Historia

Halloweenowa maska Ethana

rivettheemperor 3 7 lat temu 4 528 odsłon Czas czytania: ~6 minut

Autor: iia

Tłumaczenie: CierpnacaSkora AKA RivetTheEmperor

Mój kuzyn Ethan i ja dorastaliśmy razem, ale nigdy go zbytnio nie lubiłem. Jego rodzina była bogata, więc zawsze miał najlepsze rzeczy. Moja nie była. Ja nie miałem.

W Halloween w 1985 roku chodziliśmy po domach razem. Ja byłem Terminatorem, on był Freddym Kruegerem. Jego maska kosztowała prawie sto dolarów i wyglądała niemal zupełnie jak twarz Freddyego. Blizny, wykrzywiony uśmiech, wszystko było na swoim miejscu.

Ja nie miałem maski. Moich rodziców nie było stać na żadną. Miałem folię aluminiową przyklejoną do boku mojej twarzy przy pomocy taśmy klejącej. W założeniu miała wyglądać jak Terminator po tym jak część jego skóry została oderwana. Kilka plam z keczupu na folii miały wyglądać jak krew. Krótko po wyschnięciu niezbyt przypominały już wyschniętą krew, ale bardzo przypominały wyschnięty keczup.

Pomimo mojego okropnego kostiumu, wciąż byłem podekscytowany na myśl o zbieraniu cukierków. W domu rzadko były cukierki, nie licząc może Wielkanocy. Moi rodzice zachęcali mnie do odwiedzenia tak wielu domów ile chciałem i zdobycia tylu cukierków ile byłbym w stanie zjeść. Czułem się dobrze wiedząc, że chcą, abym był szczęśliwy.

Ethan i ja wyruszyliśmy o zachodzie słońca i chodziliśmy od domu do domu. Właściciele domów zachwycali się maską Ethana za każdym razem. Mówili mu jaka jest straszna. Jaka realistyczna. Następnie odwracali się do mnie i pytali za kogo jestem przebrany. Odpowiadałem im, a oni mówili coś w rodzaju "och, oczywiście! Jak mogłem to przeoczyć!" Widziałem, że mi współczuli. Jeden z nich nawet dał mi kilka dodatkowych cukierków.

Rozpoczęliśmy długą drogę do domu, gdy nasze poszewki od poduszek były pełne wszelkiego rodzaju przysmaków. Ethan grzebał w swoich łupach, gdy szliśmy. Słyszałem jak pomrukuje i narzeka przez swoją maskę. Następnie zaczął rzucać cukierki na ulicę. Te, które mu się nie podobały.

- Śmiało, podnieś je jeśli chcesz, Bill! - zawołał wyrzucając garść za garścią do rynsztoku. - Wiem, że nie stać cię, żeby pozwolić, aby cokolwiek się zmarnowało!

Nic nie powiedziałem, ale sięgnąłem dłonią do kieszeni i wyciągnąłem zapalniczkę i jednego z dwóch papierosów, które ukradłem ojcu. Paliłem nieregularnie przez ostatnie pare miesięcy. I nawet mając 13 lat wiedziałem, że nie jest to dla mnie dobre. Po prostu mnie to nie obchodziło. Palenie sprawiało, że czułem się dobrze.

Zostałem kilka kroków za Ethanem, gdy on wyrzucał kolejne cukierki. Mimo, że nienawidziłem się za to, koniec końców podniosłem kilka z ziemi i wsadziłem do swojej torby. Ethan raz to zauważył i się zaśmiał.

- Będziesz tak gruby jak twoja matka jeśli to wszystko zjesz! - trzymałem język za zębami.

- Czy to dlatego ją zwolnili z restauracji? Zjadała jedzenie klientów?

Wiedziałem, że Ethan żartuje. Robił to często. Jestem pewien, iż myślał, że był nieszkodliwy i figlarny. Mimo to, powiedziałem mu więcej niż kilka razy, żeby nie mieszał mamy w swoje żarty. Miała cukrzycę. Nie wspomniała o tym nikomu oprócz taty i mnie, ale doktor powiedział jej, że może stracić swoją stopę. To dlatego zwolniono ją z pracy w restauracji. Nie mogła już chodzić i obsługiwać klientów.

- Zmień temat, Ethan - powiedziałem. Wiedziałem, że mnie usłyszał. Nie odezwał się przez około minutę. Aż do momentu w którym zrobił to znowu.

- Myślisz, że ona i twój ojciec wciąż się pieprzą? Ciekawe jak on się tam dostaje - Zarechotał, a potem zaczął nalegać.- Dobra, dobra! Przepraszam, skończyłem. Obiecuję. Wrzało we mnie, gdy szliśmy skrótem przez boisko szkoły podstawowej.

- Zatrzymajmy się tu na chwilę - powiedział Ethan. Dotarliśmy do szkolnego placu zabaw.

- Założę się, że wystraszę te dzieciaki na śmierć jeśli podejdą.

Usiadł na jednej z huśtawek ze swoją poszewką od poduszki na kolanach. Poruszył nogami i zaczął się huśtać. Stałem tam, nienawidząc go.

- Chyba widzę jakieś dzieciaki idące przez wzgórze - powiedziałem Ethanowi. - Schowam się za zjeżdżalnią na wypadek, gdyby podeszli do ciebie.

- Do dzieła - odpowiedział Ethan. Jego głos był zniekształcony przez maskę.

Zostawiłem Ethana na huśtawce i podszedłem do zjeżdżalni. Patrzyłem jak się chuśta, gdy jego pełne nienawiści słowa dzwoniły w moich uszach. Oczy zaszły mi łzami, gdy przypomniałem sobie to jak moja mama uśmiechała się siedząc na swoim miejscu na kanapie i zachęcała mnie, żebym wyszedł na zewnątrz i dobrze się bawił. Była taką dobrą osobą. Naprawdę dobrą. Nigdy nie powiedziałaby nic złego o Ethanie. Właściwie to zawsze komplementowała jego oceny, wygrane mecze koszykówki, a nawet jego wygląd.

- Będziesz przystojnym mężczyzną, Ethan - mówiła mu. - Założę się, że zobaczymy kiedyś twoją twarz w magazynie.

Nawet pomimo tego jaka była miła, Ethan wciąż sądził, że obrażanie jej było w porządku.

Słyszałem jak śmieje się do samego siebie. Było to słychać na całym podwórku. Nie wiedziałem dlaczego się śmiał, ale się domyślałem. Sięgnąłem do swojej kurtki po drugiego papierosa. Wiedziałem, że uspokoję się, gdy zapalę. Ale papieros się rozleciał. Moja kieszeń była pełna luźnego tytoniu i papieru. Luźny tytoń, papier i zapalniczka.

Ethan wciąż się śmiał, gdy obracałem zapalniczkę między palcami w swojej kieszeni, a następnie ją wyciągnąłem. Podszedłem do niego od tyłu. Nie wiedział, że tam byłem jak krzyknął.

- Okej, ostatnia rzecz i już nigdy więcej nic o niej nie powiem. Twój ojciec nigdy się w nią nie wciśnie, chyba, że ma -

Zapaliłem zapalniczkę blisko tylnej części szyi Ethana, blisko miejsca gdzie jego włosy i maska się stykały. Włosy zapaliły się szybko, bo proces został przyśpieszony przez lakier do włosów. Wtedy stało się coś czego nie oczekiwałem. Maska wybuchnęła płomieniem.

Ethan zeskoczył z huśtawki i zaczął biegać w kółko, starając się ściągnąć maskę ze swojej głowy. Widziałem jak rozrywa się pod jego palcami. Nie mógł jej schwycić. Materiał pokrył się pęcherzykami. Jego ledwie przytłumione krzyki rozbrzmiały echem odbitym od ceglanych ścian szkoły podstawowej, gdy ciekłe chemikalia przylgnęły do jego skóry.

Po kilku sekundach upadł i zaczął tarzać się po ziemi, przyciskając swoją głowę do piasku, aby zgasić ogień. I udało mu się. Ale obrażenia zostały już wyrządzone.

Obrócił się i położył na swoje plecy, nie krzycząc już, a tylko łapiąc powietrze z trudem. Hiper-wentylował. W świetle księżyca zobaczyłem, że maska była całkowicie wtopiona w to co zostało z jego skóry. Jedno z jego oczu najwyraźniej zostało rozerwane, ale drugie obracało się we wszystkie strony niemal jakby był zmieszany i zastanawiał się gdzie jest.

Zobaczyłem, że coś rusza się po drugiej stronie boiska. Nadchodziły dzieci. Krzyknąłem do nich, żeby zadzwoniły po ambulans i czekałem, nie będąc pewien jak się czułem, aż do momentu, gdy sanitariusze dotarli na miejsce.

Wziąłem na siebie całą odpowiedzialność za podpalenie Ethana. Powiedziałem, że zakradłem się za nim, żeby wystraszyć go zapalając zapalniczkę blisko jego twarzy. I tak, miałem wielkie kłopoty. Mimo to, wszyscy uwierzyli mi, że to był wypadek.

Twarz Ethana była zniszczona. Miał przeszczepy skóry i kości oraz wszelkie inne rodzaje rekonstrukcyjnych operacji. Nigdy nie wydobrzał. Ani fizycznie, ani psychicznie. Zabił się w 1990 roku. Jego rodzice urządzili mu bardzo drogi pogrzeb. Byłem zaproszony. Wybaczyli mi za mój udział w wypadku sprzed lat. W rzeczywistości, to ich późniejszy pozew sądowy przeciwko firmie produkującej maski jest powodem dla którego Halloween'owe maski są teraz robione z trudnopalnych materiałów.

Mama umarła parę lat przed Ethanem, ale zanim powikłania cukrzycy zabrały jej lewą nogę. Tata i ja byliśmy z nią w szpitalu w tym samym czasie, gdy rodzice Ethana czekali na koniec kolejnej serii operacji. Odwiedzili mamę, tatę i mnie, gdy Ethan wciąż odpoczywał po otrzymaniu kolejnego zestawu przeszczepów.

Rozmawialiśmy przez chwilę o nadziejach mamy na wyzdrowienie, a potem zaczęliśmy mówić o Ethanie. Jego mama zachwycała się chirurgiem plastycznym, który dołączył do kadry tego szpitala, a wcześniej pracował w Szwajcarii. Widocznie był najlepszy. Zajął się przypadkiem Ethana zdalnie wcześniej tego samego roku i napisał istotny artykuł o nowych technikach, które zastosuje. Zaistniał w świecie operacji plastycznych. Nawet jeśli tylko ze względu na ambicję.

Mama Ethana sięgnęła do swojej torebki i wyciągnęła publikację. Otworzyła ją na stronie na której były różne zdjęcia poparzeń Ethana oraz notatki i wyjaśnienia, które chirurg opisał w artykule. Widziałem, że moja mama powstrzymuje łzy. Wiedziałem dlaczego. Jej oczy napotkały moje. Wtedy nie mogła już się powstrzymywać. Zaczęła płakać. Mój tata i mama Ethana trzymały ją, gdy płakała. Ja tylko patrzyłem.

Mam myślała o tym, że miała rację przed laty. Miała rację z wszystkich złych powodów. Tak jak przewidziała, twarz Ethana znalazła się w końcu w magazynie.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Trafił do magazynu? Trafił, na ch*j drążyć temat xD
Odpowiedz
Ha ha, nie wiem czemu ale końcówka wywołała u mnie śmiech xDD
Odpowiedz
Haha dzieci ze spaloną twarzą, komedia hahah
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje