Historia
Miasteczko GrottesWill
Po miasteczku GrottesWill chodziła legenda, że w otaczającym mieście lesie mieszkają duchy i raz w roku porywają 3 dzieci, a ich ciała rozszarpują w ten sposób, że niewielka część lasu jest czarowna od ich krwi. Był 1 warunek tego, że duchy nie powrócą: żaden z mieszkańców nie może słuchać muzyki. Więc przez lata, a potem dziesiątki lat-miasto stało się ponurą okolicą, do której nikt nie przyjeżdżał, a ludzie tam mieszkający nie opuszczali miasta za strachu.
Pewnego wieczoru chłopak o imieniu Johan przemycił discman'a, którego znalazł na strychu. Była w nim płyta ,,Busted”. Chłopak założył na uszy słuchawki i zaczął słuchać wystukując rytm piosenki w biurko. Niespodziewanie jego matka weszła do pokoju z kijem bejsbolowym w ręce. Nie ostrzegła chłopaka, tylko skatowała go kijem na śmierć.
Nikt nie oskarżył jej o morderstwo. A na pogrzeb, który odbył się następnego dnia, przyszło całe miasto.
W tym samym czasie do miasta przyjechał Gareth, któremu zabrakło benzyny, lecz zapytany przechodzień "Gdzie można ją kupić?' odpowiedział "Nie mam nigdzie benzyny w mieście". Gareth został uziemiony.
Spostrzegł ceremonię pogrzebową, z której zebrani zaczęli już odchodzić. Ksiądz odmawiał litanię pogrzebową, którą normalnie powinno się śpiewać, ale to nie zdziwiło wcale Garetha. ,,Może takie mają tu zwyczaje?” -pomyślał. Kobieta (z całą pewnością matka) została i płakała. W tym samym czasie dwoje mężczyzn spuszczało trumnę do wielkiego dołu.
Gareth podszedł i zapytał:
- Przepraszam, że przeszkadzam. Nie jestem stąd. Wie pani może, gdzie jest najbliższa stacja paliw?
Kobieta spojrzała na niego.
- Nie wiem.
Jej oczy były czerwone i zapłakana.
Gareth odszedł pogwizdując.
Kobieta spojrzała na niego. Po czym rzuciła się na Garetha, próbując go dusić. Gareth obezwładnił ją na ziemi.
- Co się pani stało?! – krzyknął.
- Nie wolno śpiewać!
Garetha zdziwiła ta odpowiedź, ale puścił kobietę i powiedział jej, że już więcej tego nie zrobi.
Gareth wynajął pokój w jednym z małych moteli. Zdziwiło go to, bo w żadnym pokoju nie było radia ani telewizora. Zapytana właścicielka, dlaczego ich nie ma odpowiedziała, że nikt tutaj nie ogląda telewizji, gdyż ludzie mają lepsze zajęcia.
W nocy obudziły go krzyki dobiegające zza okna. Wyjrzał przez nie i zobaczył 2 dzieci (w wieku około 14 lat) uciekające przed uzbrojonymi ludźmi. Jeden z nich strzelił do chłopaka, który upadł martwy na ziemię. Dziewczyna, która uciekała z nim, stała nad jego martwym ciałem. Ludzie dobiegli do niej i skopali ją na śmierć.
Gareth wybiegł szybko na dwór i zaczął krzyczeć:
- Co się tutaj dzieje?! Dlaczego ich zabiliście?!
- Nie twoja sprawa! – odpowiedziała kobieta, którą spotkał na cmentarzu.
- Takie jest prawo! I jeśli chcesz żyć musisz się do niego dostosować!
- Jakie prawo?! – wrzasnął Gareth.
- Prawo ciszy! Nikt z nas nie może śpiewać… Nie może słuchać muzyki, gdyż ona obudzi znowu 3 duchy z lasu, które znowu znaczą zabijać.
- Wy w to wierzycie? – popatrzył na ludzi. Było tu około połowy miasta – Przecież to jakaś głupia stara legenda. Ktoś ją wymyślił, aby doprowadzić całe miasto do obłędu. I mu się to udało! – mieszkańcy spojrzeli na niego posępnie – Kiedy ostatni raz wiedzieliście ducha? Jakiegokolwiek.
- Nikt z nas ich nie widział. – odpowiedział wysoki mężczyzna w siwych włosach.
- No właśnie. Nikt! Mogę wam to udowodnić...- i zaczął śpiewać:
"Daleki jak horyzont świat
Daleki jak burza słów
Mocny jak miłości cud
Zrozumiała jak cichy szept"
- I co? – powiedział po chwili – Żyjemy! – wszyscy zaczęli śpiewać i radować się, że legenda okazała się kłamstwem:
"Wspólnie odnajdziemy drogę
Drogę do wspólnej pracy
Gdy nadejdzie Boży cud
Gdy znajdziemy silną swoją wolę…"
Niespodziewanie zerwał się silny wiatr. Wszyscy spojrzeli w głąb lasu. Zaczęły się wyłaniać z niego 3 białe postacie. Poruszały się szybko. Z buzi wylatywała im się krew, a ich oczy przepełnione były nienawiścią….
Rano całe miasto było puste. Nikogo w nim nie było. Ludzi, jak i wszystkich zwierząt. Tym razem kawałek lasu nie był umazany krwią, lecz cały las pokrywała cienka warstwa krwi. Ciał ludzi nie znaleziono nigdzie… Słuch zaginął po wszystkich. Bez wyjątków.
Komentarze