Historia

Na słuchawce
Sygnał w słuchawce. Jeden. Drugi. Trzeci. Czwarty. Już miał się rozłączyć, kiedy ktoś odebrał telefon.
- Halo? - zapytał burkliwy głos na drugim końcu przewodu.
- Dzień dobry! Z tej strony Mariusz Cerkiewski, dzwonię z towarzystwa ubezpieczeniowego ,,Pewność”, czy mam przyjemność z panem Malickim? - formułka powitalna wypowiadana na jednym wydechu, dziesiątki razy każdego dnia.
- Słucham.
- Dzwonię, żeby zaproponować panu bardzo korzystne ubezpieczenie na życie, jedynie trzy złote dziennie, które gwarantuje...
- Nie mam takiej potrzeby! Spierdalajcie i przestańcie mnie nękać! Oszuści pierdoleni!
Klik. I cisza.
Mariusz bez pośpiechu otworzył kartę klienta. Skopiował kilka informacji. Odfajkował odpowiednie pole.
Potrzeby można tworzyć, panie Malicki. W końcu wiemy, gdzie pan mieszka.
Komentarze