Historia

Powiedz, że mnie kochasz.

białadama 13 11 lat temu 14 569 odsłon Czas czytania: ~2 minuty

W moim miasteczku jest pewna legenda o chłopaku, który zakochał się w dziewczynie. Nigdy nie mógł przełamać się i powiedzieć jej o tym, ale chodził za nią, czekając na okazję aby wyznać jej miłość.

Pewnego dnia zobaczył, że uciekała z miasta przez problemy z jej

rodzicami i pewnie nigdy nie chciała wrócić. Zdecydował, że poczeka na przedmieściach i zaskoczy ją.

Zobaczył jej samochód wyjeżdżający z miasta i skręcający w drogę, przy której czekał, kryjąc się w zaroślach. Była to polna droga, były wielkie krzaki po obu stronach drogi i tylko ciasne miejsce dla samochodów.

Kiedy samochód się zbliżał podekscytowanie przejęło kontrolę nad chłopcem, który wyskoczył na środek drogi, szokując dziewczynę i nie dając jej wystarczająco miejsca i czasu na zahamowanie.

Samochód wpadł w poślizg i uderzył w chłopaka, wysyłając go w powietrze. Wylądował on kilka metrów dalej na twardej powierzchni drogi. Dziewczyna wyskoczyła ze samochodu i zbliżyła się do jego umierającego ciała.

Kiedy dziewczyna pochyliła się, aby zobaczyć jak bardzo jest ranny, usłyszała ciche zapytanie z jego ust.

"Kochasz mnie?" - zapytał, kiedy strużka krwi wypływała mu z ust.

"Co?" - zapytała zdziwiona myśląc, że chłopak umarł.

"Czy mnie kochasz?" - ponownie zapytał mocniejszym głosem.

"Yyy... Tak." - odpowiedziała po kilku chwilach ciszy.

"Kłamiesz" - wykrzyknął głośniej niż mógł ze względu, że umierał.

Dziewczyna przeprosiła, i zaczęła uciekać przestraszona jego krzykiem. Przerażona mina pojawiła się na jej twarzy.

Z wielkim trudem on spróbował się podnieść, jęcząc z akompaniamentem jego kruszących się kości. Upadł na ziemię i pozwolił wykrzyczeć się bólowi.

Dziewczyna ponownie się do niego zbliżyła i podniosła jego rękę zakładając ją na swoją szyję, aby pomóc mu wstać na nogi. Zaprowadziła go do swojego samochodu i ułożyła na tylnym siedzeniu, kiedy stracił przytomność.

Dziewczyna usiadła na siedzeniu kierowcy i jechała dalej w tą samą stronę, ponieważ w tym małym miasteczku nie było szpitala i nie chciała spędzać kolejnej nocy z jej rodzicami.

Droga do następnego miasta była ciemna i pusta - nie było tam nic oprócz pustych pól dookoła niej. Usłyszała go wybudzającego się na tylnym siedzeniu. Przyspieszyła, aby szybciej dostać się do szpitala, gdzie mogła go zostawić i sama kontynuować swoją podróż.

"Wszystko okej?" - spytała, nie będąc nawet pewna, czy się obudził, ale żeby zapełnić ciszę.

Trzymając oczy zamknięte powiedział.

"Kochaj mnie." - wyjęczał, jakby słowa sprawiały mu więcej bólu niż jego rany.

Ona zostawała cicho, udając, że go nie słyszy i włączyła radio.

"Dlaczego mnie nie kochasz?" - zapytał, ciągnąc swój wywód.

Rzuciła spojrzenie na lusterko i od razu pomyślała, że nie powinna tego robić. Chłopak teraz siedział na siedzeniu, patrząc maniakalnie na tył jej głowy, mając jakby brak życia w swoich oczach.

"Powinieneś leżeć, odpoczywać, twoje rany mogą się pogorszyć." - zasugerowała mając nadzieję, że chłopak przestanie się w nią tak paląco wpatrywać.

"Powiedz mi, że mnie kochasz" - powtarzał, podnosząc swój głos bardziej, niż przedtem.

"Połóż się, będziemy niedługo w szpitalu, chyba widzę światła" - odpowiedziała, ponownie zaniechując odpowiedzi.

"Dlaczego nie powiesz, że mnie kochasz?!" - krzyknął przeszywająco sprawiając, że dziewczyna podskoczyła na siedzeniu.

"Przestań!" - krzyknęła w odpowiedzi, próbując przebić się przez jego krzyki szaleństwa.

"Kochaj mnie!" - krzyknął ostatni raz, oplatając ręce wokół jej twarzy.

Ona krzyknęła w bólu kiedy wbijał się palcami w jej twarz, wyrywając jej prawe oko. Krzyczała, kiedy samochód zaczął się ślizgać i uderzył w przydrożny słup.

Następnego ranka lokalne służby znalazły samochód i ciało kobiety. To drugie zostało zbadane przez ekspertów którzy stwierdzili, że kobieta nie umarła od wypadku, ale przez uduszenie, co potwierdzały rany na jej szyi w kształcie czyichś dłoni. To jest część, która zadziwiła ekspertów - w samochodzie znaleziono tylko jedno ciało. Jeśli ktokolwiek byłby w pojeździe, umarłby od wypadku.

Chłopak nie był później widziany, jednak niektórzy mówią, że poszedł do innego miasta, aby znowu się zakochać...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Nieźle :)
Odpowiedz
Psychol ;-;
Odpowiedz
Ciekawe gdzie to było
Odpowiedz
CIENIUCHNE,fatalnie napisane
Odpowiedz
dobrze napisany tekst bardzo ciekawy
Odpowiedz
słaba historia, napisana jeszcze gorzej :/
Odpowiedz
Nawet :)
Odpowiedz
Still better story than twilight XD
Odpowiedz
No mogła mu powiedzieć, że go kocha, tak? W końcu umierał, a przynajmniej tak jej się zawało, więc żeby śmierć nie była dla niego taka... No wiecie jaka, to te dwa słowa mogła powiedzieć...
Odpowiedz
Jest super... Ale czegoś mi brakuje. Jakiś wielki koniec mogłaś dodać. Np. że ten chłopak został zabity przez swoją dziewczynę , albo jak obserwował tą dziewczyn spadł z drzewa i złamał kark :P 8,5/10
Odpowiedz
nieco romantyczne :> Urocza historia nieszczęśliwej miłości która zniszczyła umysł chłopaka, który będzie się teraz mścił na innych <3
Odpowiedz
nawet
Odpowiedz
takie sobie...
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje