Historia
Życie jest jak...
Mała Zuzia stanęła nagle przy drzwiach pokoju rodziców. Mama, jak zwykle o tej porze obudziła się i kochającym wzrokiem spojrzała na swoją córeczkę.
- Znowu te koszmary? - zapytała
- Tak... - odparła ze wstydem dziewczynka - ale tym razem Beatka płakała głośniej i więcej... - i tu chwilę się zamyśliła - Czemu ona jest taka smutna?
Pojedyncza łza spłynęła po policzku dziecka.
- Ależ kochanie, ona tęskni za nami. Czy ty, jak idziesz do przedszkola, nie smucisz się, gdy z tatusiem wychodzimy? Tak samo jest z twoją siostrzyczką.
- To dlaczego po nią nie przyjdziemy? Dlaczego po mnie przychodzicie a po nią nie? - Zuzi głos znowu zaczął się załamywać.
- Nie możemy... Jak ci to skarbie wytłumaczyć. Nasze życia są jak zamki z piasku w ogromnej piaskownicy. Są dzieci, które budują, i są takie, które niszczą. Beatki zamek niestety został zniszczony i nic nie możemy na to poradzić.
- A to dlaczego pozwalacie im, aby niszczyli? Przecież...
- Wobec świata jesteśmy tylko dziećmi, więc sami też się boimy, kruszynko. Jednych zamek stoi, stare upadają, aby nowe mogły zostać wybudowane. Niektóre z nich szybko tracą swoje fundamenty, aby po jakimś czasie upaść.
- A co to są te fundacoś?
- Hmm... - zamyśliła się - Jak budujesz domki z plasteliny, często bardzo dużo dajesz jej na dole, prawda? To po to, aby się budynek nie zawalił.
Dziewczynka podeszła do matki i usiadła na łóżku.
- A gdzie ona teraz jest? - zapytała z zaciekawieniem.
- W krainie magii, przecudnym świecie beztroski, gdzie żadne dziecko nie jest głodne, ani samotne.
Gdy skończyła mówić uśmiechnęła się czule do córki.
Zuzia zamierzała już wdrapać się na łóżko i położyć się obok mamy, gdy przyszło jej na myśl jeszcze jedno pytanie.
- Mamusiu, ale jak wygląda ta kraina?
Nastała chwila ciszy, po czym usta rodzicielki ułożyły się w nieco upiorny uśmiech.
- Skarbie, niedługo sama się dowiesz.
Komentarze