Historia

Kiedy nie ma wyboru...

Użytkownik usunięty 8 9 lat temu 8 284 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Zaczęło się zupełnie niespodziewanie. Ludzie przechodzili obok starego cmentarza z obojętnością. Dzieci spieszyły się do szkoły, dorośli do pracy. Wszystko wydawało się być jak dawniej, jednak w powietrzu można było wyczuć jakąś ciężką atmosferę.

Jason w oddali usłyszał jakieś krzyki. Dochodziły z miejsca spoczynku wielu ludzkich ciał. Może to tylko jakieś przedszkolaki robią sobie żarty. Nie myśląc już o wciąż nasilających się wrzaskach, ruszył do szkoły.

Był to obskurny i nieprzyjemny budynek. Miał bardzo grube ściany i mało okien, przez które niemal nie przechodziło światło słoneczne. Nauczyciele też nie byli najmilsi. Całą ponurą atmosferę pogłębiał utrzymujący się ciągle nieprzyjemny zapach (w szkole nie było sprzątaczek).

Ze smutną miną chłopak wszedł do szkoły. Krzyki już dawno ucichły, lecz i tak czuł niepokój. Jednak w końcu zapomniał o swoich obawach i zaczął rozmawiać beztrosko z przyjaciółmi.

Po chwili jednak jego uszu znowu dobiegły ów niepokojące dźwięki. Wiele osób już je usłyszało i rozglądało się niespokojnie. Nagle nastała chwila ciszy, a potem...

Usłyszeli trzask drzwi, a smród utrzymujący się zwykle w szkole jeszcze się pogłębił. Jason spojrzał w stronę drzwi: tłum ludzi w poszarpanych ubraniach, z licznymi ranami, a z niektórych jeszcze tryskała krew, opryskując nieszczęśników stojących najbliżej drzwi.

Postacie rzuciły się na uczniów, rozszarpując ich na kawałki. Z niektórych została tylko krwawa kupka, inni jednak podnosili się i atakowali innych uczniów. Zmarli, lecz się poruszali. Byli żywymi trupami.

Jason wraz z kilkoma znajomymi uciekł tylnymi drzwiami. Zamarł, kiedy zobaczył scenę rozgrywającą się na ulicy.

Ogromne zastępy zombie atakowały ostatnich żywych ludzi, którym jeszcze nie udało się schować. Brutalnie odrywali z ich ciał kawały mięśni, wśród rozpaczliwych krzyków można było dosłyszeć trzask kości. Nie myśląc wiele, Jason pobiegł w stronę lasu, a za nim jego przyjaciele.

- Apokalipsa! - warknął jeden ze znajomych Jasona, Mick. - Świetnie!

- Musimy znaleźć dobrą kryjówkę. - zadecydował Jason.

Wszyscy się zgodzili. Na palcach skradali się po mrocznym lesie, spodziewając się za chwilę zostać pożartym przez zombie.

Usłyszeli nieregularne kroki. Zamarli. Po chwili czyjaś okropna, silna ręka złapała Jessicę, kolejną z przyjaciół Jasona.

Dziewczyna zaczęła się wyrywać i piszczeć, nikt jednak nie wiedział, co robić. Na ich oczach Jessica została pożarta. Żywy trup stał przed nimi, żując ostatnie kawały mięsa.

- Co tak stoicie?! - wrzasnął Mick. - Uciekajmy!

Nie trzeba im było dwa razy powtarzać. Biegli bardzo prędko, zombie był jednak powolny i niezbyt zwinny. Uciekli mu więc bez trudu.

Zadyszani wpadli do jakiegoś płytkiego wąwozu. W grupie zostali tylko Jason, Mick i Emma. Popatrzyli po sobie z przerażeniem.

- Musimy iść dalej. - zadecydował Jason. - Jessica zginęła, i myślę, że ona nie będzie jedyna, jeśli szybko się nie schowamy.

- Nie możemy ciągle się ukrywać! - zadecydowała walecznie Emma. - Musimy walczyć!

- Nie spinaj się, Emmo. Nas jest trójka, a tych potworów ciągle przybywa. - rzekł Mick.

- Oboje macie rację - powiedział szybko Jason, bo Emma już chciała odgryźć się Mickowi. - Ale jeśli chcemy przeżyć, nie możemy się kłócić.

- Mówisz tak, jakbyśmy mieli dwa procent szans na przeżycie. - powiedział dziarsko Mick. - Nie wiem jak wy, ale ja nie zamierzam umrzeć.

- Ja też nie. - dodała Emma.

- Ani ja. Dobrze, że przynajmniej w tym się zgadzamy. - Jason zmusił się do wymuszonego uśmiechu.

W oddali usłyszeli kolejne krzyki.

- Chodźcie, nie ma czasu na rozmowy! Musimy przygotować broń!

- I znaleźć schronienie.

- Nie możemy się rozdzielić. - stwierdził Jason i prędko ruszyli w poszukiwania przydatnych rzeczy. Nagle Emma krzyknęła krótko.

- Co jest? - spytali niespokojnie chłopcy.

Dziewczyna pokazała tylko palcem w głąb wąwozu. W ich stronę szła powoli niezgrabna postać.

- Spokojnie, uciekniemy mu! - powiedział Mick i cała trójka kierowała się ku drugiemu końcowi wąwozu.

Tam jednak czekała ich kolejna nieprzyjemna niespodzianka. Drugi zombie kierował się w ich stronę. Odwrócili się: pierwszy zombie był coraz bliżej. Byli otoczeni.

- Ja ich zatrzymam. - zadeklarował mężnie Mick. - A wy uciekniecie.

- Stary, nie będziesz się za nas poświęcał!

- Nie zamierzam umrzeć.

- Tylko stać się żywym trupem?

- Dogonię was!

Mick podniósł gruby pal i ruszył na jedną z bestii. Po chwili wyjście z wąwozu stało otworem.

- Już, uciekajcie!

Tak więc Emma z Jasonem wybiegli z wąwozu, słysząc po chwili krzyk Micka. Po twarzy dziewczyny popłynęły łzy.

Ukrywali się przez jakiś tydzień. Musieli sobie poradzić z kolejnym problemem: głodem.

Żywili się owocami i grzybami, które znaleźli w lesie, gdzie tymczasowo się ukrywali. W końcu jednak zasoby jedzenia się kończyły, a głód nie malał.

Jason jednak zauważył, że w zasięgu ręki ma sporo świeżego mięsa. Starał się powstrzymywać, ale głód był nie do zniesienia. Emma była u kresu wytrzymałości. W końcu wyciągnął nóż i zbliżył się do śpiącej przyjaciółki.

Uniósł ostrze i po chwili wbił dziewczynie w brzuch. Ona gwałtownie się obudziła. Nie rozumiała co się dzieje, próbowała uciekać, ale straciła już mnóstwo krwi... Jason nie czekał jednak, kiedy Emma umrze. Odciął kawałek jej ciała i przełknął.

W końcu zaspokoił głód. Spojrzał na zmasakrowane ciało Emmy i poczuł ukłucie żalu. Zawsze bardzo ją lubił...

Jednak ludzkie mięso okazało się jedynym wyjściem w obecnej sytuacji. Nie miał wyboru. Życie albo śmierć. A on nie zamierzał umrzeć...

W końcu zabijał ludzi przy każdej okazji, gdy tylko poczuł głód. Upodobnił się przy tym tak bardzo do zombie, że przechodząc ulicą, żywe trupy brały go za swojego sprzymierzeńca.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać
Dokonaj zmian: Edytuj

Komentarze

Słabe, nudne, krótkie i nawet nie wciąga, a cała akcja bierze sie od tak z dupy.
Odpowiedz
Zdecydowanie za krótkie! Mocny średniak. No, ale niespodziewane zakończenie :P. "w szkole nie było sprzątaczek" To w ogóle jest możliwe? O.o. "- Apokalipsa! - warknął jeden ze znajomych Jasona, Mick. - Świetnie!" Kolega coś mało przestraszony jak na apokalipsę ^^. "Jason zmusił się do wymuszonego uśmiechu." Masło maślane. "Nagle Emma krzyknęła krótko. - Co jest? - spytali niespokojnie chłopcy. Dziewczyna pokazała tylko palcem w głąb wąwozu. W ich stronę szła powoli niezgrabna postać." Nie żeby widzieli takie postacie przez ostatnie kilkadziesiąt/kilkanaście minut ^^.
Odpowiedz
Trochę chaotyczne, ale fajne.
Odpowiedz
Krwawa kupka XD nigdy tego nie zapomnę XDD
Odpowiedz
Nawet fajne, ale czytałam lepsze :/
Odpowiedz
Miałkie, bez polotu. Brzmi jak streszczenie. A szkoda, bo gdyby nieco to rozwinąć, to mogłaby to być - średnia, bo średnia - ale trzymająca w napięciu pasta.
Odpowiedz
Idę by was zjeść hehe
Odpowiedz
:o Z początku do dupy, ale zakończenie całkiem całkiem...
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Czas czytania: ~14 minut Wyświetlenia: 5 073

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje