Historia

Na zawsze

ilkaa0410 18 9 lat temu 9 880 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Nie zawsze ze mną był. Powiedzcie dlaczego tego nie doceniałem? Och, wybaczcie zapomniałem, że nie wiecie o co chodzi…

To moje pożegnanie. Tak, właśnie. Chyba domyślasz się, że pragnę odebrać sobie życie, prawda? Pewnie zaczną pytać- „Dlaczego taka młoda osoba zapragnęła własnej śmierci?”- Dla ciekawych mam osiemnaście lat.

Pasowałoby powiedzieć dlaczego pragnę zasnąć i nigdy się nie obudzić. Bo widzicie gdy byłem mały, nie miałem przyjaciół. Wolałem bawić się sam; czy to w piratów czy kowbojów. Nieważne, moja matka tego nie pochwalała, ale co mogłem zrobić? Miałem dopiero dziesięć lat.

Z powodu zmiany pracy przez mojego ojca, musieliśmy się przeprowadzić. Niestety, nawet w nowym mieście nie znalazłem przyjaciół. Było nawet gorzej. W szkole wszyscy mnie poniżali i wyśmiewali.

Któregoś dnia, podajże trzynastego maja, przyszło do mnie paru chłopaków. Johny Packet, nazywany „Królem” ulicy. Tak po prostu przyszli się nade mną poznęcać. Wszyscy śmiali się kiedy Johny wyzywał mnie, był starszy tylko o dwa lata, a jednak dla mnie wyglądał jak dorosły. „Król” kopnął mnie w brzuch i z całej siły dał w twarz. Upadłem na ziemię niczym szmaciana lalka, czekająca na następny cios. To właśnie wtedy GO usłyszałem. Powiedział bym przeszedł na drugą stronę ulicy. Nie wiem czemu natychmiast to zrobiłem. Boleśnie wstałem i biegiem ruszyłem przed siebie.

-Tchórz!- Przekrzykiwali siebie nawzajem. Johny podwinął rękawy swojej szarej bluzy z kapturem i ze skrzywionym uśmieszkiem wolno zbliżał się do mnie. Chłopak był na środku drogi kiedy usłyszałem klakson wielkiej ciężarówki. Johny spojrzał w bok i zasłaniając się rękoma krzyknął. Widziałem to… widziałem jak ciało mojego wroga wpada z siłą kilku ton na blaszany przód pojazdu. Dokładnie słyszałem trzask żeber i kości. Jedyne co pamiętam to ręka chłopaka, która pod wpływem wstrząsu wykrzywiła się o kąt trzysta sześćdziesiąt stopni i z chrupotem odsłoniła mięśnie. Później spojrzałem na tył ciężarówki, który odsłonił czarną postać stojącą na drugiej stronie drogi… To był on. Z parszywym uśmieszkiem spoglądał na mnie i pomachał swoją ledwo widoczną ręką. Musiałem zemdleć. Kilkanaście minut później leżałem w swoim pokoju u boku matki. Płakała. Johny nie żył. Trzy dni później odbył się jego pogrzeb. Nie dziwi mnie fakt, że trumna była zamknięta. Sąsiedzi opowiadali, że czaszka chłopaka została lekko spłaszczona. Jakby ktoś potraktował ją jako piłkę nożną.

Tydzień później znów go usłyszałem… Spytałem czy to jego wina, że Johny nie żyje. Przytaknął ale i przeprosił, myślał, że pragnę jego śmierci. Po kilku godzinach rozmowy polubiłem go. W końcu spytałem jak ma na imię. Po chwili ciszy krótko ujął

- Infanticidium- Rozbawiło mnie to imię, było tak długie, że nie mogłem go wymówić więc zaproponowałem, że będę nazywać go Inf. Zgodził się.

Przez jakiś czas wszystko wydawało się być w jak najlepszym porządku, ale pewnego dnia Inf poprosił mnie o coś… Miałem zaprosić do mnie Lucy- koleżankę z klasy. Ponieważ miałem dwanaście lat, a Lucy bardzo lubiłem, zgodziłem się.

Przyprowadziłem ją dwa dni później, pod pretekstem zadań domowych. Inf zaproponował mi żebym poczęstował Lucy ciastkami. Nikt go nie widział ani nie słyszał. Kilka minut później zszedłem do kuchni. Zrobiłem kakao i przygotowałem przekąskę. Wchodząc po schodach usłyszałem trzask. Zbytnio nie przejęty otworzyłem drzwi mojego pokoju. Zamarłem… Poczułem jak moje serce przyspiesza. Nogi Lucy swobodnie zwisały z sufitu… Powiesiła się. Obwiązała mój czarny pasek wokół szyi i po prostu powiesiła się na haku, który był umocowany na suficie. Tego samego wieczory przyjechała policja… Stwierdzono samobójstwo.

Inf bardzo mi współczuł, doceniałem to. Kilka miesięcy później kazał mi robić różne rzeczy. Nie miał już łagodnego głosu, nie prosił tylko wydawał rozkazy… Boże, przeze mnie zginęło tyle osób.

Raz kazał mi zostawić nóż na ławce Michaela Starknera, który potem podciął sobie żyły… Innym razem miałem po prostu zadzwonić do Mary, co spowodowało, że spóźniła się na autobus, pojechała taksówką i zginęła od upadku na asfalt, kiedy to samochód uderzył o krawężnik, a dziewczyna nie zapięła pasów. Było ich więcej; Jane, Peter, John, Suzi…

Po prawie sześciu latach mordu, powiedziałem dość. Inf się wściekł. Zagroził mi, że zabije moich rodziców i wszystkich krewnych. Nie uwierzyłem mu. Od tamtej pory nie mogłem spać w nocy. Codziennie szeptał mi różne straszne rzeczy. Trzy miesiące po odmowie moja matka zmarła. Lekarze mówili, że to zawał, ale ja znałem prawdę. Gdy to zrobił, była noc. Przyszedł do mnie i z uśmiechem na twarzy powiedział

- Twoja matka nie żyje!

Zagroził, że za kolejne trzy miesiące zginie mój ojciec. Powiedziałem, że się zabije, ale Inf nie dał za wygraną. Odparł, że jeśli nawet, zostanie w tej rodzinie i będę patrzył z piekła, jak wszyscy giną z jego rąk…

Miałem się zastanowić co zamierzam… Więc obiecałem, że wstawię to na jakąś stronę o paranormalnych rzeczach, a on z pośród osób, które będę to czytać wybierze jedną i zostanie z nią na zawsze. Nie wiem kto to może być, ale jeśli chcesz spójrz w okno, może tam znajdziesz odpowiedź…

Przepraszam

Tom Derent

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Jego imię to po łacinie "dzieciobójca".
Odpowiedz
Dobre. I mam wrażenie ze conajmniej 90 % czytelników spojrzalo w oknie ^,^
Odpowiedz
Ja wlasnie tez ale ze nie mam soczewek a bez nich jestem slepa to nic a nic nie widzialam;)
Odpowiedz
Anna Pijanowska to jak byłaś ślepa to jakim cudem przeczytałam historyjkę Hehe....taboret
Odpowiedz
W ostatniej chwili się powstrzymałam żeby nie looknąć w lipo hehe
Odpowiedz
Podajże... Kur*a podajże... Ja sobie przez was kiedys oczy wydlubie. Wracajac do opowiadania jakos mnie nie kreci. :/
Odpowiedz
Patrze w okno (balkonowe) a tam stoi mój kuzyn
Odpowiedz
Mam zasłonięte okna ;-;
Odpowiedz
Nie ma to jak historie "oparte na faktach" :P
Odpowiedz
Nie ma go na szczęście :)) Najlepsze! :3
Odpowiedz
teraz siedzę i się telepię bo spojrzałam w okno zobaczyłam taki zarys sylwetki trochę się boję wow myślałam że to zmyślone
Odpowiedz
Nie noo myslalam ze się na końcu posram:D na szczęście mam rolety:D
Odpowiedz
Nie ma go ;c
Odpowiedz
Fajoskie ;d
Odpowiedz
Mega! :)) też nie spodziewałam się takiego zakończenia.
Odpowiedz
patrze,patrze i go nie ma -_- chyba sie mnie boi :C
Odpowiedz
Nice
Odpowiedz
Końcówka najlepsza
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje