Historia

Lunatyk

Pagad Ultimo 2 9 lat temu 5 811 odsłon Czas czytania: ~6 minut

Malcolm został brutalnie wyrwany ze swojego snu. Szybkim ruchem podniósł się i rozejrzał po pokoju. "Cholera, znowu" pomyślał niewyspany. Ostatnimi czasy zdarzało mu się budzić nagle, kiedy w środku snu stało się coś wymagające szybkiej interakcji. Zawsze po tym był zmęczony, ale za nic nie mógł ponownie zasnąć. Lecz tym razem było inaczej, Malcolm to czuł. Uważnie przyglądał się wszystkim meblom w pokoju próbując wywnioskować, co jest nie tak, ale nie zauważył żadnej zmiany. Odkrył się i usiadł na skraju łóżka. Na gołych stopach poczuł mokrą, zimną podłogę. Mokrą? Przecież nie powinna taka być. Mężczyzna spojrzał w dół i ujrzał przy swoim łóżku kałużę lodowatej, brązowawej wody wymieszanej z błotem.

-Skąd to się wzięło? - powiedział zdziwiony.

Zaintrygowany dziwnym zjawiskiem sprawdził czy pod łóżkiem nic się nie wylało, lecz nie znalazłszy niczego postanowił przeszukać dom i sprawdzić, czy nigdzie nie ma podobnej kałuży. Wyniki zaskoczyły go jeszcze bardziej. Nigdzie, w calutkim mieszkaniu nie znalazł niczego podobnego, a stan przedmiotów w pokoju nie wskazywał na to, że któreś z nich mogło wydobyć z siebie tę błotnistą substancję. Następną jego myślą, dlaczego przy jego łóżku jest błoto była obecność zwierząt. Szczury, lub inne szkodniki mogły zaszyć się w domu nocą i buszować, kiedy zrobi się ciemno i cicho. Malcolmowi przyszło na myśl, że skoro przeszukał już górną część domostwa, to szkodniki muszą znajdować się w piwnicy. Pośpiesznie ubrał się i zszedł w mroczne wnętrze najniższej części swojego domu. Piwnica była niewielka, tylko jedno, niezbyt duże pomieszczenie a w nim kilka szafek z przetworami i stary, zakurzony stół. Mężczyzna rozpoczął przesuwanie szafek, aby móc sprawdzić, co kryje się za nimi. Zamiast jakiegoś myszego "gniazdka", lub dziury w ścianie znalazł coś, czego nigdy nie przyszłoby mu na myśl tam szukać. Była to kaseta VHS, widać było, że jest ma już swoje lata. Malcolm nigdy nie posiadał żadnych kaset, więc wychodziło na to, że właścicielem znaleziska był poprzedni użytkownik mieszkania. Tak go to zaciekawiło, że zapomniał od razu o tajemniczej kałuży i postanowił jak najprędzej zjeść śniadanie i pojechać do swojego kolegi, który jako jeden z niewielu posiadał odtwarzacz takowych kaset.

Dwaj przyjaciele włożyli kasetę do odtwarzacza. Po chwili, na ekranie pojawił się obraz. Przedstawiał on pokój Malcolma, na łóżku leżał jakiś mężczyzna. Widok nie zmieniał się przez kilka następnych minut, facet spał sobie w najlepsze, gdy nagle wciąż z zamkniętymi oczami wstał i zaczął przechadzać się po pokoju. Podszedł do nocnej szafki i wyciągnął z niej parę zardzewiałych nożyczek. Wziął je do ręki i bez otwierania oczu wyszedł z pokoju. Po chwili obraz się zmienił, tym razem była to łazienka tego samego mieszkania. Mężczyzna, który najprawdopodobniej lunatykował podszedł do zlewu i odwrócony plecami do kamery zaczął coś robić, używając przy tym nożyczek. Gdy skończył wrócił do swojego pokoju i położył się spać. Kamera stała przez chwilę pokazując łóżko wraz ze śpiącym spokojnie mężczyzną. Nagle człowiek - tym razem z otwartymi oczami - zrywa się z łóżka ciężko dysząc.

- Cholera, znowu to samo - mów, przecierając czoło ręką. Kiedy dotyka swojej głowy zabiera rękę, wpatrując się w nią z przerażeniem. Nie ma na niej palców, ani jednego, to samo z drugą ręką. Zaczyna krzyczeć, wtedy kaseta się kończy.

- Co to, kurwa, było? - zapytał się lekko przerażony Dennis

- N..n.nie wiem - odparł Malcolm ze strachem - Cz...czzc...czy ten mężczyzna...

- Obciął sobie palce? A co kurwa widziałeś? Jezu, kto i po co to nagrał...

- A może to tylko żarty? - zapytał z nutką goryczy

- Ta, jaki zjeb tak żartuje? Najlepiej wyrzuć tą kasetę, bo...

W tej chwili odtwarzacz włączyła się ponownie. Na ekranie telewizora widać było to samo łóżko, lecz tym razem mężczyzna ma zabandażowane ręce. Śpi, obraz nie zmienia się przez jakiś czas. Po kilku minutach na ścianie pojawia się cień, co jest dziwne, ponieważ światło w żaden sposób nie zmieniło położenia. Cień jest wysoki, niemal dosięga do sufitu. Na twarzy widać tylko szeroki uśmiech. Wyciąga dłonie, które wyglądają jak dwie, bezpalczaste kule i łapie cień mężczyzny podnosząc go. Człowiek z zamkniętymi oczami podnosi się i wychodzi z pokoju. Wygląda to tak jakby cień miał nad nim kontrolę. Kamera nie zmienia położenia. Kiedy mężczyzna wraca z powrotem widać dziurę w jego prawym oku. Wciąż kierowany przez cień kładzie się do łóżka i kontynuuje sen. Cień zaczyna wpatrywać się w kamerę, po czym rusza ustami nie wydając żadnego dźwięku. Nagranie się urywa.

Malcolm siedział blady na kanapie u swojego kumpla.

- Stary, co ci się stało? - zapytał Dennis

- Ten cień...

- Jaki cień?

- Nie widziałeś go?

- Nie, mężczyzna po prostu wstał, po czym wyszedł i wrócił bez prawego oka. Nie było żadnego cienia. Ten film jest i tak wystarczająco powalony...

- Puśćmy jeszcze raz to ci poka....

- Nie! Nie mam zamiaru oglądać tego ponownie! Najchętniej zapomniałbym o całej sprawie i nigdy do tego nie wracał. To nie na moje nerwy.

- No, dobrze, ale....

- Żadnych ale! Najlepiej będzie, jeżeli zabierzesz tę kasetę i sobie pójdziesz, nie chcę o tym więcej słyszeć!

Po wytarciu kałuży błota Malcolm siedział sam w pokoju trzymając w rękach tajemniczą kasetę. Nie powiedział Dennisowi tego, że cień, kiedy poruszał ustami wypowiedział jego imię... Ba! Dennis nawet nie widział cienia. "Co jest ze mną nie tak?" pomyślał mężczyzna "Chyba lepiej będzie, jeżeli naprawdę wyrzucę tę kasetę."

Przez następne dni Malcolm nie odczuwał żadnych nieprzyjemności związanych z budzeniem, wysypiał się, a przy swoim łóżku nie znajdował już żadnych kałuży. Wszystko szło pomyślnie, aż do pewnego dnia. Mężczyzna obudził się rankiem, świeży i wypoczęty. Kiedy wstał z łóżka zobaczył kałużę błota prowadzącą przez cały dom, aż na dwór. Ubrał się, założył kurtkę i wyszedł na zewnątrz. Zobaczył zabłocone ślady stóp, widać było, że właściciel śladów nie miał butów, ponieważ palce idealnie odbiły się na śniegu. Wszystkie oprócz jednego, u prawej stopy brakowało środkowego palca. Malcolm poszedł za śladami, lecz w pewnym momencie kończyły się tak, jakby osoba, która je zrobiła rozpłynęła się w powietrzu. Mężczyzna poszukał dookoła kontynuacji szlaku, ale gdy nic nie znalazł postanowił wrócić do domu. Cały dzień przepłynął mu niebywale szybko, wszystko szło mu pomyślnie. Tak było aż do wieczora, gdy brał prysznic przed pójściem do łóżka. Spojrzał wtedy w dół, w stronę swoich stóp i zobaczył coś, co zmroziło mu krew w żyłach. W jego prawej stopie brakowało palca, środkowego. Pośpiesznie wyłączył prysznic, wytarł się i przebrał, aby jak najprędzej wyjechać z tego przeklętego domu, gdy nagle poczuł się niesamowicie senny. Nieprzytomny, padł na podłogę i zasnął.

- Malcolm! Maaaalcolm! - wołał Dennis w pustym domu swojego kolegi.

"Gdzie go wcięło?" pomyślał kierując się do pokoju Malcolma. Kiedy wszedł do środka jego oczom ukazała się leżąca na łóżku kaseta. "Cholera jasna, przecież miał to wyrzucić!". Podszedł do niej i biorąc ją do ręki skierował się do najbliższego śmietnika znajdującego się w kuchni. Już miał ją wyrzucić, gdy na kuchennym stole zobaczył kolejną kasetę, która wyglądała na starszą. Nie namyślając się długo wziął obie do ręki i wybiegł z domu jak najszybciej kierując się do swojego mieszkania.

Umieścił drugą kasetę w odbiorniku, na pierwszej było nagrane to samo, co oglądał zeszłego wieczoru z Malcolmem, ruga zaś przedstawiała ten sam pokój, lecz w łóżku leżał ktoś inny. Gdy Dennis zdał sobie z tego sprawę zamarł. W łóżku leżał jego przyjaciel, a nad nim, na ścianie wisiał cień wykrzywiając usta w krwiożerczym uśmiechu.

_________________________________________________________________

Jeżeli jesteś zainteresowany moją dalszą twórczością, bądź chcesz być na bieżąco ze wszystkimi nowymi materiałami odwiedź mój Fanpage:

https://www.facebook.com/mrdonut064?fref=ts

______________________________________________________________

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Niesamowite! Czekam na kontynuację, o ile taka będzie :)
Odpowiedz
To tak naprawdę był żul który zadomowił się w jego piwnicy i żywił się palcami. Nie ukryjesz prawdy, kryminalne zagadki miami wystarczająco mnie nauczyły. Jednorożce.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje