Historia

Adam i Ewa
Adam i Ewa siedzieli na ławce. Przytuleni. Wpatrzeni w zachód słońca. Była to ich trzecia rocznica ślubu.
- O czym myślisz? - spytała Ewa.
- ... - cisza.
- Adam?
- Jakby to powiedzieć...? Jesteśmy ze sobą 6 lat, małżeństwem od 3 lat. Oboje pracujemy, nieźle zarabiamy. Mamy własne mieszkanie, jesteśmy bez kredytu. Mamy odłożoną kupę kasy... - urwał. Ewa świdrowała go wzrokiem, jej myśli biegły bardzo szybko, pędziły w różnych kierunkach by nagle scalić się w jedno! Dziecko!
- Adam czy ty sugerujesz to co myślę? - ucieszyła się.
- No tak! Myślę, że już czas na to! - odparł z uśmiechem.
- Nawet nie masz pojęcia jak się cieszę! Zacznę już dziś planowanie. Trzeba będzie odnowić trzeci pokój, pokupować meble, zmienić zasłony, wymienić drzwi, kupić dywany. A może zostawimy panele? Nie, nie, nie... Dywany lepsze, ale jakie? Puszyste czy krótkie? Chyba krótkie bo puszyste może zjeść dzie... - urwała widząc spojrzenie Adama. - Adam o czym ty myślałeś?
- Jak to o czym? O psie! - dodał rozbawiony.
-Ale jak to? Adam... - jęknęła rozżalona.
-Ah Ty mój kochany głuptasku - czule pocałował ją w czoło. - Mówię o dziecku. - Spojrzał na nią takim wzrokiem jakby nikogo innego nie dostrzegał, jakby jego świat zaczynał i kończył na niej. - Tak bardzo cię kocham.
- Adaś - wtuliła się w jego pierś, czuła jego bicie serca, jego oddech, jego miłość. - Ja kocham cię bardziej.
- To co? Zabieramy się do roboty? - Ewa uderzyła go w ramię i zrobiła naburmuszoną minę.
- Ty to zawsze potrafisz zabić nastrój! - śmiała się.
- Zabić to potrafię ja! - stał nad nimi mężczyzna w czarnej bluzie z kapturem, w ręku miał nóż myśliwski.
Adam nie zdążył zareagować gdy ostrze świsnęło mu koło głowy i trafiło w oko Ewy.
- Teraz kolej na ciebie słodki cukiereczku! - podniósł rękę do góry i cisnął w Adama.
- Niee! - krzyknął Adam wystawiając dłoń do góry. Nóż przeszedł na wylot. Adam krzyczał z bólu i przerażenia, nie wierzył że Ewa nie żyje. Wydawało mu się, że wszystko jest snem. Spojrzał na nią i zaczął płakać.
- Dlaczego ty! Khyy! Draniu! Zepsułeś mi moją chwilę! - Mężczyzna zaczął wydawać z siebie syki nienawiści i rozwścieczenia. Złapał zrezygnowanego Adama za włosy, odchylił głowę i poderżnął mu gardło.
Adam i Ewa siedzieli na ławce. Przytuleni. Martwi.
Komentarze