Historia
Błąd z dzieciństwa cz.1
Noc miała być jak każda inna.Lecz taka nie była.To co wtedy zobaczyłem przebiło moje wszystkie bariery strachu.Wydarzenie tej nocy zapamiętam do końca swego życia."
Poczułem jak coś mnie dotkneło,zbudziłem sie natychmiast.Nagle czyjaś ręka zasłoniła mi usta,abym nie wydobył z siebie żadnego jęku.Moją uwagę od razu przyciągly oczy,które byly bardzo ciemne lecz błyszczące.
Spojrzałem w głąb w nich, poczułęm ból w sercu,siedziało tam tyle zła,że nie mógłbym tego opisać przez wiele lat.Ze strachu straciłem przytomność.Na drugi dzień mama tradycyjnie chciała obudzić mnie do szkoły ale poprosiła o to mojego brata i dzięki Bogu.Brat budząc mnie szturchnął mnie w ramie,momentalnie przypomniałem sobie wydarzenie z nocy.Przerażony wypuściłem piąstke prosto w jego nos.Krew się polała.Natychmiast zacząłem przepraszać,ale ani mama ani brat nie chcieli tego sluchać.Po chwili mama zatamowała lejącą się krew z nosa brata i powiedziała,że jak się ubiore mam momentalnie przyjść do pokoju.
Tak też zrobiłem.Gdy wszedłem usłyszałem podniesionym głosem pytanie 'dlaczego to zrobiłeś?!'. Chciałem odpowiedzieć lecz nie wiedziałem jak,bo co miałbym powiedzieć 'Przepraszam ale myślałem,że to....no wlaśnie co ?!'. Z tego wydarzenia zapamiętałem tylko te okropne oczy,na samą myśl o nich robiło mi się słabo.Sekundę póżniej usłyszałem kolejne pytanie'Mowe ci odjęło,na początku nokautujesz brata,a teraz nie chcesz nic mówić?!'. Po raz kolejny nie wydobyłem z siebie żadnego słowa.Mama widząc jaki jestem rostrzęsiony dała mi spokój.'Na stole masz śniadanie i klucze,ja z Piotrkiem jadę do szpitala aby mu nos nastawić'-powiedziała.'Dobrze'- mruknąłem.Mama wychodząc uśmiechnęła się do mnie lecz mi wcale do śmiechu nie było.Po chwili wyszedłem do szkoły.W drodze do niej myślałem co spowodowało,że to coś przyszło do mnie lub nawet po mnie.W wyniku czego z pięć razy bym wpadł pod samochód.Reszta dnia minęła normalnie,chodz normalnie to się na pewno nie czułem.Dochodziła 23:00.No nic trzeba iść spać-powiedziałem sobie.
Z tego strachu nawet nie wiedziałem kiedy zasnąłem.Rano byłem wypoczęty i szczęśliwy,że nie było powtórki z rozrywki.Przez pewien czas nachodziły mnie myśli,że to był zły sen ale nic mylnego.Obróciłem się na drugi bok
,a tam już na mnie czekała figurka anioła.Zamurowało mnie,nie dowierzałem,że coś takiego mogło mi się przydarzyć.Gapiłem się jak głupi dobre 5 minut w nią. Nagle mama weszła do pokoju i szybko schowałem ją pod kołdrę.Na szczęście nic nie zauważyła.'Ty już nie śpisz?'-zapytała zdziwiona.'Jak widać nie'-uśmiechnąłem się.Mama wyszła,wyciągnąłem figurkę i nagle naszło mnie zdziwienie,żę już gdzieś ją widziałem.Podczas obiadu rozmyślałem'Gdzie ja ją widziałem..?' to pytanie było tematem numer jeden w mojej głowie.Nagle połykająć następny kęs obiadu dostałem olśnienia.Nie chcący się zakrzsztusiłem,tata był najbliżej ,więc szybko mi pomogł 'Nic Ci nie jest stary?'-spytał,'Nie,dzięki'-odpowiedziałem.Straciłem apetyt i poszedłem do pokoju.Po kolei musiałem sobie wszystko przypomnieć.Gdy miałem ok.6 lat byłem z rodzicami na starym cmentarzu,jako dziecko wszystko przyciągało moją uwagę i wszystko chciałem brać w swoje ręce.I tak też było tym razem.Wykorzystałem nieuwagę rodziców i szybko siegnąłem po sławnego już aniołka.Jak się okazało musiałem wtedy użyc trochę siły,gdyż był on przyklejony do grobu.Po tym zdarzeniu nic sobie nie przypominam,w życiu nawet nie myślałem o tym incydencie,aż do dziś.Poszukałem coś o nim w internecie ale bez skutku.'Wiem!'-powiedziałem sobie,pójde dziś na cmentarz i znajdę ten grób.Zbytnio się nie trudziłem abym ten grób znalezć,jakby nawet coś mnie tam prowadziło.Przeczytałem szybko jak właściciel grobu sie nazywa..'Zenon Misiak'.Nic mi to nie mówiło.Po przyjściu do domu, po raz kolejny wpisałem w internecie informacje,które udało mi się uzyskać i po raz kolejny się zawiodłem.Lecz nie mogłem sie poddać.Poszedłem do salonu ,tam rodzice znów oglądali swój durnowaty serial.'Mamo tato,mam pytanie'-powiedziałem,'tak synku?'-tata odpowiedział.Rodzice zwrócili się w moja stronę.'Czy słyszeliście o człowieku takim jak Zenon Misiak?-zapytałem dość gwałtownie.Twarze rodziców nagle zrobiły się blade.Nagle w tym samym momencie odpowiedzieli,że nie słyszeli w życiu o kimś takim.Wiedziałem,że kłamią.Nie dam wam spokoju dopóki mi nie powiecie kto to jest?!'Dobrze synu usiądz - westchnęła mama'.'Ten człowiek mieszkał na jednym z pobliskich osiedli.Plotki krążyły,że pewnego razu zacząl wywoływać demony.Sąsiadka,która mieszkała koło niego ,co noc słyszała jak z kimś rozmawia ,chodz mieszkał sam.Babsko było ciekawskie i wszystko musiało wiedzieć,więc poszło do niego.Zapukało parę razy ale nikt nie chciał otworzyć.Nagle usłyszała przerazliwe krzyki i otwierające się drzwi.Zobaczyła niby wtedy demona w ciele owego meżczyzny.Nikt po tym incydencie więcej starszej pani nie widział na oczy,reszta lokatorów mówiła,że wyjechała do rodziny bo musiał się ktoś nią zaopiekować bo była chora.Ale prawdy nikt nie znał tak na prawdę.Po tym dniu co tydzień z naszego miasta znikały dzieci.Każdy mówił,że to Misiak ale nikt nie miał dowodów ,żeby mu coś udowodnić'-zakończyła mama po chwili dodając'Nie bój się Filip to tylko dzisiejsza metoda rodziców na dzieci ,aby się nie oddalały od domów'.Yhym..metoda na dzieci nie zrobiła by z waszych twarz bielutkich ścian-pomyślałem sobie.Wiedziałem,że muszę się dowiedzieć więcej o tym człowieku!
Jest to moje pierwsze opowiadanie.Za błedy z góry przepraszam ;)
Komentarze