Historia
666.AVI
Nigdy nie zapomnę dnia,w którym odkryłem 666.avi. Jestem wielkim fanem horroru i lubię creepypasty, więc pewnego dnia zdecydowałem poszukać czegoś, co byłoby w stanie mnie przestraszyć, a później mógłbym wysłać to do moich przyjaciół, szukając u nich podobnej reakcji. W trakcie moich poszukiwań natknąłem się tylko na pliki w stylu „Suicidemouse.avi” i „Deadbart”, które wyglądały jak zabawa jakiegoś gówniarza w programie do obróbki video. Nawet „AOSTH Epizode 66” wydawał się mało straszny w porównaniu do tego, co zobaczyłem. Nie dam linka do tego filmu z dwóch powodów. Po pierwsze: strona wysyła cholernego wirusa, którego musisz zlikwidować w minutę od jego przejścia na komputer, inaczej rozwali twój dysk. Po drugie: strona nie działa. Zawsze wyskakuje 404: Server Error message. Po ataku wirusa na czarnym ekranie pojawił się całkiem zwyczajny odnośnik „pobierz”. Bez zastanowienia nacisnąłem go i video zaczęło się pobierać. Nazywało się po prostu 666.avi.
Film miał 10 minut. Zaczynał się ujęciem w pustej sypialni, a kamera musiała być ustawiona na statywie, bądź czymś stabilnym. Na łóżku, pod kołdrą, był jakiś pagórek. Kamera była nastawiona na tryb nocny, nie było widać żadnego światła. Słychać było jednak tylko czyjś ciężki oddech. (Czyżby ktoś nagrywał siebie gdy spał? Ale dlaczego?)
Trwało to około 2 minuty, wtedy wszystko stało się kompletnie pokręcone. Ogromne ilości czarnej cieczy, prawdopodobnie krwi, zaczęły kapać z łóżka. Oddech zrobił się NAPRAWDĘ ciężki. Ciecz zaczęła przeciekać przez ściany i drzwi do szafy, która zaczęła trząść się, jakby ktoś starał się z niej wydostać. Pagórek na łóżku powoli zaczął wzrastać, a w momencie gdy kołdra spadła, można było zobaczyć parę czerwonych oczu i uśmiechające się do kamery usta. Później film urywał się na jakieś 30 sekund, a akcja przeniosła się do innego ciemnego pomieszczenia, o wiele większego niż poprzednie. Stał w nim fotel bujany, który kiwał się w przód i w tył. Ktoś w nim siedział. Nie wiem nawet kto, ponieważ siedział tyłem do kamery. Po prostu bujał się on w fotelu, cicho szlochając. W pewnym momencie przestał się kiwać i usiłował wstać, jednak coś złapało go i pociągnęło w cień. Można było wtedy usłyszeć głośny krzyk. Był naprawdę głośny i jeszcze przez jakiś czas dzwonił mi w uszach. Wideo znów się urwało.
Zaczynałem się denerwować. To było bardzo chaotyczne. Przeraziłem się tak, jak jeszcze nigdy. Ten krzyk, krew... Zdecydowałem się kontynuować. Kolejna część filmu działa się na korytarzu w opuszczonym budynku. To był chyba szpital. Kawałki jasnozielonej farby leżały na podłodze. Miejscami stały zniszczone metalowe krzesła. Wyglądało to tak, jakby tym razem ktoś trzymał kamerę. Ten ktoś zdawał się iść do przodu. Kilka drzwi na korytarzu było szeroko otwartych. Przekroczył on pierwsze drzwi i zobaczyłem kogoś podłączonego do Bóg wie jakiego sprzętu. Sprzęt ten najwyraźniej sprawiał temu człowiekowi ból, ponieważ wydawał z siebie stłumione krzyki i próbował wyrwać się z więzów. Jego ciało było całe we krwi, a jego płacz był wręcz niemożliwy do słuchania. Drzwi do tego pokoju nagle zamknęły się, a okno zdawało się nie przepuszczać światła, lecz odbierać je. Kamera przemieściła się do kolejnego pokoju. Tym razem to była, a raczej wydawała się być, kobieta. Również leżała na szpitalnym łóżku, lecz była skrawkiem ludzkiej skóry. Krzyczała i próbowała się wymotać z ohydnego okrycia, które prawdopodobnie ją dusiło. W pokoju znów zgasło światło, a drzwi zatrzasnęły się. Nagranie znów zatrzymało się.
Później ktoś nagrał małą dziewczynkę, która bawiła się wypchanym zwierzakiem. Bawiła się, jakby faceta z kamerą wcale tam nie było. Jedyne co było widoczne przez ponad minutę, była ta właśnie dziewczynka, bawiąca się swoim królikiem. Nagle wszystkie uczucia z jej twarzy zmieniły się w jedno- strach. Mężczyzna z kamerą chwycił zwierzątko, a dziewczynka zaczęła krzyczeć. Odsunęła się gwałtownie, wzywając swoich rodziców. Widocznie ten facet był dla niej obcym. Zaczął gonić ją po całym domu. Krew kapała ze ścian, a dziewczynka biegła na górę do sypialni swoich rodziców. Krzyczała i waliła w drzwi, jednak były zamknięte. Nagle otworzyły się i dziewczynka zniknęła w ciemnym pokoju. Krew wciąż sączyła się ze ścian, a krzyki dziewczynki wciąż były słyszalne. Dźwięk rozrywanego ciała i bulgoczący płacz przeszywały zakrwawione mury. Wtem wszystko uciszyło się i drzwi zamknęły się głucho. Krew wypełniała cały kadr i po jakiejś minucie nagranie znów urwało się.
Chwilę po tym jak klip skończył się, mój komputer zawiesił się i musiałem uruchamiać go od początku. Próbowałem ponownie uruchomić plik, ale wyskakiwał komunikat z błędem. Jednak tym, co przerażało mnie najbardziej, była tapeta zmieniona na cholerne zdjęcie dziewczynki obdartej żywcem ze skóry. Wszystko działało normalnie, ale nie mogłem pozbyć się tych obrazów z mojej głowy. Wiem jedno, to wideo wciąż gdzieś krąży. Jeśli je znajdziesz, proszę, przez wzgląd na twoją duszę i zdrowie psychiczne, NIE OGLĄDAJ TEGO!!! Nie mogę pomóc, ale chcę abyś wiedział jedno. Czuję że jestem obserwowany w swoim pokoju, gdy nie mogę zasnąć w nocy i słyszę cholerny dziewczęcy chichot, a czasem kątem oka widuję krew, spływającą z moich ścian.
Komentarze