Historia
Zrozum mnie
- Zrozum mnie, Kathy. Nie mogłem powiedzieć ci o tym wcześniej.
- Jak to nie mogłeś? Nic dla ciebie nie znaczę. Jestem nikim, prawda?
- Absolutnie. Jesteś najwspanialszą osobą, jaką poznałem. Znaczysz dla mnie więcej niż ktokolwiek inny.
- Twoje słowa zawsze są takie same. Nie znaczą nic, to tylko dźwięk. Jesteś bestią.
- Proszę, nie mów tak. Nie chcę byś tak mówiła.
- Nie mówiłabym, gdybym tak nie myślała.
- Musisz mnie zrozumieć.
- Jak mam to zrozumieć? Przekreśliłeś wszystko w jednej chwili, potraktowałeś mnie jak obcą osobę. Nie myślałeś o tym, jak ja będę się czuła. Mark... ty draniu. Ile razy w życiu powiedziałeś, że mnie kochasz? No ile?
- Obawiam się, że ani razu, ale to bez znaczenia.
- Dlaczego? Dlaczego to miałoby być bez znaczenia i dlaczego nigdy tego nie powiedziałeś? Dwa cholernie proste słowa, które dla mnie byłyby wszystkim. Poczułabym się spełniona. Długo na nie czekałam. Idiotka ze mnie… Nigdy mnie nie kochałeś, prawda?
- Trudno mi odpowiadać na to pytanie.
- Nie obchodzi mnie to, w końcu musisz to zrobić!
- Jeśli chcesz oceniać to twoimi kategoriami, to oczywiście cię kochałem. Gdybyś to ty spotkała się z uczuciem, którym cię obdarowywałem, najpewniej każdego dnia wyznawałabyś miłość... ale ja jestem inny. Nie zrozum mnie źle, ale mam dużo większy szacunek do słów, a słowo "miłość" jest odpowiednikiem wartości mistycznej. Jesteśmy teraz w takim miejscu, w którym mogę ci to powiedzieć, nie obawiając się niczego, co z tymi słowami mogłoby zrobić okrutne życie.
- O czym ty mówisz Mark?! Postradałeś rozum!
- Nic z tych rzeczy. Zawsze taki byłem, tylko w tej części, do której nikt nie miał dostępu. Kiedyś próbowałem się nią dzielić, ale z czasem okazało się to, nie tyle trudne, ile wręcz niemożliwe. Kathy, to z pewnością nasze ostatnie spotkanie, chciałbym ci powiedzieć wszystko to, co uważam za ważne, chciałbym również, żebyś zdołała uszanować moją decyzję i rozstała się ze mną w dobrej relacji.
- Przykro mi, ale to nie ja o tym decyduję. Nie mam żadnego wpływu na emocje - Umysł ludzki może poprawnie funkcjonować, tylko wówczas, gdy pozbawi się go silnych emocji. W przeciwnym razie staje się jedynie instrumentem woli i dostarcza takich wniosków, jakich ona żąda. - Przeczytałam to kiedyś, w jednej z tych twoich książek i zapamiętałam, więc powinieneś wiedzieć, o co chodzi.
- Fryderyk Nietzsche. Miał rację. Ale istnieją ważniejsze sprawy od emocji. Uczucia szybko znikną albo stępią się, na tyle by przestać ranić. Są rzeczy dużo trwalsze, takie, z którymi człowiek walczy całe życie. Ja walczyłem i zawsze przegrywałem. Nie wiem czy zdołasz zbliżyć się do sensu tego, co mówię. Wiem, że wiele rzeczy jest niejasnych, ale najwyraźniej nie może być inaczej. Po prostu się nie da. Kathy, masz wszystko, co potrzeba, by być szczęśliwą na tym świecie. Jesteś piękna i inteligentna, a to nienaruszalny fundament. Masz pieniądze, dom, znajomych i kochającą rodzinę. Twój uśmiech jest czymś, czego na całej ziemi nie znalazłbym już nigdzie. Gdybym mógł o tym decydować, to zarządziłbym, żeby to on witał każdego noworodka na tym świecie. A oczy... eh. Kobieta to coś niesamowitego. Ty jesteś najlepszym dowodem i uwierz mi, że chciałbym móc z tobą zostać, ale są inne rzeczy - nie tak piękne, wręcz odwrotnie - obrzydliwe, brzydkie.
- Po co to mówisz? Po co to robisz teraz? Już i tak za późno.
- Wierzę, że kiedyś zrozumiesz. Wszystko zrozumiesz i będziesz z uśmiechem wspominała moje oblicze.
- Będzie to trudniejsze niż przypuszczasz... Tak bardzo cię kocham.
- Kathy! Teraz mogę to zrobić, teraz wiem już, że lepiej nie będzie. Kocham cię.
- Dlaczego odszedłeś?
- Demony. Wszystko przez demony. Miałem ich mnóstwo w głowie, jeszcze więcej spotykałem dokoła. Nie myśl o tym, to kwestia przeszłości i przede wszystkim kwestia mojego dobrowolnego wyboru. Jeśli rzeczywiście mnie kochasz i wierzysz w to, co mówię, zrozumiesz, że to było najlepsze rozwiązanie.
- Przytul mnie! Proszę.
- Nie mogę. Muszę już iść. Nie spotkamy się więcej. Pamiętaj o tym, kim jesteś, jak wiele masz i jak wiele możesz jeszcze posiąść. Nie daj sobie nigdy wmówić czegoś, co nie jest o tobie prawdą. Jesteś piękna, nie tylko fizycznie. Piękna, Kathy! Kocham cię.
- Czekaj, nie odchodź!
Przebudziła się i spojrzała na zegar. Była czwarta dwadzieścia jeden, nad ranem. Minęła już prawie doba od jego samobójstwa. Byli małżeństwem od dwóch lat. Znów zaczęła płakać, w ciągu ostatnich dwudziestu godzin, chyba tylko w trakcie snu tego nie robiła. Ruszyła do łazienki, chciała przemyć twarz i napić się wody. Napełniła kubek, spojrzała na swoje odbicie w lustrze. Miała opuchnięte oczy, czerwone lica i rozczochrane włosy, ale mimo to Mark się nie mylił - wciąż była piękna.
Komentarze