Historia

Zagadkowe historie V

zbig 33 10 lat temu 34 635 odsłon Czas czytania: ~5 minut
Ta historia posiada kilka części:
Część 1 Część 2 Część 3 Część 4 Część 5

Trzy opowiadania, każde z nich skrywa jakąś zagadkę, zgadniesz jaką? Odpowiedzi na końcu, dajcie znać w komentarzach jak Wam poszło :P

Poprzednie części:

1. http://straszne-historie.pl/story/5555

2. http://straszne-historie.pl/story/5886

3. http://straszne-historie.pl/story/6201

4. http://straszne-historie.pl/story/6215

1. Odgłosy deszczu

Tej nocy obficie padało. Kiedy zbliżaliśmy się do tunelu, zatrzymałem na chwilę samochód. Moi przyjaciele i ja słyszeliśmy liczne plotki i legendy o tym miejscu, podobno jest nawiedzone. Mówi się, że jeśli wjedziesz do tego tunelu nocą, stanie się coś dziwnego. Zamierzaliśmy sprawdzić prawdziwość tych pogłosek i przetestować naszą odwagę.

W powietrzu unosiła się niepokojąca, złowieszcza atmosfera. Teren był oddalony od miasta, a na drodze nie zobaczyliśmy wielu samochodów. Jednak nie wyglądał dokładnie tak, jak można by sobie wyobrazić miejsce nawiedzane przez duchy. Po jakimś czasie odpaliłem silnik i powoli wjechałem do tunelu. Po raz pierwszy brałem udział w czymś takim, czułem nieznaną mieszankę strachu i podniecenia. Moi przyjaciele uśmiechali się od ucha do ucha, jak dzieci na przejażdżce w parku rozrywki. Jechaliśmy naprawdę powoli, z nadzieją, że coś się wydarzy, jednak dotarliśmy do końca tunelu bez żadnych ponadnaturalnych przeżyć. Byliśmy rozczarowani. Moi przyjaciele wyglądali przez okna, obserwując ściany tunelu z wyczekiwaniem.

- Przejedźmy się jeszcze raz - zaproponowałem. Wszyscy wyrazili zgodę, więc zawróciłem.

I tym razem nie dostrzegliśm nic nadzwyczajnego. Przebyliśmy trasę tam i z powrotem jeszcze kilka razy, po czym nuda sięgnęła zenitu. Nawet rytm kropel deszczu uderzających o dach auta zaczął nas irytować. Po trzech czy czterech przejażdżkach jeden z kolegów powiedział:

- Dajcie spokój, wracajmy do domu.

Pomyślałem, że ma rację, to wszystko robiło się nużące. Jednak moją uwagę zwrócił ton jego głosu. Zanim wyjechaliśmy na zewnątrz, zahamowałem i popatrzyłem za siebie. Zauważyłem, że mój przyjaciel, który odezwał się przed chwilą, trząsł się, jakby było mu zimno. Pozostali również to zobaczyli i przyglądali się ze zdziwieniem.

- Co z tobą? Zobaczyłeś coś?

- Po prostu się stąd wynośmy - odpowiedział. Jego ręce drżały.

Deszcz padał coraz mocniej. Krople odbijały się od karoserii, wydając ostry dźwięk. Postanowiłem znaleźć jakieś miejsce w pobliżu, w którym moglibyśmy się zatrzymać i uspokoić. Po wyjeździe w tunelu skierowałem się na szosę. Na poboczu zobaczyłem bar, więc zjechałem z drogi i zaparkowałem pod lokalem. Mój przyjaciel zaczął się uspokajać.

- Dobra - powiedziałem. - Możesz nam teraz powiedzieć, co widziałeś?

- Nie słyszeliście tego? - zapytał, patrząc na nas ze zdumieniem.

- Czego? Jakiegoś tajemniczego dźwięku? Czyjegoś głosu?

Nie mieliśmy pojęcia, o co mu chodzi.

- Nic nie słyszałem, padał deszcz - odpowiedziałem.

- Czyli słyszałeś! - krzyknął. Pochylił się, oczy miał wielkie jak spodki.

- Zwyczajnie nam powiedz - odparowałem ze złością. - Co takiego mieliśmy usłyszeć?

2. Nagranie

To zdarzyło się wiele lat temu. Bogaty starszy mężczyzna mieszkał w willi na wzgórzu. Nie miał rodziny. Pewnej nocy policja otrzymała zgłoszenie, że staruszek popełnił samobójstwo. Kiedy funkcjonariusze przyjechali na miejsce, otworzył im lokaj. Powiedział, że pracował do późna, sprzątając kuchnię. Wtem usłyszał huk wystrzału. Pobiegł schodami na górę i ujrzał martwego pracodawcę.

Policjanci poprosili o pokazanie zwłok. Lokaj zaprowadził ich do sypialni na piętrze. Głowa staruszka spoczywała na biurku. Wokół niej rozszerzała się plama krwi. W skroni ziała dziura po kuli. Pistolet leżał na blacie, tuż obok prawej ręki mężczyzny. Obok lewej ręki leżał magnetofon. Po zdjęciu odcisków palców z broni okazało się, że były tam tylko ślady pozostawione przez staruszka.

Jeden z policjantów wcisnął przycisk "odtwórz" na magnetofonie. Rozpoczęło się nagranie głosu starego człowieka "Nazywam się Samuel Richardson. Jestem samotny i nieszczęśliwy. Postanowiłem opuścić ten okrutny świat. Przepraszam. Boże, miej litość nad mą duszą.". W następnej sekundzie rozbrzmiał odgłos wystrzału.

Po sprawdzeniu nagrania, policja aresztowała lokaja pod zarzutem morderstwa.

3. Pewnego słonecznego popołudnia Madoka-chan i jej mama spacerowały po parku. Kiedy tak chodziły wzdłuż ścieżki, mama dziewczynki zobaczyła swoją przyjaciółkę, która również wybrała się z dzieckiem na spacer. Kobiety zaczęły rozmawiać, a dzieci poszły się bawić.

Kilka minut później mama Madoki rozejrzała się dookoła i zorientowała się, że nigdzie nie widzi swojej córki. Wpadła w panikę, podbiegła do dziewczynki, która się z nią bawiła i zapytała drżącym głosem:

- Gdzie jest Madoka-chan?

- Bawiła się ze mną w piaskownicy - odpowiedziała dziewczynka. - A potem powiedziała, że idzie na zjeżdżalnię, ja nie chciałam iść na zjeżdżalnię, więc zostałam w piaskownicy i potem jej nie widziałam.

Matka i jej przyjaciółka szukały Madoki, wołały ją po imieniu, ale nie znalazły ani śladu dziewczynki. Jakby rozpłynęła się w powietrzu. Zapłakana matka zadzwoniła na policję i zgłosiła zaginięcie córki. Następnie skontaktowała się z mężem i powiadomiła go o strasznym wydarzeniu.

Policja dokładnie przeszukała teren, ale nie wpadła na trop Madoki. Jej rodzice towarzyszyli poszukiwaniom do późna. W końcu musieli odpocząć. Przygnębieni wrócili do domu i zasnęli we łzach.

Policjanci zapewniali, że odnajdą ich córkę, jednak w ciągu miesiąca nie zrobili żadnego postępu w śledztwie. Pół roku później Madoka wciąż się nie znalazła, a jej rodzice byli na krańcu wytrzymałości. Madoka była najprawdopodobniej martwa. Zanim minął rok, policja skontaktowała się z rodzicami, aby powiadomić ich o koniecznej decyzji.

- Przykro mi - powiedział komendant. - Staraliśmy się pomóc. Zrobiliśmy co w naszej mocy, ale musi zmierzyć się z faktami. Nigdy jej nie znajdziemy. Teraz możemy tylko zakończyć dochodzenie i zakwalifikować sprawę jako nierozwiązaną.

Pomimo jego słów, rodzice dziewczynki nie poddali się. Z żalem, ale i determinacją postanowili poświęcić swoje życie poszukiwaniu odpowiedzi na to, co stało się z ich córką.

Ostatnią deską ratunku było spotkanie z medium, w nadziei, że rzuci to nowe światło na sprawę. Rodzice Madoki poprosili o pomoc kobietę, która w tym czasie była najbardziej znanym medium w kraju. Stała się sławna po tym, jak pomogła policji w kilku przypadkach, kiedy wskazała miejsce pobytu przestępców i zaginionych osób.

Kiedy przyjechała kilka dni później, rodzice zaprowadzili ją na jej prośbę w miejsce, gdzie zaginęła ich córka. Przybyli do parku i czekali, a kobieta usiadła w trawie, zamknęła oczy i wpadła w trans.

Po chwili wstała i zasugerowała powrót do domu rodziców Madoki. Przechodziła po pokojach, dotykała rzeczy zaginionej dziewczynki, ubrań, zabawek. Wreszcie przyłożyła palce do głowy i zaczęła masować skronie. Zamknęła oczy i wstrzymała oddech. Z głębokim westchnięciem wyszeptała:

- Madoka-chan wciąż żyje.

Rodzice wpadli sobie w objęcia, wypełniła ich radość i ekscytacja. Matka zapytała z drżeniem:

- Gdzie ona jest?

Uśmiech rozszerzył się na ustach medium, kiedy odpowiadała:

- Jej serce bije, płuca wypełniają się powietrzem.

Uszczęśliwieni rodzice zacieśnili uścisk.

- Wiedziałam, wiedziałam! - z triumfem wykrzyknęła matka. - Ale gdzie ona jest?

- Jej oczy spoglądają na drogie meble - kontynuwało medium. - Jej żołądek wypełniony jej wykwintnymi potrawami.

Mama Madoki wypuściła powietrze z ulgą i poprosiła:

- Więc gdzie ona jest, proszę, powiedz.

Kobieta zawahała się na moment. Jej powieki poruszyły się, krzyknęła:

- Jest wszędzie!

Przez chwilę rodzice zaginionej dziewczynki stali bez ruchu, jak zamrożeni, z otwartymi ustami. Gdy zrozumieli, co medium miało na myśli, opadli na podłogę z płaczem.

.

.

.

.

.

.

.

Odpowiedzi:

1. Odgłos padającego deszczu w tunelu. W tunelu nie może padać deszcz.

2. Taśma była przewinięta do początku, zmarła osoba nie mogła tego zrobić

3. Madoka została porwana w celu sprzedaży jej organów na czarnym rynku. "Żyje" teraz w innych dzieciach, jako organy.

Więcej zagadek: http://straszne-historie.pl/story/8614-zagadkowe_historie_vi

Tłumaczenie: Amymone z paranormalne.pl

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

To ostatnie mnie serio rozśmieszyło choć wiem że nie powinno xd
Odpowiedz
Ja w drugim drugim myślałam, że chodzi o to, że skoro staruszek się zabił, to pistolet powinien być w jego ręce, a pistolet był OBOK ręki... Logiczne jest to w ogóle?
Odpowiedz
Myślałam, że w drugim ,,podejrzanym" był fakt, że Samuel Richardson (pisarz) miał raczej na pieńku z kościołem, który umieścił jego książkę w dziale ksiąg zakazanych, a w ,,ostatnich słowach" zwraca się na nagraniu do boga. Trochę nadinterpretacja :|
Odpowiedz
Nie zgadłem 3, a w 2 myślałem, że chodzi o to, że za szybko padł strzał - zawsze jest ten moment zawachania przed zrobieniem tego :/
Odpowiedz
Ja myślałam, że w 3 to jej koleżanka ją zabiła i pochowała w piaskownicy :)
Odpowiedz
Odgadłem 1 i 3. na 2 nie wpadłem
Odpowiedz
Ja myślałam że co do drugiego, to to że skoro słychać odgłos wystrzału, to się zabił i nie mógł później zatrzymać nagrania:/ skoro to jeszcze było nagrane
Odpowiedz
Myślałam tak samo ;)
Odpowiedz
Nie zgadłam 3 ;__; Ale Madoka kojarzy mi się tylko i wyłącznie z anime :D XDDD
Odpowiedz
tylko ostatniej nie zgadłem
Odpowiedz
zgadłem wszystkie. mam wrażenie że z każdą częścią jest coraz łatwiej
Odpowiedz
1 zgadłem. 2 jest nawet logiczne, czy to według wytłumaczenia autora czy Patryka Jarosza. 3 nie zgadłem za cholerę, ale wiedziałem że coś o porwaniach bo akcja się dzieje w Chinach czy gdzieś .-. Ale co do drugiego, czemu starzec się nagrał? Tak po prostu?
Odpowiedz
w e myślałem że ona nie żyje i jej dcuh nawiedza
Odpowiedz
Co to ma do rzeczy, że taśma była przewinięta. Wciąż to nie tlumaczy, dlaczego lokaj jest mordercą.
Odpowiedz
Ja zgadłam tylko 1 i 3 z drugim miałam problem :c
Odpowiedz
Zgadłam 2 pierwsze. A 3 myslalam ze to jej rodzice ja zabili i pomalowali nia sciany 0-0
Odpowiedz
W 2 myślałam, że chodziło o to, że samobójca jak już sobie strzelił, to przecież nie mógł wyłączyć magnetofonu. I to samo w sobie mogło być poszlaką.
Odpowiedz
Zgadłam tylko pierwsze. :(
Odpowiedz
Ja natomiast w przeciwieństwie do większości zgadłem tylko odpowiedź na 2.. W 3 zmyliło mnie "Jej oczy spoglądają na drogie meble" - Co wyklucza transplantacje.. Przynajmniej nie słyszałem o przeszczepie gałek ocznych.. Ale jednak. ;-;'
Odpowiedz
1 zgadłam, w 2 nie miałam pojęcia o co chodzi, a w 3 myślałam, że ta medium tak opisała niebo: wykwintne potrawy, drogie meble- że ta dziewczynka umarła i ,,żyje" już w niebie xD
Odpowiedz
Według mnie to medium nie powinna mowic ze jest wszedzie, poniewaz, czlowiek nie ma tylu organow, zeby byc "wszedzie" :)
Odpowiedz
Mogli rozesłać jej prochy po całym świecie...
Odpowiedz
Pierwszego i trzeciego nie dałem rady ^^
Odpowiedz
zgadłam pierwsze ;) Drugie było dość dziwne, a w trzecim miałam inną wizję :)
Odpowiedz
ja zgadłem tyko pierwszą historię xd
Odpowiedz
a ja w 2 myślałam że ten staruszek był leworęczny i lokaj go zmusił do nagrania i zastrzelił.... xd
Odpowiedz
Zgadłem 1 i 3 bo 2 jest za bardzo porąbane :D
Odpowiedz
Trzecie to wiedziałam że ona jednak nie żyje odgadłam w innym sensie
Odpowiedz
o co chodzi z drugą odpowiedzią???
Odpowiedz
Udało mi się z pierwszym :)
Odpowiedz
Ja tez 1 i 3 :P
Odpowiedz
zgadlam 1 i 3
Odpowiedz
Nie zgadłem żadnego... Przecież loka mógł wcześniej odsłuchać taśmę. Ja raczej myślałem,że zmarła osoba nie mogła wyłączyć nagrania,a taśma ciągle by wszystko nagrywała. ;3
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje