Historia

Ciemność

asiasmok 11 9 lat temu 9 883 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

Była ciemna, burzowa noc. Krople deszczu regularnie stukały o szybę. Gdzieś w pobliżu huknął grzmot, a zaraz po nim błysnęło. Eve siedziała w głębokim fotelu w pogrążonym mrokiem pokoju. Przez burzę wysiadły korki, więc jedynym źródłem światła była świeczka stojąca na stoliku. Dziewczyna czytała książkę. Nic nie było w stanie jej przed tym powstrzymać. Domowa biblioteczka nie dała jej wielkiego wyboru, dlatego wzięła horror. W momencie, w którym strzeliły korki, żarliwie się zastanawiała, czy opowieść o uciekinierze z zakładu psychiatrycznego jest adekwatna do pogody za oknem, ale nie mogła się powstrzymać. Właśnie gdy doszła do najciekawszego momentu, czyli gdy psychol przykłada nóż do gardła ofiary, zgasła świeczka.

W nastałej ciemności Eve powoli dochodziła do siebie. Na szczęście miała przygotowaną jeszcze jedną świeczkę. Tak na wszelki wypadek. „To dziwne”- pomyślała - „zdawało mi się, że świeczka wypaliła się dopiero do połowy, gdy ostatni raz na nią zerkałam. Czyżbym aż tak się zaczytała?” Zaczęła gorączkowo przeszukiwać kieszenie w poszukiwaniu zapalniczki. Ta ciemność niepokoiła ją, i to bardzo. Po kilku próbach udało jej się ją zapalić. Słaby z początku płomyk świecy uspokoił nieco dziewczynę. Lecz gdy tylko podniosła wzrok, zobaczyła wpatrujące się w nią złote oczy. Oczy te były osadzone w młodzieńczej twarzy, jednak białe włosy nie pozwalały jej określić jego wieku. Coś zbrudziło końcówki jego włosów. Dopiero po chwili zdała sobie sprawę, że to krew. W tym przekonaniu utwierdziła ją jej charakterystyczna woń. Nerwowo przełknęła ślinę. Była zbyt przerażona, a jednocześnie zdziwiona, by racjonalnie myśleć. Krew była też rozmazana na jego lewym policzku i szyi, a także na rękach, w których kurczowo coś trzymał...

Nie czekając dłużej, rzuciła się do ucieczki. Odbiła się od drzwi i pognała w dół schodów. Praktycznie je przeskoczyła i pognała do kuchni, do klapy od piwnicy. Znajdowało się tam tajne przejście. Odsuwając regał z przetworami, prawie dostała zawału. Drzwi były przyspawane do framugi! Słyszała już kroki na schodach. "Dlaczego nie pobiegłam prosto do drzwi?" Odgłos cichego kliknięcia bezpieczników i kuchnię zalała fala światła. Jej mizerna część wpadła też do piwnicy, oświetlając jej bladą jak ściana twarz. Widziała już jego cień. Niespiesznie schodził po schodach. Krok za krokiem. Najpierw zobaczyła jego buty, spodnie, koszulę, wszystko białe i jakieś takie szpitalne, ozdobione skrzepłą krwią. „Boże, jeśli tylko przeżyję już nigdy nie przeczytam żadnego horroru z psychopatą w roli głównej”. Krok za krokiem. „Jeśli tylko przeżyję…” Eve bezradnie osunęła się na ziemię. Białowłosy chłopak kucnął obok niej trzymając jej głowę tak, żeby na niego patrzyła. Miał takie puste i chłodne spojrzenie. Dziewczyna widziała w nich śmierć. Swoją śmierć. Podążającą za tym człowiekiem niczym wierny pies. Zaczęła płakać. W duchu modliła się do Boga, aby ustrzegł ją przed doczesnymi cierpieniami. Nawet nie zauważyła, jak chłopak ruszył ręką. Poczuła chłód stali przy swoim gardle. W jej umyśle ostrze przybrało rozmiary żniwiarskiej kosy. A przecież jeszcze chwilę temu śmiała się w duchu z tych wszystkich ofiar w książce! A przecież sama nie była teraz od nich lepsza. Odważyła się po raz ostatni otworzyć oczy. Uśmiechał się…

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Geralt z Rivi odwiedza kobiety w nocy??? O.o
Odpowiedz
myślałam że okaże się że to był sen
Odpowiedz
Super brak słów !!!
Odpowiedz
Czołg xD
Odpowiedz
nie straszne lecz glupie
Odpowiedz
Ciekawe ,ale niezbyt straszne ;p
Odpowiedz
Bardzo ciekawe :)
Odpowiedz
Zauważyłam, iż bardzo ładnie ukazała pani postać mordercy... Zwykle w horrorach ukazuje się złe postaci jako osoby o odpychającej powierzchowności, których sam wygląd jest straszniejszy od całej historii. Może też dlatego pani historia wydaje się być mniej przerażająca, bo ludzie nauczyli się bać nie prawdy, lecz samej brzydoty. Przez to w ludzkich umysłach powstaje schemat utożsamiający brzydotę ze złem, a piękno z dobrem. W pani historii najstraszniejsze jest wydarzenie z perspektywy tejże ofiary. Nie widzi przed sobą osoby, którą mogłaby po prostu znienawidzić, osoby obrzydliwej, obłąkanej. Ma przed sobą kogoś, kto mógłby sprawić swym spojrzeniem, że zapomniałaby o całym otaczającym ją świecie. Mogłaby pragnąć go spotkać. Ponadto właśnie czytała książkę o takiej samej sytuacji jak ta, w której się znalazła. W teorii miała wiedzę na temat jak uciec mordercy, tyle razy o tym czytała, możliwe, że analizowała wszelakie drogi ucieczki ofiary w czytanych wydarzeniach. A nagle ujrzała przed sobą piękną postać, którą mogłaby podziwiać, gdyby nie zapach krwi. Wtedy zrozumiała, że osoba o twarzy anioła będzie jej koszmarem, że nie ma już nadziei. A jej ostatnim widokiem w życiu był przepiękny uśmiech najstraszliwszego demona, którego oczy mogły odebrać zmysły... Z psychologicznego punktu widzenia ta historia jest o wiele bardziej przerażająca niż tysiące tych, w których morderca wygląda jakby wyszedł z czeluści piekła i rozpoczyna rzeź. Jeśliby pani pozwoliła, chciałabym narysować tego pana. Wysłałabym pani ukończony portret, jeśliby pani chciała. Miło by było, gdyby napisała pani więcej podobnych, acz dłuższych historii. Ma pani ciekawy sposób myślenia, który ukazuje wysoką inteligencję. Trudniej jest pokazać czysty strach spowodowany sytuacją, brakiem nadziei na przetrwanie, niż puste obrzydzenie wynikające z odpychającej aparycji napastnika. Proszę tworzyć wiele tajemniczego piękna.
Odpowiedz
Ja osobiście nie lubię tego typu opowiadań i dla mnie było to mało straszne ;)
Odpowiedz
Ja jak twierdzę, że coś jest mało straszne to staram się wyobrazić sobie siebie w roli ofiary. Pomyśl że to Ty jesteś Eve. Dalej mało straszne?
Odpowiedz
Już na samym początku - nie "burzowa", a "burzliwa". Naukowcy i ksiażki twierzdzą, że pierw widać błysk, potem słychać grzmot, bo światło jest szybsze od dźwieku, ale co oni tam wiedzą...
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje