Historia

23 stycznia

rarim 14 10 lat temu 8 528 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

23 stycznia 2014

godzina 7:00

Moje oczy leniwie otwierają się na irytujący dźwięk budzika. Niby jestem nauczony pracy za dnia i spania po zachodzie słońca, ale natura nocnego marka daje o sobie znać. Nie ma co narzekać, kolejne spóźnienie do pracy nie wróżyłoby mi zbyt dobrze. Z ociąganiem nakładam kolejne części garderoby.

23 stycznia 2014

godzina 16:15

Wychodząc z biura słyszę rozmowę współpracowników. Rozmawiają o tym psychopacie. Nic dziwnego w końcu od kilku dni media trąbią tylko o tym. Jakiś wariat lubuje się w mordowaniu i siekaniu na części przypadkowych ludzi. Niestety nie atakuje tylko miastowych, czasem zdarzy mu się zabawić w okolicznych wsiach. Niezbyt dobra wiadomość dla mnie, w końcu mieszkam na obrzeżach nędznej dziury – Moktów. Wielokrotnie myślałem o przeprowadzce, ale wtedy moje hobby stałoby się co najmniej bardzo trudne jeśli nie nierealne. Idąc przez parking spoglądam na słońce. Szkodliwość promieni UV. Jasne. Może i na dłuższą metę działają niszcząco na cerę, ale bez przesady. Ostatnimi czasy ludzie powariowali na punkcie kremów, filtrów i jakiś tabletek. Jakby ozonosfera nie wystarczała. Kto jak kto, ale ja coś o tym wiem. Dochodzę do samochodu i nagle zdaję sobie sprawę że jestem na parkingu sam. Wpada mi do głowy myśl, że chyba zbyt długo gapiłem się na słońce. Wzdycham i zaczynam gmerać w kieszeni w poszukiwaniu kluczyków. Nagle zamieram i szybko się rozglądam. Zazwyczaj jestem spokojną osobą ale czasami mam jakieś schizy. Tym razem wyraźnie czuję na sobie czyjś wzrok. To pewnie tylko wyobraźnia.

23 stycznia 2014

godzina 18:13

Siedzę znudzony w fotelu przed telewizorem. W wiadomościach wciąż nadają o mordercy. Jezu, jaka sensacja. Zawsze są jacyś odszczepieńcy. Spoglądam przez okno. Dość szybko zachodzi słonce. Właściwie co ja się dziwię, jest środek zimy. Wstaję z fotela i narzucam na siebie płaszcz. Odruchowo sięgam po latarkę. Oczywiście nie działa. Baterie się wyczerpały jakieś 3 lata temu, a ja nie odczuwam potrzeby kupowania nowych. Wychodzę z domu, zamykam za sobą drzwi i kieruję się prosto do kurnika. Jedni zbierają znaczki, inni obserwują gwiazdy, a ja hoduję kury. Nie dla zysku lecz dla przyjemności. Moje 20 niosek napawa mnie dumą. Teraz idę zapalić im światło, ostatni raz dzisiaj nalać wody do poideł oraz zamknąć wszystkie na noc. Kury nie mogą szlajać się nocą po podwórzu. Jest za zimno a one są smacznym kąskiem dla kun i lisów.

Znowu.

Przysiągłbym, że ktoś mnie obserwuje. Nagle przypominam sobie o tym psychopacie. Przecież się nie boję. A jednak prawię słyszę skrzypienie śniegu, prawie czuję lodowaty oddech na szyi, prawie słyszę dziwne sapanie. I to natrętne uczucie czyjegoś wzroku na moich placach.

Szybko przemaszerowuję ostatnie metry dzielące mnie od kurnika i dopadam do drzwi. Przelotnie liczę czy nie brakuje żadnego ptaka i zamykam zamek. Teraz czas wracać. Pocieszam się myślą o galonach mojego ulubionego napoju czekającego na mnie w lodówce. Wciągam powietrze do płuc i ruszam przed siebie. Prawię dostaję ataku serca na widok kota mojej sąsiadki przemykającego pod moimi nogami. Właściwie pewnie bym dostał gdyby nie fizyczna tego niemożliwość.

Nagle słyszę kroki i już wiem, że to nie są moje urojenia, już wiem ze nie zdążę się odwrócić. Czuję ból. Noża? Siekiery? Nie ma to najmniejszego znaczenia. Ostre narzędzie jest głęboko wbite w moje plecy. Ktokolwiek mi to zrobił nadal zachowuje się niezwykle cicho. Zaczynam mieć dreszcze. Z podniecenia, nie ze strachu czy bólu. Zawsze byłem spokojny, ale zbyt łatwo się ekscytuję. Prostuję się i obracam. Widzę niedoszłego mordercę. Jego twarz skrywa maska więc nie widzę tej zapewne komicznej miny. Nieistotne. Czuję jak kły powoli wysuwają mi się z dziąseł, jak jad napływa mi do ust. Nocą widzę lepiej niż za dnia ale teraz wszystko wyostrza jeszcze bardziej. Podniecenie sięga zenitu. Tej nocy chyba nie otworzę lodówki.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

No no... zakończenie po prostu bomba :D Czekam na więcej i gratulacje dla Autora :D
Odpowiedz
Hymmm nie rozumiem zokończenia
Odpowiedz
jest wampirem;) Albo czymś innym (zastanawia mnie ten brak serca...)
Odpowiedz
Naprawdę niesamowita opowieść :D Nocny marek, nocą widzę lepiej, odszczepieńcy... ;D Wilkołak jak nic :P
Odpowiedz
Zajebiste! Więcej takich opowiadań proszę!!
Odpowiedz
slabe i glupie zakonczenie
Odpowiedz
hmmm "jad napływa mi do ust" podoba mi się to sformułowanie :)
Odpowiedz
dobre :D mało jest opowiadań tego typu ;)
Odpowiedz
Fajne ^^ Myślałam że to on jest tym mordercą, że zabijał podczas snu (na przykład), a tu takie zaskoczenie ^^ Super ^^
Odpowiedz
Słabe
Odpowiedz
Trochę dziwne.
Odpowiedz
Zajebiste. Dawno mnie nic nie zaskoczyło.
Odpowiedz
Kurczę. Spodziewałam się czegoś lepszego.
Odpowiedz
W tą stronę to jeszcze opowiadań chyba nie było ;o. Trzyma w napięciu i zaskakujący zwrot akcji. Props dla autora!
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje