduje, która jest godzina. Była wycieńczona… czuła przeszywający ją ból, głód, i pragnienie. Przykryła się zakrwawionym kocem i spróbowała zasnąć.

Gdy się obudziła leżała w swojej piwnicy. Oszołomiona, z ciężkim bólem, omamami. Ledwo wstała i podeszła do drzwi od piwnicy aby wydostać się na zewnątrz. Oślepił ją nagły blask porannego światła. Wtedy nic nie myślała. Była obojętna temu co się z nią dzieje. Chciała po prostu ujrzeć rodzinę, wrócić w bezpieczne miejsce. Po woli wspięła się po schodach do góry w stronę swoich drzwi. Otworzyła drzwi i upadła w progu. Rodzice bardzo martwili się o Ritę jednak byli szczęśliwi, że żyje. Od razu pojechali w pół przytomną dziewczyną do szpitala. Po obdukcji całego ciała, zrobienia masy badań, podania leków, czuła się lepiej. Nie do końca była świadoma co się z nią w danym momencie działo ponieważ dostała silne leki odurzające, po których spała i nie czuła bólu. Wycięto jej nerkę, płuco przez co nie mogła swobodnie oddychać.

Zrobił jej to sąsiad którego ostatni raz widziała.

Mężczyzna wszystko doskonale zaplanował wraz z młodszym bratem który kiedyś podrywał Ritę jednak nie odwzajemniała tego. Odcięli prąd w czwartek by zobaczyć czy wszystko pójdzie z planem, w piątek zatrzymali rodzinę dziewczyny w korku który spowodowali wypadkiem, przez co mogli dopaść dziewczynę. Wraz ze swoim bratem miał wielką szanse na zarobieniu dużej sumy pieniędzy, poprzez sprzedanie narządów. Zostali złapani przez policje i toczy się przeciwko nim proces sądowy.

Rodzina przeprowadziła się. Dziewczyna czuje się już lepiej, i uczy się życia w nowej sytuacji. Jest pod stałą kontrola lekarzy. Przeżyła istny horror, po którym będzie miała uraz do końca życia.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

A mi sąsiad wyciął mózg, bo mnie podrywał, a ja tego nie odwzajemniałem
Odpowiedz
Odcięli dwukrotnie prąd w CAŁYM mieście tylko po to, żeby wyciać dziewczynie dwa organy? Chyba prościej się przyczaić na kogoś w zaułku czy coś, ale okej. Inaczej nie byłoby pasty XD
Odpowiedz
Przestałam czytać w mniej niż połowie, nie dałam rady dalej przez to brnąc. ;__;.
Odpowiedz
Super pasta. A jedyne co moge powiedziec... no coz.. zdarza sie :p
Odpowiedz
nawet ciekawe
Odpowiedz
Właśnie się dowiedziałam, że ściana ma kanty. Szacun. Niektóre zdania są okropnie skonstruowane, pomieszanie osób w narracji... ale pomysł całkiem ciekawy. Czytało się znośnie.
Odpowiedz
o.o matko jedyna
Odpowiedz
każdy człowiek potrafi precyzyjnie wyciąć nerkę i płuco nie robiąc przy tym żadnych szkód, no normalne.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje