Historia
PIOSENKa
Woźny w jednej ze szkół wciąż błąkał się po budynku, choć wszyscy poszli już do domu. Gdy szedł po korytarzu usłyszał śliczny głosik śpiewającej dziewczyny.
„W tej szkole jest mężczyzna, i niestety będzie podążał za moim głosem...”
Szedł za słodkimi dźwiękami, dopóki nie znalazł się w rupieciarni, w której trzymał wszystkie swoje narzędzia pracy. Przed nim stała śliczna dziewczynka o bladej buzi. Jej oczy były zamknięte. „Kim jesteś?”, spytał. Nie odpowiadała, kontynuując swoją piosenkę.
„...aż nie spotka śmierci w moich dłoniach”
W mgnieniu oka oczy dziewczynki nagle się otworzyły. Migotały, aż stały się czerwone jak krew. Woźny upadł na podłogę, martwy jak głaz.
Komentarze