Zestawienie
Klasyczne creepypasty - krótkie, mocne, zaskakujące
Wracamy do korzeni! Przedstawiamy zbiór 15 klasycznych creepypast - czyli krótkich i zaskakujących opowiadań, które miały wywoływać dreszczyk u czytelnika. Obecnie tworzy się teksty o wiele bardziej rozbudowane, będące często epickimi opowieściami, sprawdźmy więc jak robiono to kiedyś! Przed Państwem klasyka!
Dziewczyna ze zdjęcia Pewnego dnia, chłopiec imieniem Tom siedział w szkolnej klasie i robił zadanie z matematyki. Było to sześć minut po zakończeniu lekcji. Gdy robił swoje zadanie domowe, coś przykuło jego uwagę. Tom siedział przy oknie. Odwrócił się i spojrzał na trawnik na zewnątrz. Leżało tam coś, co wyglądało jak zdjęcie. Gdy chłopiec wychodził ze szkoły, podbiegł do miejsca, gdzie je widział. Podniósł je i uśmiechnął się. Zdjęcie przedstawiało najpiękniejszą dziewczynę, jaką kiedykolwiek widział. Nosiła sukienkę z trykotami i czerwone buty, ręką pokazywała gest pokoju (V). Była tak piękna, że postanowił odnaleźć ją za wszelką cenę. Biegał po całej szkole i pytał wszystkich czy ja znają lub czy kiedykolwiek ją widzieli. Niestety, wszyscy odpowiadali, że nie. Tom był zdruzgotany. Gdy wrócił do domu, spytał swojej starszej siostry, czy kiedyś widziała tą dziewczynę, niestety ona również odpowiedziała, że nie. Było bardzo późno, więc tom poszedł na górę do swojego pokoju, położył zdjęcie obok łóżka i poszedł spać. W środku nocy Toma obudziło stukanie w okno, jakby ktoś stukał w nie paznokciem. Przestraszył się. Zaraz potem usłyszał chichot. Zauważył cień koło okna, więc wstał z łóżka, podszedł do okna i je otworzył, chcąc odnaleźć źródło tajemniczego chichotu. Zniknęło. Następnego dnia pytał o dziewczynę ze zdjęcia wszystkich swoich sąsiadów. Nikt jej nie znał. Gdy jego matka wróciła do domu, jej także zapytał o zdjęcie. Ona również odpowiedziała "nie". Poszedł do swojego pokoju, położył zdjęcie na biurku i poszedł spać. Po raz kolejny obudziło go stukanie. Wziął ze sobą zdjęcie i podążył za chichotem. Przechodząc przez ulicę został potrącony przez samochód. Zmarł ze zdjęciem w dłoni. Kierowca wyszedł z auta i usiłował mu pomóc, ale było już za późno. Nagle zobaczył zdjęcie i je podniósł. Przedstawiało piękną dziewczyną z uniesionymi trzema palcami. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/7-dziewczyna_ze_zdjecia
Dzieło Leże od kilku godzin. Jest 5:35 rano i niewiele mogę zrobić. Wiesz, co jest najgorsze w mojej sytuacji? Jestem w tym samym pokoju, co moi rodzice. Wciąż na mnie patrzą, a ja nie mogę im pomóc. Mogę jedynie odwrócić się, starając się nie płakać albo nie krzyczeć. Ich oczy są skierowane na mnie, a ich usta są szeroko otwarte. Czuć od nich ostry zapach krwi. Jestem sparaliżowany ze strachu. To jest tutaj. Leżę i nie daję po sobie poznać, że już nie śpię. Jest bardzo źle. Umrę, a dookoła nie ma nikogo, kto byłby w stanie mnie uratować. Zastanawiałem się nad wyjściem z tej sytuacji, lecz jedyny pomysł, który przyszedł mi do głowy zakłada wyważenie drzwi na zewnątrz, wybiegnięcie na dwór i krzyczenie w nadziei, że któryś z sąsiadów mnie usłyszy. To ryzykowne, lecz jeżeli zostanę tutaj, na pewno umrę. On czeka, aż się obudzę i będę mógł zobaczyć jego dzieło. Pewnie zastanawiasz się, co się dzieje. Jakieś trzy godziny temu usłyszałem krzyki po drugiej stronie domu. Wstałem, i poszedłem zobaczyć, co to za dźwięki. Zdałem sobie wtedy sprawę, że muszę skorzystać z toalety. Zamiast wejść tam na chwilę, a następnie rozpocząć dochodzenie ja musiałem wejść jeszcze do łazienki. Przez ten głupi ruch mogłem zginąć już wtedy. Wyszedłem z łazienki. Zobaczyłem krew na dywanie. Przestraszyłem się i uciekłem do swojego pokoju, po czym schowałem się pod kołdrę jak mała dziewczynka. Próbowałem przekonać samego siebie, żeby ponownie zasnąć. Wmawiałem sobie, że to tylko jakiś bardzo realny sen. Usłyszałem, że drzwi mojej sypialni otwierają się. Jak przerażone dziecko bardzo ostrożnie wyjrzałem spod kołdry żeby zobaczyć, co się dzieje. Widziałem, że to coś wciąga moich martwych rodziców do pokoju. Mogę cię zapewnić, że to nie był człowiek. To było łyse i nie miało oczu. Nie nosiło też żadnego ubrania. Chodziło zgarbione i zgarbione - zupełnie jak jaskiniowiec. To było jednak znacznie mądrzejsze niż jakikolwiek jaskiniowiec. Było świadome, co robi. Podparło mojego ojca na krawędzi łóżka w ten sposób, że był zwrócony twarzą do mnie. To posadziło moją mamę na krześle, również zwróconą w moją stronę. Następnie To zaczęło pocierać rękoma o ścianę, plamiąc ją krwią. Narysowało odwrócony pentagram. To zrobiło coś, co prawdopodobnie można nazwać jego dziełem. Żeby je skończyć, napisało wiadomość na ścianie, której jednak nie mogłem przeczytać w ciemności. Następnie wczołgało się pod moje łóżko, przygotowując się do ataku. Najstraszniejsze jest to, że teraz moje oczy przyzwyczaiły się już do ciemności i mogę dzięki temu przeczytać wiadomość na ścianie. Nie chcę na to patrzeć, ponieważ to jest straszne nawet, gdy się o tym pomyśli. Czuję jednak, że muszę odczytać napis, zanim zostanę zabity. Popatrzyłem na dzieło tej istoty. "Wiem, że nie śpisz". Źródło: http://straszne-historie.pl/story/44-dzielo
Portrety Myśliwy, po całym dniu polowania, znajdował się w środku ogromnej puszczy. Robiło się ciemno i całkowicie opadł z sił. Zdecydował się iść w jednym kierunku, dopóki nie upewni się co do swojego położenia. Po paru godzinach znalazł chatkę na małej polanie. Ponieważ było już bardzo ciemno zdecydował, że zostanie w niej na noc. Podszedł do chatki. Drzwi były otwarte. W środku nikogo nie było. Myśliwy położył się na znalezionym łóżku, decydując, że wszystko wyjaśni właścicielowi chatki rano. Rozejrzał się po wnętrzu chatki. Zaskoczony spostrzegł na ścianach kilka portretów, namalowanych z dbałością o najmniejsze szczegóły. Wszystkie portrety bez wyjątku wyglądały, jakby się mu przyglądały. Ich twarze wykrzywione były w grymasach nienawiści i złości. Myśliwy poczuł się dziwnie. Starając się za wszelką cenę zignorować portrety, odwrócił twarz od ściany i wykończony zapadł w głęboki sen. Rano myśliwy zbudził się. Odwrócił się i zamrugał w nieoczekiwanym świetle słońca. Spostrzegł, że w chatce nie ma żadnych portretów, tylko okna. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/31-portrety
Mam dla Ciebie ważną wiadomość Nie potraktuj tego od razu jako bredzenia jakiegoś obłąkańca. Jest jakiś sens tej historii, ale musisz przeczytać to do końca. Patrz- wszyscy zastanawiamy się czy podróże w czasie są możliwe, prawda? Otóż, pozwól, że coś ci powiem- są. Wiem, że pewnie w to nie uwierzysz, ale jestem z przyszłości. To naprawdę wspaniała sprawa, móc widzieć przeszłość, oglądać dawne wydarzenia i tak dalej. Wiemy teraz więcej niż kiedykolwiek. Za tym wszystkim stoi jednak ważniejszy cel. Nie pozwalają nam zaglądać w przeszłość i NIGDY nie wolno nam kontaktować się z samym sobą. Powiem ci coś- właśnie łamię ten przepis. Tak stary, gadasz z samym sobą; przyszłym sobą. Zabiją mnie za to, ale wiesz co? Pogodziłem się z tym. Mówiąc do ciebie zapobiegam czemuś, co jest GORSZE niż śmierć. Nie mogę ci wprost powiedzieć co masz robić, bo filtry to wyłapią. Nie mogę zrobić zbyt wiele, mogę wysłać ci tylko małą wskazówkę. Siebie tylko będę mógł winić, jeśli nie zrozumiesz wiadomości, którą tworzą pierwsze słowa każdego akapitu... Źródło: http://straszne-historie.pl/story/96-mam_dla_ciebie_wazna_wiadomosc
Posąg Kilka lat temu matka i ojciec zdecydowali że potrzebują chwili odpoczynku, chcieli wyjechać na noc do miasta. Zadzwonili po swoją najbardziej zaufaną opiekunkę. Kiedy przyjechała, dwójka dzieci, którymi miała się opiekować już spała. Opiekunka usiadła obok nich żeby się upewnić, że wszystko w porządku. Później tego samego wieczora zaczęła się nudzić i chciała pooglądać telewizję. Ale nie mogła jej oglądać w salonie na dole, bo nie było tam kablówki (rodzice nie chcieli, żeby dzieci marnowały przed telewizorem za dużo czasu). Zadzwoniła do rodziców i spytała czy może pooglądać telewizję w ich pokoju. Rodzice, oczywiście się zgodzili, ale opiekunka miała jeszcze jedną prośbę... Spytała, czy mogłaby zakryć posąg anioła stojący za oknem sypialni jakimś kocem albo chociaż zaciągnąć żaluzje, bo posąg ją niepokoi. Po chwili milczenia ojciec (bo to właśnie on rozmawiał z opiekunką) powiedział "...Zabierz dzieci i uciekajcie z domu. Wezwiemy policję. Nie mamy posągu anioła." Policja znalazła ciała opiekunki i dzieci trzy minuty po wezwaniu. Nie znaleziono żadnego posągu. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/43-posag
Wypadek na przejeździe Kilka lat temu w pewnym małym miasteczku zdarzył się tragiczny wypadek. Autobus szkolny przejeżdżał przez przejazd kolejowy, gdy zgasł mu silnik. Nie było czasu na ewakuację. Rozpędzony pociąg uderzył, rozrzucając części autobusu na kilkaset metrów. W wypadku zginęły wszystkie dzieci jadące autobusem. Od tego czasu na przejeździe zaczęły dziać się dziwne rzeczy. Miejscowi twierdzili, że jest on nawiedzany przez dusze małych pasażerów. Paru nastolatków postanowiło sprawdzić tę historię. Pojechali samochodem na przejazd i zaparkowali na torach, w tym miejscu gdzie stał autobus. Było dużo śmiechu dopóki nie zaczęło dziać się coś dziwnego. Samochód, pomimo wyłączonego silnika, sam ruszył do przodu, przejechał przejazd kolejowy i jechał aż znacznie oddalił się od torów. Przerażeni pasażerowie wyskoczyli z auta i pobiegli na tył samochodu żeby zobaczyć co się stało, kto go pchał? Nie było tam nikogo, lecz w świetle latarki zobaczyli na swoim brudnym, zakurzonym samochodzie, wyraźnie odciśnięte ślady kilkudziesięciu małych rączek. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/40-wypadek_na_przejezdzie
Zawsze tankuj do pełna Późną nocą para nastolatków wraca z dyskoteki w sąsiednim miasteczku do domu. Po drodze kończy im się paliwo. Wszędzie dookoła jest mroczny las i niewielkie szanse na znalezienie pomocy. Chłopak zjeżdża do zatoczki i mówi dziewczynie, że pójdzie poszukać stacji benzynowej, która powinna być niedaleko. Dziewczyna boi się jednak zostać sama i błaga go, żeby jej nie opuszczał. Chłopak długo ją namawia, a na koniec ustalają, że ma się ona schować na tylnym siedzeniu pod kocem, a gdy on wróci zapuka trzy razy. Dziewczyna siada z tyłu i otula się szczelnie kocem. Mija kilka minut, potem pół godziny. Dziewczyna słyszy dwa stuknięcia i już ma się podnieść powitać ukochanego, gdy dźwięk się powtarza, słychać znowu dwa stuknięcia. Przerażona, jeszcze głębiej wchodzi pod koc. W końcu jednak udaje jej się zasnąć. Budzi się dopiero na dźwięk policyjnych syren i głosu policjanta nawołującego przez megafon. Dziewczyna się unosi i widzi policjanta, który przekazuje jej, że ma wysiąść i do niego podbiec. Dziewczyna wysiada i biegnie ile ma sił. Kiedy jest przy policjancie odwraca się, aby spojrzeć na samochód, i widzi na dachu potężnego mężczyznę z szaleństwem w oczach, który trzyma coś w dłoni. Przez chwilę dziewczyna patrzy oniemiała. Okazuje się, że mężczyzna trzymał w ręce odrąbaną głowę jej chłopaka. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/39-zawsze_tankuj_do_pelna
La Nuit Pewien pochodzący z Francji młody ambientowy muzyk imieniem Charles podjął nowy ciekawy projekt. Zamierzał nagrać dźwięki, jakie wydaje podczas snu i wydać je pod tytułem „La Nuit” („Noc”). Charles mieszkał sam za miastem, co pozwoliło wyeliminować odgłosy ruchu ulicznego, alarmów samochodowych i innych tego typu rzeczy z nagrania. Planował ten projekt przez wiele miesięcy, kompletując sprzęt który pozwoliłby mu odpowiednio uchwycić wszelkie dźwięki. W końcu, dwudziestego siódmego września zdecydował się wykonać swój plan. Rozstawił cały sprzęt i poszedł spać o północy. Następnego dnia Charles przesłuchał nagranie. Przez pierwszą godzinę słychać było tylko jego przewracanie się z boku na bok i odległe szczekanie psa oraz kilka samochodów (ciągle za dużo, nie chciał w ogóle nagrywać ich odgłosów). Druga godzina nagrania była podobna. W trzeciej Charles usłyszał coś, co go przeraziło. Dokładnie w trzeciej godzinie i dwudziestej czwartej minucie nagrania można było usłyszeć dźwięk otwierających się drzwi jego sypialni. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/56-la_nuit
Nie ma to jak dobre wino! Kilka lat temu, pewna rodzina wprowadziła się do starego, wiktoriańskiego domostwa, które kupiła po zniżkowej cenie. Już pierwszego dnia ochoczo zabrali się do rozpakowywania dopiero co przywiezionych mebli i sprzętów, które zabrali z poprzedniego mieszkania. Ponieważ nie zdążyli uporać się z tym przed zmrokiem, postanowili nie rozpakowane jeszcze rzeczy schować do piwnicy. Podczas znoszenia pakunków zauważyli, że w rogu pomieszczenia znajduje się skrzętnie ustawiony rząd drewnianych, solidnych beczek na wino. „Doskonale! - ucieszyła się żona - Będziemy mogli je przeciąć na pół i posadzić w nich drzewka brzoskwiniowe!”. Mąż również ochoczo przystał na tę propozycję, toteż już następnego dnia zabrali się do pracy. Nie była ona wcale lekka, gdyż solidnie wykonane beczki nie dały się łatwo rozpołowić. Pracował w pocie czoła, aż doszedł do ostatniej. „Hej! Ona jest pełna!- zawołał do małżonki- będziemy mieli co sączyć przy kominku!”. Problem w tym, jak otworzyć taką beczkę bez uszkodzenia jej i wylania zawartości? „Chodźmy do baru, tam na pewno nam doradzą” zasugerowała żona i tak też zrobili. W barze otrzymali specjalny sprzęt - należało jedynie zrobić mały otwór w beczce i zamontować odpowiednie kureczek do nalewania. Gdy przewiercali beczkę doszedł ich upojny zapach starego wina. Szybko zamontowali sprzęt, skosztowali trunku, poczym zgodnie stwierdzili, że jest on wyborny. Delektowali się nim przez całą zimę, aż w końcu kurek całkowicie się osuszył. Para była mocna zdziwiona, że wino skończyło się tak szybko - mieli wszak całą beczkę! Zrozumieli to dopiero, gdy rozcięli beczkę na pół, znajdując w niej dobrze zakonserwowane, pocięte w kawałki zwłoki mężczyzny, które wypełniały większą część antału. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/82-nie_ma_to_jak_dobre_wino
Indyk w piekarniku Pewne małżeństwo chciało wybrać się na wystawne przyjęci do bogatego lokalu, lecz nie mieli z kim zostawić swego kilkumiesięcznego dziecka. Wykonali kilka telefonów, aż w końcu pewien życzliwy znajomy polecił im dziewczynę z sąsiedztwa. Małżonkowie spisali jej numer telefonu, zadzwonili i już po chwili w drzwiach ich domu stała uśmiechnięta szesnastolatka. Rodzice dziecka dokładnie ją poinstruowali, ucałowali niemowlę i wyszli spokojnie na przyjęcie. Bawili się świetnie, lecz postanowili po kilku godzinach zadzwonić na wszelki wypadek do domu, by sprawdzić czy u dziecka i opiekunki wszystko ok. Dziewczyna odebrała telefon, a na pytanie co w domu odpowiedziała: „wszystko doskonale, nawet indyk już gotowy!”. Pani domu odetchnęła z ulgą i wróciła do zabawy gdy nagle przypomniała sobie, że przecież nie mieli oni żadnego indyka w lodówce! Pomyślała, że może coś złego dzieje się w domu, i podzieliła się swymi obawami z mężem. Już po kilku chwilach oboje byli w drodze powrotnej do domu. Żona zatelefonowała jeszcze z samochodu do opiekunki, lecz ta nie odbierała telefonu. Zaniepokojeni rodzice wpadli do domu. Pierwszym, co ich uderzyło po wejściu był unoszący się dym i zapach spalenizny. Weszli do kuchni i zobaczyli…zaćpaną do nieprzytomności dziewczynę i pieczeń palącą się w piekarniku. Gdy otworzyli drzwiczki ich oczom ukazał się przerażający widok- w piekarniku leżały zwęglone zwłoki ich kilkumiesięcznego dziecka… Opiekunka-narkomanka wsadziła je do piecyka, gdyż nie mogła uspokoić płaczącego niemowlaka. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/79-indyk_w_piekarniku
Warto mieć psa Pewnej nocy, mieszkającą samotnie kobietę zbudził jej wierny towarzysz - pies rasy doberman. Kobieta szybko zerwała się z łóżka i pobiegła zobaczyć co się dzieje. Gdy dotarła do psa, ten najzwyczajniej w świecie się …dusił. Przerażona, że jej pupilek z trudem łapie powietrze, natychmiast ubrała się i zawiozła dobermana do pobliskiego weterynarza. Ten na wpół jeszcze zaspany, na wpół rozdrażniony, że przerywa się jego sen, postanowił rzucić okiem na psa. Po ogólnych oględzinach przyznał, że nie jest do końca pewny przyczyny problemów z oddychaniem jej pupila, lecz stwierdził, że musi szybko interweniować, bo w przeciwnym razie pies niedługo się udusi. Nakazał kobiecie powrót do domu mówiąc, iż sam da sobie radę - musi jedynie przeprowadzić mały zabieg - a rano będzie mogła odebrać swojego pieska całego i zdrowego. Nieco uspokojona właścicielka opuściła dom weterynarza, wsiadła do samochodu i udała się w stronę swojego domu. Ledwie otworzyła drzwi, gdy dobiegł ją głośny dźwięk telefonu. Zdziwiona, kto może do niej dzwonić o tej porze, podniosła słuchawkę. „Proszę natychmiast uciekać z domu i wezwać policję! - usłyszała głos weterynarza - pani pies dusił się, gdyż w jego gardle utknęły odgryzione 3 męskie palce!”. Przerażona kobieta zrobiła tak, jak nakazał jej weterynarz i już po 10 minutach w jej domu zjawili się policjanci. W łazience znaleźli oni zakrwawionego seryjnego mordercę z odgryzionymi trzema palcami, którego poszukiwali już od kilku miesięcy. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/94-warto_miec_psa
Tylne siedzenie Pewnej nocy kobieta wyszła napić się z koleżankami. Opuściła imprezę i bar późno w nocy, wsiadła do swojego samochodu i ruszyła w drogę na opuszczoną autostradę. Zauważyła samotną parę świateł w swoim lusterku wstecznym, zbliżające się w coraz szybszym tempie. Samochód ciągnął się za autem kobiety, ale kiedy spojrzała do tyłu zauważyła włączony migacz – samochód miał zamiar skręcać. Nagle obcy pojazd podjechał bardzo blisko samochodu kobiety i błysnął długimi światłami. Teraz dziewczyna zaczęła się denerwować. Światła przyciemniły się na moment, a potem długie rozbłysły ponownie, a samochód za nią gwałtownie przyśpieszył. Przerażona kobieta zmusiła się do patrzenia na drogę i zwalczała ochotę spojrzenia do tyłu. W końcu kobieta dojechała do swojego wyjścia, ale pojazd z tyłu cały czas podążał za nią, co jakiś czas świecąc długimi światłami. Obcy wóz cały czas jechał za pojazdem kobiety, aż dojechali do podjazdu domu, w którym ona mieszkała. Domyśliła się, że jej jedyną szansą jest szalony bieg do domu i zawiadomienie policji. Kiedy uciekała od samochodów, kierowca obcego pojazdu krzyknął: „Zamknij drzwi i zadzwoń na policje!”. Kiedy przybyli policjanci okazało się, że mężczyzna z obcego wozu próbował ją uratować. Kiedy jechał za nią i jego światła oświetliły jej samochód zobaczył sylwetkę człowieka z rzeźnickim nożem wzniesionym, aby zabić kobietę, więc błyskał drugimi światłami, a mężczyzna na tylnym siedzeniu się chował. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/88-tylne_siedzenie
Telefon z zaświatów Podczas ciemnej, burzliwej nocy starsza kobieta odbiera telefon. Słyszy jękliwy głos, coś mamroczący, przypominający głos jej chorego męża, który kilka dni wcześniej zmarł. Zdziwiona odkłada słuchawkę, jednak telefon nie daje jej spokoju przez całą noc. Za każdym razem, gdy go odbiera słyszy ten sam jęk. Następnego dnia rano prosi kierowcę, aby zawiózł ją na cmentarz, gdzie leży jej zmarły mąż. Na miejscu kobieta odkrywa, że podczas burzy słup, do którego była przymocowana linia telefoniczna przewrócił się na grób jej męża. Źródło: http://straszne-historie.pl/story/109-telefon_z_zaswiatow
Pyszności z Ameryki Pewna europejska rodzina miała swych krewnych w U.S.A. Ponieważ utrzymywali ze sobą bardzo dobre stosunki i wciąż pozostawali w kontakcie, rodzina z Ameryki co jakiś czas przysyłała im paczki z różnymi rarytasami. Niestety od ostatniej przesyłki mijało już sporo czasu, toteż mieszkający w Europie członkowie rodziny zaczęli podejrzewać, że ich kontakty z krewnymi zza oceanu znacznie się pogorszyły. Ich obawy rozwiał listonosz, który pewnego mglistego ranka zapukał do ich drzwi i dostarczył przesyłkę z U.S.A. Rodzinka szybko odpakowała paczuszkę, w której znalazła bogato zdobioną szkatułkę z szarym proszkiem w środku. Początkowo nie wiedzieli do czego owa przesyłka ma służyć, lecz znając swoich krewnych stwierdzili, iż to kolejny przysmak i zaczęli regularnie dosypywać sobie po łyżeczce proszku do każdej herbaty. Twierdzili przy tym zgodnie, iż pili już lepsze rzeczy ale co tam - w końcu to paczka z Ameryki! Ich dodatku do herbaty zostało już bardzo niewiele kiedy to listonosz powtórnie zapukał do ich drzwi dostarczając tym razem list i przepraszając równocześnie za opóźnienie z dostarczeniem tej przesyłki - „przez tą mgłę wszystkie loty są opóźnione” powiedział odchodząc. Rodzina szybko otworzyła kopertę i zabrała się za czytanie listu. Treść nie była zbyt wesoła: „Z przykrością muszę was poinformować, iż zmarł dziadek. Jego ostatnią wolą, było spocząć na ojczystej ziemi, toteż w szkatułce przesłałam wam jego prochy z prośbą byście pochowali je na cmentarzu”… Źródło:
Ciekawość nie zawsze popłaca Podczas służbowej podróży pewnemu mężczyźnie zepsuł się samochód. Próbował znaleźć przyczynę awarii jednak jego starania spełzły na niczym. Zrezygnowany usiadł w samochodzie zastanawiając się co powinien zrobić. Słońce zachodziło już za horyzont, a on nie znał nikogo kto mieszkał by w tej okolicy. Jego wuj, który mieszkał najbliżej dotarł by tutaj najwcześniej rano. Z zamyślenia wyrwał go odgłos zbliżającego się samochodu. Szybko wysiadł ze swojego pojazdu i stając na drodze zatrzymał podróżnego. Kiedy nakreślił mu sytuacje nieznajomy zaproponował, że zawiezie go do pobliskiego hotelu. Wspólnymi siłami zepchnęli samochód na pobocze, rozstawili ostrzegawczy trójkąt i przepakowali najbardziej potrzebne rzeczy do sprawnego samochodu. Jechali jakieś pół godziny, przez całą drogę milcząc. Kiedy zajechali pod hotel mężczyzna podziękował nieznajomemu i wszedł do środka. Przekroczywszy próg od razy skierował się do recepcji. Zmęczenie dawało mu się we znaki i chciał jak najszybciej znaleźć się w łóżku. Kobieta pracująca na recepcji wręczyła mu klucz i poinstruowała go jak dotrzeć do pokoju. Już chciał odejść kiedy kobieta zniżyła głos i pouczyła go, żeby trzymał się z dala od pokoju bez numeru na drzwiach, który będzie mijał idąc do swojego. Powiedziała, że to magazyn, w którym trzymają środki czyszczące i że pomieszczenie przeznaczone jest wyłącznie dla personelu hotelowego. Mężczyzna przytaknął recepcjonistce i udał się w kierunku swojego pokoju. Już w łóżku rozmyślał nad słowami kobiety. Coś w sposobie, w jaki mówiła o tym pokoju rozbudziło jego ciekawość. Po chwili wstał z łóżka i ostrożnie wyszedł na korytarz. Podszedł do nieoznaczonych drzwi i przez chwilę nasłuchiwał. Wydawało mu się, że coś słyszy, ale było to zbyt ciche żeby mógł zidentyfikować co to takiego. Schylił się więc i zajrzał do środka przez dziurkę od kluczka. Chłodne powietrze wydostające się z pokoju zmusiło go do mrugnięcia. Po drugiej stronie zobaczył pokój bardzo podobny do tego, w którym sam został zakwaterowany. W rogu pokoju stała nieruchomo kobieta. Jej skóra była niesamowicie blada. Stała tyłem do drzwi opierając głowę o ścianę. Obserwował ją przez chwilę i zastanawiał się kim może być. Może to córka właściciela hotelu, albo jakaś lokalna gwiazda która nalegała na anonimowość. Przez chwilę wahał się czy nie zapukać do drzwi, jednak porzucił ten pomysł. Kiedy stał ogarnięty tą dziwną fascynacją głowa kobiety gwałtownie zwróciła się w jego stronę. Przestraszony niespodziewanym ruchem odskoczył i omal nie krzyknął. Po chwili zebrał się na odwagę i spojrzał ponownie. Tym razem nie dało się nic dojrzeć. Całą dziurkę wypełniała czerwień. Najwyraźniej mieszkanka pokoju zauważyła go i zablokowała dziurkę czymś czerwonym. Poczuł jak na policzki wkracza mu rumieniec i zrobiło mu się głupio. Miał nadzieje że kobieta nie złoży na niego skargi na recepcji. Wrócił do swojego pokoju i zapadł w sen. Następnego dnia schodząc na śniadanie postanowił podpytać recepcjonistkę o tajemniczy pokój. Kiedy obiecał że wytłumaczenie pozostanie między nimi w końcu zgodziła się opowiedzieć mu prawdziwą historię. "Wiele lat temu, w tamtym pokoju mężczyzna zamordował swoją żonę. Kiedy zakończyło się śledztwo wyremontowaliśmy pokój, jednak ludzie których tam kwaterowaliśmy rzadko spędzali tam całą noc. Opowiadali że widzieli dziwną zjawę, której skóra byłą prawie całkiem biała, a oczy zupełnie czerwone... " Źródło: http://straszne-historie.pl/story/42-ciekawosc_nie_zawsze_poplaca
Komentarze