Historia

Opuszczone domostwo...

bloodymary666 7 11 lat temu 3 628 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Ja i moi przyjaciele nie wierzymy w żadne zjawiska paranormalne. Jesteśmy typowymi realistami. Mamy abitne plany na przyszłość- ja, czyli Tom, chcę zostać adwokatem, Jimmy chce zostać chirurgiem a Alex tłumaczem. Tworzymy zgraną paczkę od 10 lat. To szmat czasu. Bywały między nami kłótnie ale wciąż się trzymamy. Niedawno się zakochałem. W przepięknej Anne. Jimmy i Alex nie mają nikogo. Ostatnio po naszej okolicy chodzą pogłoski że pewnien dom znajdujący na krańcu miasteczka jest nawiedzony. Podobno mieszkała w nim kiedyś samotna wdowa z 30 kotami. Cały dom śmierdział. Najprawdopodobniej koty zastępowały jej normalne, ludzkie towarzystwo i zrekompensowały stratę ukochanego męża. Od razu sąsiedzi ją znienawidzili i obrzucili obelgami. Wdowa McGray żyła w tym domu przez parę lat. Ale potem wojna zniszczyła wszelkie marzenia i życia. Bomba zrzucona przez niemców zabiła wdowę i jej 30 kotów. Kiedy w 1945 roku wojna się skończyła, duch wdowy i zwierząt nawiedzają to miejsce. I... i.. Hahahahahahahahahahahahaha! Co za imbecyl mógłby w to uwierzyć! To są jakieś bajeczki wyssane z palca! Udowodnimy temu plebsowi że naprawdę nie ma się czego bać i że duchy nie istnieją. Umówiłem się z chłopakami i moją dziewczyną w środę o 23.30 przy tym starym baraku. Chłopakom humor dopisywał, natomiast Anne była zaniepokojona. Zauważyłem to od razu więc powiedziałem że może zostać jesli się boi. Ale ona oczywiście zgrywała przede mną twardzielkę i oznajmiła z fałszywym uśmiechem że pójdzie i wclale się nie boi.

Następnego dnia była środa. Kiedy nastała TA godzina wszyscy już stali przy rzekomo nawiedzonym domu.

-Pewnie się boicie, co?- zaśmiał się głupio Alex.

-Phi, chyba ty! Jestem gotowa na wszystko! Mam sprzęt...- prychnęła Anne. Po czym pokazała nam małą skórzaną walizeczkę.

-Po cholerę ci ta walizka? Zwariowałaś?! Ty masz się szybko poruszać!- zdenerwował się Jimmy.

-Tam mam aparat fotograficzny, kamerę, mini apteczkę i co najważniejsze balsam do ust i korektor! Taki mi pryszcz na brodzie wyskoczył!- powiedziała Anne. Czasami zastanawiałem się gdzie się podziewa mózg mojej ukochanej :).

-Anne, kochanie, zostaw tę walizeczkę, załóż kamerę na szyję bo będziemy filmować co tam się będzie działo. Jako dowód, słoneczko!- powiedziałem z zażenowaniem do mojej dziewczyny.

-No już dobrze. Mam nadzieję że moja walizka będzie po tym wszystkim cała.

Po krótkiej dyskusji wreszcie weszliśmy do tego syfu. Tak, syfu. Meble i ściany były zbutwiałe i zniszczone przez czas i pewnie jakiś menelów. Ale nas to nie zraziło i kontynuowaliśmy "zwiedzanie", chociaż wcale nie było to przyjemne. W pomieszczeniach panował wszechobecny chłód i smród. Nie tylko pleśni, także... jakby jakiegoś zgniłego zwierzaka.

-Może to te koty. Hehehehe- zaśmiał się Jimmy. On zawsze rzuca takimi sucharami. Może dlatego narzeka na brak powodzenia...

-Przestań, Jim. To wcale nie jest śmieszne. Duchów na pewno tu nie ma, ale mogą tu być jakieś zwłoki. A to jest smutne...- powiedziała z powagą Anne. Ona jest taka kochana i współczująca. Ma dobre serce.

Na parterze odkrylismy 3 pokoje, łazienka i kuchnia. Oczywiście wszystko zbutwiałe i paskudne. Naszym jedynym źródłem światła była komórka, bo idiota Alex nie przyniósł latarki, pomimo tego że zadeklarował że to zrobi... W tych pomieszczeniach nie znaleźliśmy nic ciekawego ani podejrzanego. Potem zauważyliśmy kręte schody prowadzące na piętro. Były w opłakanym stanie. Bałem się po nich wejść. Wszyscy się bali. Oczywiście poza Alexym...

-Ja pójdę. Wy tu zostańcie. Kiedy wrócę opowiem wszystko. Dajcie mi aparat. Zrobię też parę zdjęć.

Wszyscy stanowczo zaprotestowaliśmy.

-Nie, Alex. Nie pójdziesz tam całkiem sam. W ogóle nikt tam nie pójdzie. Dom nie jest nawiedzony-zobacz, zobacz, która godzina! Ulubiona dla zjawisk paranormalnych! 24.00!

-Jest też druga możliwość. 3.00. To też taka stereotypowa godzina.

Alex w ogóle tego nie słuchał. Wyrwał Anne aparat i szybkim krokiem wszedł po schodach.

-Ok. Jak jest głupi, to niech idzie. Nie mam nic przeciwko.-powiedziałem.

-Pójdę z nim. To ja zrobię fotki.- zadeklarowała Anne.

-Ty nigdzie nie idziesz-wtrąciłem szybko-nie pozwolę na to żeby coś złego się stało mojej dziewczynie.

-Zamknij się. Nie będziesz mi rozkazywał!!!

-Wiesz co?! Rób co chcesz!- wściekłem się.

Poszła za nim. Nie było ich 20 minut. Nikt się nie odzywał. Nikt nie reagował na wołanie.

-Ale sobie znaleźliście czas na żarty! W ogóle nie są śmieszne!-krzyknął Jimmy.

Ja też nie wytrzymałem, więc pobiegłem do góry. Zobaczyłem samotnie leżący aparat na podłodze. Ale nigdzie nie było śladu po Anne i Alexie. Krzyknąłem z góry:

-Ich tu nie ma! Chodź tu, Jim! Nie będziesz tam stał jak ta pi*da!

Usłyszałem kroki. To był Jimmy. Nie wierzył w to całe zniknięcie Alexa i Anne. Myślał że schowali się z jakimiś pająkami i szczurami w szafie. Była tam tylko 1 szafa. Oto co tam zastaliśmy. Zrobiliśmy gifa. Nie wiem po co. Może jako dowód: http://straszne-historie.pl/story/391 . Płakałem. To była Anne. Płakałem nad tym ciałem. To Jim zrobił gifa na stronie gifyo. Zbanowali nas. Ale on to zapisał w Ipodzie. Mamy dowód.

-Nie wierzę, ja po prstu nie wierzę...-łkałem.

Chciałem już się z tamtąd wynosić. Nie bacząc na to że tam jest moja martwa dziewczyna. Powiedziałek to Jimmiemu i on poparł mój pomysł. Kiedy już byliśmiy na dole, coś mi mignęło za oknem. Coś bardzo szybko przeleciało. Jimmy też to widział. Wtedy byliśmy między młotem a kowadłem. Martwa Anne w środku i coś strasznego o szybkiego na zewnątrz. Była godzina 1:36. Sprawdziłem odruchowo na komórce. Kiedy byliśmy w salonie zobaczyliśmy na stole kartkę, której wcześniej tam nie było. Wyglądała na strasznie starą. Było na niej napisane:

"Wykonaliśmy egzekucję na Pauline McGray o jej zwierzętach. To na pewno ta kobieta która zna większą część naszych planów. Teraz już nam nie zagraża.

Byliśmy przerażeni. Ktokolwiek to podłożył, jest teraz w domu...

Jim nie żyje. Anne nie żyje. Alex pozostał nieodnaleziony. A ja teraz leżę z mocno krwawiącym udem. Umieram. Piszę do was z komórki, mam nadzieję że ktoś to przeczyta i zawiadomi policję. Boję się... Nie widziałem twarzy sprawcy. A może sprawczyni... Boję się... Pomocyyyy...

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Gifa nima, dom przeżył wybuch bomby lipa 1/100
Odpowiedz
Ten gif hest z ringu
Odpowiedz
Dobry jesteś, pisz dalej :>, ciekawe to jest
Odpowiedz
Spoko, a ta dziewczyna - Miss Undead.
Odpowiedz
Jestem policjantem i nie możemy panu pomóc nie znając adresu!
Odpowiedz
ogolnie spoko ale koniec slaby ;//
Odpowiedz
Historia ciekawa, ale konec trche spieprzony, kto normalny wrzucał by swoją historie do neta z komórki, skoro mógł zadzwonić po pomoc??
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje