Historia

Legendy

gadzik2245 10 9 lat temu 9 899 odsłon Czas czytania: ~3 minuty

Mieszkam na pięknej Staropolskiej wsi. Mój dom dookoła otaczają uprawne pola i łąki. Pewnego dnia wybrałem się z moim najlepszym przyjacielem Marcinem na spacer po okolicznych terenach. Większość przyjemności robiłem z nim, taki najlepszy kumpel. Było gorące popołudnie. Jak to we wsi ludzie rozpowiadają legendy i różne mity, jeden z nich dotyczył właśnie pewnej łąki. Twierdzili, że jeżeli pojawisz się na tym terenie w nocy słychać nadjeżdżający pociąg (w pobliżu nie ma żadnych torów kolejowych) i cienie. Moja wieś słynie z tego, że menele spod sklepu znikali w niewyjaśnionych okolicznościach. Właśnie dlatego cienie, nie pytaj. Podczas przechadzki Marcin zapytał mnie:

- Ty wierzysz w te głupoty?

- Wiesz, niby to zwykła legenda, lecz coś w tym może być.

- Co masz na myśli?

- Chodzi mi o to, że intryguje mnie to i chcę to sprawdzić.

- Chyba sobie kpisz?!

- Nie i chciałbym Cię prosić abyś mi towarzyszył.

- Ziom, powaliło Cie!

Po długim przekonywaniu Marcin się zgodził i umówiliśmy się nazajutrz wieczór. Przygotowaliśmy się, zabraliśmy ze sobą latarki, walkie talkie, kamerę. Następnego dnia wsiedliśmy do samochodu około godz. 20 i ruszyliśmy. Dojechanie do miejsca zajęło nam jakieś 10 min. Resztę drogi przeszliśmy pieszo. Zaczęło się ściemniać więc włączyliśmy latarki. Gdy wkroczyliśmy na teren od razu poczuliśmy dyskomfort. Ktoś na obserwował. Zignorowałem to myśląc, że to tony obejrzanych horrorów w mojej głowie. Marcin zaczął się denerwować krocząc pomiędzy gęstą trawą a drzewami w oddali. Cisza... Coś się poruszyło. Oboje próbujemy to racjonalnie wyjaśnić, że to dzik lub sarna. Jednak gdy światło latarki oświeciło to miejsce to dosłownie zamarzliśmy w bezruchu. To była karykatura czegoś co można nazwać człowiekiem. Wielkie chude nogi z kolanami wygiętymi w przeciwną stronę do tych człowieczych, ręce długie i bardzo umięśnione, pazury i ogromne dłonie. To coś nas zauważyło i spojrzało na nas swoimi ponurymi pustymi oczodołami. Cała twarz była we krwi z wyrwana szczęką. Krew mu ciekła z ryja. Odzyskaliśmy siłę w nogach i zaczęliśmy uciekać. Nogi się uginały ze strachu, umysł wariował, aż w końcu się wywróciłem i uderzyłem o coś głową. Zemdlałem. Po jakimś czasie obudziłem się, Marcin klęczał nade mną ocudzając mnie, jednocześnie chowając się przed tą bestią.

Wyszeptał:

- Paweł wstawaj musimy uciekać!

Resztkami sił wstałem i uciekliśmy stamtąd.

Wpadliśmy do samochodu jak szaleni, Gaz do dechy, Jak najszybciej do domu, nie odzywaliśmy się do siebie myśląc o tym gównie. Lecz gdy wjechaliśmy do lasku przed samochód coś wyskoczyło, chyba pies, ciało poleciało gdzieś w cień lasu, Marcin powiedział, że to sprawdzi. Resztkami sił wysiadł z auta i zniknął w ciemnościach. Po jakichś 5 min. zobaczyłem kontur jego ciała stojący w cieniu, wołałem go ale nie odpowiadał. Przerażony włączyłem latarkę i to zobaczyłem Marcin nie stał na nogach, on się unosił nad ziemią, właściwie jego ciało. W jego pierś były wbite szczudła tego czegoś. To było za dużo dla mojej psychiki. Nie myśląc o przyjacielu zacząłem stamtąd uciekać. Noga była coraz cięższa, coraz szybciej, straciłem kontrole nad autem i wpadłem na pobocze, a dokładniej na stare zardzewiałe tory. Nie wiedziałem co się dzieje, próbowałem się uwolnić lecz drzwi się zacięły. Z mgły wyłonił się pociąg widmo, czarny i pusty. Wtedy zrozumiałem to. Byłem przygotowany na śmierć. Poczułem tylko uderzenie i koniec. Nic więcej. Finito. Umarłem. Ciała Marcina nigdy nie znaleziono, mojego też, samochód uznano za stary wrak i zabrano na złomowisko. Policja szukała nas, mnie i Marcina nie było i nie wiem gdzie jestem, a tym bardziej gdzie jest Marcin. Sprawę umorzono, a rodzina musiała się z tym pogodzić. Uwierz w tę historie, mówię to Ci, abyś przemyślał zanim podważysz wiarygodność jakiejkolwiek legendy, ponieważ zawsze jest w niej chociażby odrobina prawdy. Nigdy ich nie sprawdzaj. Po prostu Ignoruj, bo skończysz jak ja... Posłuchaj mnie po to, abyś zrozumiał/a, że nigdy nie sprawdzaj czegoś czego nie jesteś pewien, zawsze może czekać za rogiem na ciebie wielkie zło...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Łąka niedaleko wsi- jechali autem 10 minut. Ogólnie nie wiem co ta pasta robi na głównej ;D. Nie ma ładu ani składu wydarzenia pędzą niczym struś pędziwiatr. Mój kolega umiera przez co zwariowałem. Jadę mam wypadek wjeżdża we mnie pociąg widmo i umieram.(a to wszystko w 10s.)
Odpowiedz
ciekawe... tylko jak duch może pisać ?...chyba że tam na dole macie komputery 0_O hehe
Odpowiedz
Najpierw jest "Mieszkam na wsi" a później "umarłem".Taka drobna uwaga :P
Odpowiedz
A Marcin wstał i zaczął klaskać.
Odpowiedz
Hahah :D
Odpowiedz
creepypasta z oceną -3 jest na głównej ale niektóre w poczekalni z oceną 5 czy 6 z niej nie wychodzą ._.,ale wiem, tu pewnie chodzi oto że to moderatorzy strony mają głos i dają na główną jak im się spodoba.
Odpowiedz
Zaczekaj ten opis z kolanami przypomina mi takie zdjęcie z Egiptu chyba
Odpowiedz
no nareszcie historia,w której postać opowiadająca umiera,długo na to czekałam
Odpowiedz
on umarł powstał napisałwysłąm i jeszcze raz umarł!
Odpowiedz
o ja ebe w zaswiatach jest internet:D to juz sie nie martwie;d
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Czas czytania: ~5 minut Wyświetlenia: 7 205

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje