Historia

Edek

athalin 2 8 lat temu 938 odsłon Czas czytania: ~4 minuty

Wcale nie podobała mi się wizja wakacji z Edkiem. Nie znosiłem go, moja dziewczyna także, ale mimo to udało mu się nas nakłonić, byśmy z nim pojechali. Olga, jak zwykle wrażliwa, wzięła jego stronę, bo stwierdziła, że biedak nie ma z kim pogadać, z kim pojechać, a napewno nie jest taki zły... Ta, jasne. Edek nie miał znajomych na własne życzenie. Nie wiem jak wy, ale ja nie znoszę bogatych dzieciaków, które sądzą, że są panami świata.

Pomimo moich protestów, Olga kazała "nie oceniać go po pozorach" i zacząć się pakować. Nie chiałem się z nią kłócić, za bardzo ją kochałem. Zresztą, liczyłem że jeżeli sama się przekona z kim ma doczynienia, da mi spokój i to będzie nasz ostatni wspólny wyjazd.

Okazało się, że Edka nie satysfakcjonują dwa tygodnie na Mazurach, miał za to ochotę na pięciogwiazdkowy hotel w Malborku. Jeden weekend tam, stanowił wszystko na co studenci mogą sobie pozwolić. Jedynym plusem tej sytuacji był fakt, że mogliśmy wziąć o wiele mniej rzeczy, a więc zostałem pozbawiony roli tragarza, co mi wyjątkowo odpowiadało. Nie straciłem jednak wątpliwego przywileju bycia kierowcą.

Jechaliśmy do Malborka moim zdezelowanym fordem, ja kierowałem, Olga siedziała z przodu i nie wiele się odzywała, z kolei Edek zachowywał się jak katarynka.

- Nie bardzo rozumiem, dlaczego nie kupisz sobie lepszego auta... myślisz, że Olgę to satysfakcjonuje? Takiej dziewczynie należy się wszystko, co najlepsze... Mam nadzieję, że następny semestr będzie nieco prostszy, egzaminy mnie wykończyły...

Ignorując jego monolog i bardzo starając się nie wyobrażać sobie sytuacji, w której okazuje się, że Olga mu się podoba, wpatrywałem się w drogę. Musiałem zatrzymać się na stacji. Zatankowałem i poszedłem zapłacić.

Wróciłem, kiedy kończyli rozmawiać.

- Nie mów takich rzeczy, Edek.

- Zmienisz zdanie.

- O co chodzi?- zapytałem, siadając na miejscu kierowcy.

- O nic- odrzekła szybko Olga- jedźmy już.

W jej twarzy dostrzegłem niepokój.

Uniosłem brwi. Czułem, że coś jest na rzeczy, ale uznałem, że porozmawiam z nią, kiedy będziemy sami. Może jednak mu się podobała? Jeśli tak, dlaczego wyglądała na przerażoną? Dziwna sprawa.

Dojechaliśmy do Malborka około dwudziestej. Hotel wyglądał jak wielki zamek i z zasługiwał na przyznanie mu pięciu gwiazdek. Bardzo elegancka recepcjonistka podała Edkowi klucze, na mnie i na Olgę spojrzała jak na pariasów. Pieniądze mogą być kluczem do każdego zamka. To bardzo przykra prawda.

- Otrzymuje pan apartament numer 21. Będzie pan mieszkał tam z... przyjaciółmi jak mniemam?

- Owszem- odparł Edek.

- Mamy tu taką miejscową legendę. Moim obowiązkiem jest opowiadanie jej naszym gościom, wiem, że bardzo ją lubią. Nasz hotel ma swojego przyjaznego ducha. To znaczy, przyjaznego dla miłych gości. Czasem się ukazuje... może będziecie mieć szczęście.

Wywróciłem oczami. Żałosny chwyt marketingowy! W duchy nie wierzyłem ani trochę, Olga też. Edek wyglądał na podekscytowanego. Wsiedliśmy do windy i po chwili wysiedliśmy tuż przed drzwiami naszego apartamentu. Ja i Olga mieliśmy zająć jedną z sypialni, Edek drugą. Pomyślałałem złośliwie, że wiem, kto będzie mieć bardziej udaną noc, niezależnie od ilości posiadanych pieniędzy. Pokoje były tak eleganckie, że bałem się chodzić w normalnych butach, a kiedy położyłem bluzę na białej kanapie, naprałem paranoicznego przekonania, że się ubrudzi.

Olać to, pomyślałem i usiadłem na łóżku. Przyciągnąłem do siebie Olgę. Ona drżała, czy miałem chorą wybraźnię?

- Olga... wszystko w porządku? O czym gadałaś z Edkiem w samochodzie?

Niestety, zanim zdążyła mi odpowiedzieć, do pokoju wszedł Edek.

- Stary, nie wziąłem jednej karty z recepcji. Idź po nią, bo strach jechać na samych kluczach, dobra?

- Okej.

Bezmyślnie wyszedłem. Nie chciałem sam jechać windą, więć ruszyłem w kierunku schodów. Recepcjonistka uniosła na mnie wzrok znad sterty papierów.

- Czego potrzebujesz?

- Nie wzięliśmy jednej karty.

- Nie rozumiem. Pan Edward wziął wszystkie rzeczy.

Zamarłem.

- Jest pani pewna?

Kiwnęła głową.

Kiedy biegłem na górę, w moim mózgu wybuchały kolejne pomysły. On mnie wywabił z pokoju... bo chce coś zrobić Oldzę. A może to głupi dowcip?

Szarpnąłem klamką, dziękując Bogu za otwarte drzwi.

- Olga?

Odpowiedziała mi cisza. Poszedłem do naszej sypialni. Edek przycisnął Olgę do ściany i próbował rozpiąć jej spodnie. Jedną ręką zatykał jej usta. Dziewczyna nie broniła się, tylko wlepiała oczy w przeciwległą ścianę, na której wisiało lustro. Mimowolnie spojrzałem w tamtym kierunku. W lustrze, oprócz Edka i Olgi odbijała się jakaś kobieta z krótkimi włosami, ubrana w żakiet. Była bardzo blada, a jej czarne oczy błyszczały nienawistnie. Zanim zdążyłem zrobić cokolwiek, szafka wisząca nad Edkiem spadła ze ściany. Niedoszły gwałciciel runął na podłogę. Z okropnej rany na głowie, lała mu się krew.

Olga zaczęła płakać, a ja wezwałem karetkę, licząc, ze przyjedzie za późno.

- Boże, widziałeś ją?

- Tę kobietę w lustrzę?

Kiwała głową przez chwilę.

- Ona mnie uratowała.

Nie mogłem jej uspokoić, kiedy dostała następnego ataku płaczu.

- O to mu dziś chodziło- wybełkotała w końcu- on powiedział, że jak się z nim prześpię, to pomoże nam finansowo. A jak odmówiłam, to.... to... to on chciał mnie zgwałcić.

W tamtej chwili przestała się trząść. Jej twarz zrobiła się spokojna i nieobecna.

- Tu już nikt nie zgwałci żadnej kobiety- ten głos nie należał do Olgi, wydawał się zupełnie obcy i brzmiał, jakby wydobywał się z megafonu- mnie to spotkało 80 lat temu, tego wieczoru, kiedy powstał hotel. Mój oprawca smaży się w piekle... a ja pomogę jeszcze wielu kobietom.

Twarz Olgi wróciła do normalnego stanu.

- Co się... co się stało?

- Nic- skłamałem. Przysięgłem sobie, że nigdy nie powiem jej, że wstąpił w nią duch.

Pomyślałem, że w jednym miałem rację. Mimo wszystko spędziliśmy tę noc lepiej niż Edek.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

... ciąg dalszy? Jak to wyjaśnili policji? Albo w hotelu?
Odpowiedz
Troszkę słabe.. 5/10..
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje