Historia

Nie zaglądaj

roderick williams 9 9 lat temu 8 905 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Nie zaglądaj...

"Ciekawość zawsze bierze górę nad rozsądkiem. Nawet wtedy, gdy się boimy mamy nieodpartą chęć zobaczenia czegoś na własne oczy".

Lekcja wlokła się niemiłosiernie, tykanie zegara tylko potęgowało uczucie, że czas stanął w miejscu tuż przed dzwonkiem. Jak to możliwe, że minęło tylko pięć minut ? Przecież ostatni raz spojrzał na zegarek z piętnaście minut temu...

Zajął się patrzeniem, jak koledzy z przednich ławek robią zdjęcia nauczycielce, której głowa powoli opadała po całym dniu w szkole. On wręcz przeciwnie, rozpierała go energia, chciał wyjść ze szkoły, żeby zobaczyć to czego nie zdążył poprzedniego dnia. Nie wiedział czemu go tam ciągnie, ale gdy rano się obudził po nocy pełnych snów o tym, co tam może się ciekawego kryć, myśl o pójściu do szkoły, zamiast prawie zarośniętą ścieżką do lasu i pewnego pagórka, była nieznośna.

Odkrył go, gdy wyszedł się przejść z psem do lasu na spacer z nowo zakupioną gumową kością. Idąc, rzucał psu zabawkę, po czym ten przynosił mu ją z powrotem i szczekał, póki mu nie rzucono. On jednak zmęczył się po jakimś czasie, więc rzucił kość daleko, aż ta wylądowała za małym acz stromym wzniesieniem.

Ze zdziwieniem zauważył, że pies nawet nie drgnął w pogoni za zabawką, lecz stał w miejscu i węszył. Nie minęło parę sekund, a pies zwiał z podkulonym ogonem. Chłopak nie rozumiejąc stał dalej w miejscu, patrząc, jak jego pies z zadziwiającą szybkością, ucieka przed siebie.

- Głupi zwierzak - mruknął pod nosem, po czym ruszył w stronę pagórka, kość była dosyć droga i wiedział że rodzice nie będą zadowoleni z jej zgubienia. Idąc między drzewami, zauważył że zapadła gwałtowna cisza, wystraszył się nieco, ale przypomniał sobie, że czasem drzewa gdy rosną gęsto, tworzą osobliwą barierę dźwiękową. Szedł dalej, słysząc tylko przytłumione łamanie gałązek pod swoimi butami, i obszedł pagórek dookoła, przeszukując wzrokiem gęste zarośla.

- Nigdy tego nie znajdę - stwierdził wchodząc na pagórek i omijając okrągłą dziurę, przez którą widać było posadzkę. Chwila, moment. Cofnął się i zajrzał do środka. Ze zdziwieniem spoglądał na mroczne wnętrze pomieszczenia, które określiłby mianem krypty, kaplicy lub miejsca kultu.

Nastolatek nie pochodził z wierzącej rodziny, dlatego też nie mógł skojarzyć o co chodzi z odwróconym krzyżem na ołtarzu. Nie było tam ławek, tylko rzędy klęczników, a wszystko misternie rzeźbione w kamieniu, na kształt powykrzywianych twarzy, mrocznych aniołów lub spiczastych rogów.

Gdy rodzice go pytali, czemu wrócił do domu tak późno, dopiero wtedy spostrzegł, że siedział tak na pagórku dobre cztery godziny i nie pamięta tego, ani powrotu do domu. Pies także nie wrócił.

Ale to nieważne, ważne było dla niego to, że może tam pójść jeszcze dzisiaj, po lekcjach i znów wpatrywać się z uniesieniem w wirujące drobiny kurzu wlatujące do krypty, wyobraził sobie że sam tam wchodzi... na dół... i klęka na klęczniku... wstaję i podchodzi do tego pięknego krzyża na ołtarzu, wyjmuje z niego ukryte w jego wnętrzu relikwie, po czym je całuje...

- Halo! Nic Ci nie jest?! widzisz mnie?!

Chłopak ocknął się, jakby z transu, i jakby nadal w transie wstał.

- Nie, nic mi nie jest pani profesor.

Wyszedł z pustej już sali, spojrzał na zegarek, było już pięć minut po dzwonku, więc czemu nie wyszedł pierwszy jak zamierzał?

Drogi ze szkoły nie pamiętał, tego jak znalazł się w krypcie nie pamiętał. Czuł się bezwolny jak szmaciana lalka, nie mógł nic zrobić, nic oprócz jednego.

Wstał z klęcznika, ruszył ku ołtarzowi, skąpanemu w świetle księżyca, szurając butami po posadzce, po której lekki przeciąg toczył szeleszczące liście. Sięgnął - a raczej jego ręce - do odwróconego krzyża i delikatnie obróciły zamek z jego boku, otworzyły się drzwiczki, a we wnętrzu zobaczył flakonik, z pozoru pusty, lecz chłopak z niewiadomego źródła wiedział, że wcale on pusty nie jest. Ucałował go, a jego ciało przeszedł niewyobrażalny prąd, energia wstrząsnęła jego ciałem z siłą łamiącą wszystkie kości. Padł na posadzkę z wciąż otwartymi z przerażenia oczyma. Przed śmiercią zanim usta dotknęły relikwii, usłyszał tylko jedno zdanie wypowiedziane grubym zachrypniętym i nieludzkim głosem: "A śmierć spadnie na was niespodziewanie", lecz już było za późno, jakaś siła, przyciągnęła flakonik do jego ust, oddając cześć i chwałę czemuś, czemu nie powinien.

Nie znaleziono, ani ciała chłopca, ani ciał ludzi, którzy zginęli tego samego dnia. Liczba zaginięć rośnie.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Nie moglam dokończyć po kilku zdaniach. Interpunkcja powala...
Odpowiedz
Rzymianie ich nie potrzebowali:-D
Odpowiedz
Taa... "Nie znaleziono, ani ciała chłopca, ani ciał ludzi..." Chyba nie znaleziono ani ciała chłopca, ani ciał ludzi...
Odpowiedz
Fragment o niepochodzeniu z wierzącej rodziny nie ma sensu. W końcu nie mógł nigdy nie widzieć budynku kościoła, nie słyszeć o religii, nawet na filmie nie widzieć taki symboli.
Odpowiedz
Boże, ludzie nauczcie się w końcu, że pasty to nie horrorowate opowiadania ala. S. King, tylko CREEPY-PASTY. Jak sama nazwa wskazuje mają być straszne, w dodatku pasty powinny wydawać się realne, ale mieć w sobie dużo z nierealnym. Tutaj niszczy to sam koniec, jak i wiele rzeczy kłócących się ze sobą podczas czytania tekstu. Do stylu się nie przyczepie, choć on sam nie nadaje się do pisania past. Przyczepię się jeszcze do końcówki, a więc skoro nie znaleźli ciała tego chłopaka, ani innych osób które rzekomo zaginęły w tym samym dniu to skąd wzięła się ta historia i wiadomo o tej krypcie czy jak to tam Pan nazwał. Dodatkowo, to że chłopak nie pochodził z rodziny wierzącej oznacza, że "nie mógł wiedzieć co oznacza odwrócony krzyż"? No w obecnych czasach nie sądzę, żeby tak było, ba! Nawet kilkadziesiąt lat temu, każdy znał genezę tego symbolu. -3/6 na zachętę.
Odpowiedz
Łajzo bez odrobiny rozumu od anime. Osoby mówiące o doświadczeniu innych zazwyczaj sami go nie posiadają. A Sandra ma rację pasta nie musi być realistyczna bo żadna nie jest.Co do odwróconego krzyża, nie mam pojęcia co to znaczy ,ale zaraz sobie sprawdzę. (Ale ten tekst przytoczony w kom. naprawdę chujowy
Odpowiedz
Kacper Lichoń anime to ty mi tu nie obrażaj :-D
Odpowiedz
Ciekawe, ale koniec trochę głupi ;/ No bo, czemu oni zginęli tego samego dnia?
Odpowiedz
Chyba coś opętało tego chłopaka i on potem zabił te osoby.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje