Historia

Lustro

smiley 22 11 lat temu 13 182 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Nazywam się Patrick Carter. Jestem w wieku 25 lat i mieszkam w mieście... Nazwa miasta nie jest potrzebna, więc niech będzie X. Miesiąc temu rodzice postanowili wyrzuć mnie z domu w ramach "usamodzielniania". Twierdzili, że zbyt długo na nich żeruje, wykorzystuje fakt iż oni mają pieniądze i myślę że mogę robić co mi się żywnie podoba. No cóż...

Dzięki oszczędnościom, które zbierałem przez te lata, mogłem pozwolić sobie na kupno małego mieszkania. Było one trochę na uboczu co prawda, ale było ono też bardzo zadbane i w miarę ładne. Cena też była śmiesznie niska, dzięki czemu zostało mi też sporo pieniędzy na czarną godzinę.

Dom był jak każdy inny dom, składał się z dwóch pokoi, salonu, łazienki i kuchni.

[Każdy ma jakiś lęk. Każdy zna jakąś rzecz, która budzi w nim przerażenie. Jedni boją się pająków czy węzy, jeszcze inni duchów i potworów spod łóżka. Ja bałem się luster. Lęk ten jest dość dziwny. Bałem się rzeczy niemożliwych, takich jak to że zostanę wciągnięty do lustra lub pojawi się tam nie moje odbicie, lecz inna osoba. Duch kogoś zmarłego, czy coś w tym stylu. Strach przed tym przedmiotem był od dzieciństwa i pomimo wieku, w którym teraz jestem, lęk ten nie zniknął, dalej jest. Boję się luster tak samo jak w wieku dziecięcym. Często dokuczało to moim rodzicom, gdy mówiłem i o tym że potwór wyszedł z lustra i chce mnie do niego wciągnąć, więc postanowili zabrać mnie do psychologa. Ten jednak nie stwierdził żadnych zaburzeń psychicznych, powiedział że każdy się czegoś boi. Moja rodzina nauczyła się z czasem ignorować moje opowiadania o potworach z lustra].

W nowym domu były dwa lustra. Jedno zwyczajne lustro w łazience, takie jakie mają miliony osób w sowich domach. Drugie w salonie. Ale biło inne. Może to z powodu bardzo starej ramy z dziwnymi znakami. Lustro było wysokie, około 2m.

W nocy, w okolicach godziny drugiej obudził mnie dźwięk tłuczonego szkła. Nie wiedziałem skąd on pochodzi, więc obejrzałem cały dom w celu sprawdzenia źródła tego hałasu. Nagle znów rozbrzmiał ten dźwięk. Nie mogłem ustalić źródła z którego on pochodzi, ale wydawało mi się że dźwięk jest coraz głośniejszy. Zatkałem uszy i... Cisza. Niesamowita cisza. Nie było już słychać nic. Mojego oddechu, bicia serca. Nawet szumiących drzew, które otaczały mój dom. Tej nocy nie było już żadnych dźwięków.

Sytuacja powtórzyła się dwa razy. Za każdym razem było tak samo. Dźwięk szkła, szukanie źródła dźwięku. Ponownie dało się słyszeć dźwięk coraz głośniej i głośniej. I ponownie wszystko cichnie. Ta niesamowita cisza. Ten moment ciszy przerażał mnie niż wszystko inne.

Niedziela. Mój ulubiony dzień. Czemu tak lubię ten dzień? Pewnie dlatego że mogę wstać znacznie później. Tej niedzieli wstałem o dziewiątej. Zjadłem śniadanie i przyszykowałem się na mszę. Jeszcze tylko przeglądnąć się w lustrze i mogę iść. Podchodzę do niego...

Zamarłem. Nie było mojego odbicia. Było widać cały pokój, ale nie moje odbicie. Przetarłem oczy z niedowierzania. Wszystko wróciło do normy. Poraz pierwszy poczułem ulgę patrząc w taflę lustra.

Przed powrotem do domu postanowiłem wstąpić na imprezę, którą organizował mój przyjaciel Mike. Z jakiej okazji? Żadnej. Tak poprostu. Mój powrót do domu musiał się odbyć z pomocą moich kolegów. Zawsze miałem słabą głowę.

Jakoś udało mi się wykąpać i doczołgać do łóżka.

W nocy obudził mnie dźwięk. Dźwięk, który nie pojawiał się od dłuższego czasu. Ale był tylko chwilowy. Potem ta cisza. Jednak tym razem cisza była bardzo krótka a po niej nastąpił... śmiech? Nie przesłyszałem się? Śmiech, który prawdopodobnie był wytworem mojej wyobraźni ucichł. Ponownie nastąpił dźwięk tłuczonego szkła, ale teraz mogłem ustalić źródło pochodzenia dźwięku. Salon! Bałem się tam iść. Jednak ciekawość wygrała nad strachem. Z dużą prędkością wpadłem do salonu by zobaczyć co się dzieje. Lustro było całe, okna też. Jednak na ziemi była niezliczona ilość kawałków szkła. Różnej wielkości. Od małych kawałeczków wielkości ziarenek od kawałków wielkości palca. Spojrzałem w lustro ale było w tym coś dziwnego. Coś się nie zgadzało. Moje odbicie. Było jakieś inne. Osoba po drugiej stronie lustra była uśmiechnięta. Ten uśmiech budził we mnie przerażenie. Zamknąłem oczy. Pewnie działa tu znów moja chora wyobraźnia. Otworzyłem oczy. Postaci nie było już w lustrze. Była naprzeciwko mnie. Poczułem mocny ból. Zobaczyłem nóż wystający z mojego brzucha. Zemdlałem.

Obudziłem się w jakimś białym pomieszczeniu. Gdzie ja jestem? Bo mój dom to napewno nie był. Do pokoju weszli dwaj mężczyźni. Jeden, sądząc po ubiorze, był policjantem, natomiast drugi był lekarzem. Zapytałem ich jak się tu znalazłem. Zadzwonił do nich Mike. Znalazł mnie leżącego na ziemi. Obok mnie była stłuczona butelka. Nie znaleziono żadnego noża i odłamków szkła nie było tak wiele jak mi się zdawało. Nie stwierdzono w moim domu też obecności innej osoby. Więc to jednak był sen... Odetchnąłem z ulgą.

Po powrocie do domu postanowiłem pozbyć się lustra z salonu. Stłukłem, a pozostałe elementy wyrzuciłem do kontenera specjalnie w momencie kiedy był wywóz śmieci. Pomimo że sytuacja ta była tylko moim nocnym koszmarem, to jednak miałem niepokój mając to lustro w moim domu.

Poszedłem do łazienki. Przejrzałem się w lustrze. Nie ma mojego odbicia! Jeszcze raz jak wcześniej potarłem oczy. Wszystko było w porządku. Włącznie z moim odbiciem. Jednak w umywalce leżała jakaś kartka. Wziąłem ją i przeczytałem:

"Nigdy nie wierz, czy osoba po drugiej stronie lustra to ty".

Słuch po Patricku zaginął. Nikt nie wiedział co się z nim stało. Nikt go już więcej nie wiedział. Pomimo poszukiwań Patricka Cartera nie odnaleziono.

2 lata później:

Do domu zamieszkiwanego wcześniej przez Patricka Cartera wprowadził się Martin Smith. Dom bardzo mu się podobał. Był bardzo nowoczesny. Znajdował się tam tylko jeden element nie pasujący do wystroju domu. Duże, bardzo stare, dziwnie obramowane dwumetrowe lustro.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Weronika Pixi Cerniak napisz kurwa lepsze popisz sie swoją kiepską creepypastą. Autor ktury to napisal mial przynajmniej jakis pomysl, ty nic nie napisalas więc sie nie udzielaj
Odpowiedz
nawet spoko 9/10
Odpowiedz
Ja też od zawsze się bałam luster. Mam jedno naprzeciwko wanny i muszę wieszać na nim ręcznik bo bym się nie umyła XD
Odpowiedz
Niezłe
Odpowiedz
Chujowe już moje zachowanie w szkole wywołuje zesranie się w gacie
Odpowiedz
mega... Aż mi się przypomina horror "Lustra"
Odpowiedz
"Wierz" i "biło" [*] xD
Odpowiedz
nawet przejdzie z tym lustrem miałam podobnie tylko że ono nie było diabelskie i nie wracało
Odpowiedz
Nie złe 8/10
Odpowiedz
superr
Odpowiedz
Co za zbieg okoliczności boję się pająków, węży, duchów, potworów i luster. :)
Odpowiedz
Zajebiste 2/10
Odpowiedz
Jeżeli zmieniasz narracje,to słowa wypowiadane przez samego bohatera wprowadź jako np kartka z pamiętnika :) poza tym bez zarzutu
Odpowiedz
Kto jeszcze czuje się nieswojo przy dużym lustrze?
Odpowiedz
Ja i nie tylko przed dużym
Odpowiedz
jak dla mnie spoko parę błędów ale to nic ogółem podobało mi się 9/10
Odpowiedz
Parę błędów stylistycznych i ortograficznych, niektóre elementy są niespójne.Tekst również średnio do mnie przemawia. 5/10
Odpowiedz
SUPER! '
Odpowiedz
Fajne :D podoba mi się ^^
Odpowiedz
mi się podoba ;p
Odpowiedz
Takie sobie ..
Odpowiedz
nawet, nawet.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje