Historia

Piękna maska

nemeyeth1 10 9 lat temu 9 445 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Wraz z moją najlepszą przyjaciółką, Sarą, z którą spędzałam te wakacje, zostałyśmy zaproszone na imprezę. Jako, że w miejscowości R. byłyśmy już tydzień, a dzisiejszy wieczór miał być tzw. "zieloną" nocą, zgodziłyśmy się. Mieszkałyśmy w jednym z domków letniskowych oddalonych od morza o zaledwie pół kilometra. Jako osoby otwarte i przyjazne, zaczęłyśmy poznawać ludzi z innych domków, jak i tubylców. Ten tydzień był wspaniały! Wymarzone wakacje, tuż po zdaniu matury, zrobiły świetnie na nasze biedne nerwy. Skąd więc miałyśmy wiedzieć, że tak tragicznie zakończy się dla nas wypad nad morze, na który czekałyśmy z taką radością?

Sara zawsze była mniej rozsądna ode mnie. Lubiła dużo wypić podczas imprezy, podczas gdy ja piłam okazjonalnie. Była też niestety naiwna, wierzyła każdemu we wszystko, co się jej powiedziało. Ładna, przebojowa, często powtarzała mi, abym wyluzowała. Miała każdego chłopaka, jaki jej się spodobał, a ja nie miałam jeszcze ani jednego. Ostatni dzień miałyśmy spędzić na oglądaniu horrorów na przenośnym odtwarzaczu DVD, lecz impreza - dokładniej bal maskowy - wydała się nam znacznie ciekawszą perspektywą! Przed południem udałyśmy się do miasteczka, odnalazłyśmy sklep z rzeczami po pięć złotych, wzięłyśmy jakieś maski, dodatkowo udekorowałyśmy je piórkami i koralikami pod kolor naszych kreacji - moja przyjaciółka zakładała obcisłą, czerwoną sukienkę z głębokim dekoltem, lecz długą do kolan, ja z kolei chciałam włożyć zwiewną, białą sukienkę, która bardzo ładnie podkreślała moją opaleniznę.

- Jaga - powiedziała do mnie pieszczotliwie, skracając moje imię - pożyczysz mi tę swoją czerwoną szminkę? Jest świetna! Chcę taką na urodziny!

- Możesz ją wziąć - rzuciłam przedmiotem w jej stronę.

- Serio?! Dzięki, jesteś wielka! - przesłała mi buziaka. Roześmiałam się. Zawsze nazywała mnie Jagą, kiedy coś ode mnie chciała. Na co dzień byłam po prostu "Jagodą".

Około godziny 19 wyszłyśmy z naszego domku, zamykając go i udałyśmy się w stronę centrum miasteczka. Agnieszka, u której miał być bal, mieszkała w domku jednorodzinnym z dużym, dobrze utrzymanym ogrodem. Kiedy byłyśmy jakieś sto metrów od niego, usłyszałyśmy już ciche takty muzyki.

- Zaczęli bez nas? Toż to my jesteśmy główną atrakcją wieczoru! - Wybuchnęła śmiechem Sara. Pokręciłam głową z uśmiechem. W końcu dotarłyśmy na miejsce. Wszyscy byli w maskach, tak więc rozpoznawać mogłyśmy ich po głosach. Problem leżał w tym, że niektóre osoby spotkałyśmy pierwszy raz. Moja przyjaciółka, jak zwykle na imprezie, zostawiła mnie i poszła w towarzystwie zamaskowanych młodzieńców do barku z alkoholem. Przestępując z nogi na nogę wahałam się, gdzie iść. W końcu przeszłam na tył domu, muzyka była tam odrobinę cichsza, niż w środku. Usiadłam na ławeczce przy oczku wodnym, kiedy przyszła Agnieszka z drinkiem w ręku.

- Trzymaj! - podała mi go. - Jak się bawisz? Co tak sama siedzisz, chodź do nas!

- Dzięki. Nie, posiedzę tutaj, masz bardzo ładny ogród. - w odpowiedzi Aga tylko uśmiechnęła się i zaraz zniknęła w tylnych drzwiach domu. Po chwili jednak przyszła do mnie z powrotem.

- Słuchaj, widziałaś gdzieś Sarę? Nie mogę jej nigdzie znaleźć.

- Nie, ale zapewne poszła gdzieś z jakimś chłopakiem. Znajdzie się - uśmiechnęłam się, a Agnieszka wyszła ze zmartwioną miną. Siedziałam tak, sącząc drinka, gdy poczułam, że obok ktoś siada. Obróciłam się i ujrzałam zamaskowanego młodzieńca, ubranego w elegancki garnitur wyglądający jak te sprzed stu lat. Jego ubranie miało mnóstwo ciemnych cętek różnych wielkości, lecz nie mogłam im się przyjrzeć z racji słabego światła.

- Dlaczego siedzisz tu sama?

- Jakoś tak się złożyło... Jestem Jagoda - wyciągnęłam dłoń w stronę nieznajomego.

- Przemek - przybysz złożył pocałunek na mojej dłoni, co było miłą odmianą. Zaczęliśmy rozmawiać. Właściwie to ja mówiłam więcej, on głównie słuchał i dopytywał. Po jakimś czasie poprosił mnie, abym zdjęła maskę. Zgodziłam się.

- Jesteś piękna... piękniejsza od swojej przyjaciółki, którą miałem przyjemność dziś poznać. Chciałbym wyglądać tak, jak ty...

- A może ty też zdejmiesz maskę? - zaproponowałam nieco zdziwiona, lecz także zawstydzona komplementem.

- Nie, odstraszę cię - rzucił żartobliwym tonem.

- Daj spokój, nie oceniam ludzi po wyglądzie. Ściągaj, albo ja to zrobię!

- Dobrze, ale... obiecaj, że to, co zobaczysz, zostanie między nami.

- Nie mogę się doczekać!

Przemek ściągnął maskę, lecz to, co zobaczyłam przeszło moje najśmielsze oczekiwania.

Spoglądałam na twarz Sary, groteskowo rozciągniętą na głowie Przemka. Na powiekach, dziurkach w nosie i rozciętych ustach zauważyłam smugi zakrzepniętej krwi. Byłam sparaliżowana z szoku. Strach obezwładniał mnie tak mocno, iż nawet nie mogłam krzyknąć. Chłopak pogłaskał mnie po policzku.

- Jesteś taka piękna... - szepnął. Później była tylko ciemność.

Teraz leżę w szpitalu. Cudem przeżyłam, lecz wolałabym umrzeć. Nie mam skóry na twarzy. Nie mam nawet powiek. Jestem ślepa. Czekam na przeszczep skóry, ale wątpię, że go doczekam. Mama powiedziała mi, że Sara nie żyje. Przemek uciekł z R., do tej pory nie odnaleziono go.

Impreza, która miała być jedną z najlepszych w moim życiu, okazała się koszmarem.

[Opowiadanie konkursowe - wakacje 2014]

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

7/10
Odpowiedz
trochę za krótkie, mogłaś rozudować ale poza tym bardzo ciekawe wielki plus
Odpowiedz
Zaintrygowałaś mnie...naprawdę dobre
Odpowiedz
Spodziewałem się akurat bardziej czegoś w stylu" miał twarz szkieleta,na której była naciagnięta skóra z twarzy mojej przyjaciółki" :D no ale...mimo wszystko,dobrze napisane ;)
Odpowiedz
Niezłe ;P spodziewałam się jednak morderstwa :)
Odpowiedz
Super! To już chyba jedno z moich ulubionych opowiadań! Powiem szczerze, że nie spodziewałam się takiego zakończenia. Więc to było dla mnie miłe zaskoczenie. :D
Odpowiedz
Super! Spodziewałam się że on będzie jakiś oszpecony czy coś, a tu twarz przyjaciółki! :D
Odpowiedz
Dlaczego jestem święcie przekonana, że to R. ma oznaczać najbardziej popierdolone miasto świata - Radom? xD
Odpowiedz
Super naprawde. Domyśliłam się jaki był koniec, ale super się czyta. Daje 10/10.
Odpowiedz
Dobre
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje