Historia
Alex
Autor: Axira
Tłumaczenie: CutChemist
---
- Derek, powiedz mi co pamiętasz o Alex. Opowiedz mi wszystko - poprosiła Shirley, po czym chwyciła długopis, co parę sekund poprawiając notes.
- Alex, moja piękna Alex. Naprawdę interesuje panią moja ukochana Alex? - Derek usiadł, uśmiechając się. Byli w małym pomieszczeniu, gdzie każde z nich siedziało naprzeciwko siebie w małym, skórzanym krześle. Między nimi znajdował się okrągły stół, cały w papierach - po jednej jego stronie stał kubek kawy.
- Ależ oczywiście, Derek - uniosła odrobinę kąciki ust.
- Zobaczyłem moją piękną Alex 5 lat temu - może trochę wcześniej. Jest już dość późno, a ja jestem senny, więc mogę się gdzieś pomylić. Była przepiękna kiedy leżała, jej niebieskie oczy, małe, seksowne usta, gładka skóra i mogę szczerze przyznać... jej ciasna dupa - opowiadał szeptem, uśmiechając się coraz szerzej.
- Ona - w sensie Alex?
- Tak, MOJA Alex. Dzień kiedy pierwszy raz ujrzałem Alex był najszczęśliwszym w moim życiu. Od tamtego dnia wiedziałem, że będzie moja i tylko moja. Spędziliśmy wiele nocy razem, jej delikatna skóra ściśnięta z moją. Oh, kochałem jak krzyczała gdy się z nią kochałem, sposób w jaki wbijała się paznokciami w mój kark i klatkę piersiową. Była kusicielką... - zamyślił się, zbiegając z tematu.
- Więc co stało się z Alex?
- Pewnie pewnej nocy byłem zbyt szorstki wobec niej, wie pani? Byłem lekko wstawiony, więc chyba dałem jej za dużo siebie. Wciąż pamiętam jej wykrzywioną twarz gdy w nią wchodziłem. Cały ja. Szczerze mówiąc nigdy wcześniej tego nie robiłem, ale byłem taki napalony i pijany, że mnie to nie obchodziło - zaczął po cichu płakać.
- Ale teraz jej nie ma... Mojej kochanej Alex. Oh, ale to nic - wkrótce będzie inna Alex - wytarł swoją twarz z łez i potu i uśmiechnął się do Shirley.
- Rozumiem. Co twoja żona uważała o twojej relacji z Alex? - spytała, garbiąc się w jego stronę. Jej oczy były na nim skupione gdy po raz kolejny poprawiła sobie notes.
- Rebbeca też kochała Alex i czasami "bawiła" się z nami, ale Rebbecca... robiła się trochę zazdrosna gdy więcej czasu spędzałem z Alex niż z nią. Cóż mogę powiedzieć? Alex była w moim typie. Piękne oczy, ciasna dupa, słuchała mnie i była posłuszna. Pewnie, gdy zaczynaliśmy płakała, rzucała się gdy tylko próbowałem się do niej zbliżyć, ale sytuacja szybko się poprawiła. A gdy Alex umarła... mała część mnie umarła wraz z nią, gdzieś tam w środku... ale Rebbecę bolało to pewnie tak jak mnie. Więc gdy pewnej nocy leżeliśmy razem, powiedziałem jej...
- Proszę pani, przepraszam, ale skończył się wam czas. Musimy przenieść więźnia do oddzielnej celi.
- Naprawdę nie mogę mieć jeszcze chwili? - spytała, sprzątając i układając wszystkie swoje papiery w jeden stos.
- Przykro mi, to rozkaz naczelnika - dwóch mężczyzn weszło i chwyciło Dereka za ramiona, podnosząc go z siedzenia. Po chwili wyszli z pomieszczenia.
- Chwila! Co powiedziałeś swojej żonie? - zawołała, zanim mężczyźni oddalili się.
- Że możemy zrobić sobie kolejną i też nazwać ją Alex.
Komentarze