Historia

Sabat

deathlie 0 7 lat temu 635 odsłon Czas czytania: ~7 minut

Na czas wakacji, przeprowadziłem się wraz z rodzicami do starego piętrowego domu, znajdującego się w małej miejscowości w Świętokrzyskim. Okolica emanowała spokojem. Zamieszkujący ją ludzie byli na ogół starsi i niezbyt przychylnie do nas nastawieni. Nie wiedziałem, z czego to wynikało, ale też mało mnie to obchodziło. Cieszyłem się, że w końcu będę mógł odpocząć od miastowego życia w ciągłym biegu. Nasz dom był położony na skraju, otaczającego całą miejscowość lasu. Na pierwszy rzut oka, jego lokalizacja była dosyć mroczna, ale mnie to nie przeszkadzało. Co więcej, kiedy dowiedziałem się, że zaginęła młoda dziewczyna zamieszkująca tę miejscowość, poczułem na plecach ciarki. Uwielbiałem się bać…

Sielanka trwała w najlepsze. Kolejne dni mijały a jak dla mnie czas, stał w miejscu. Jedyny problem, jaki się wtedy do mnie przyplątał to problem z zasypianiem. Każdego wieczoru słyszałem jak skrzypi drewniana podłoga na tarasie, przez co nie mogłem zasnąć. Skrzypienie było naprawdę uciążliwe. Przez pierwsze cztery dni zrzucałem winę na stare budownictwo. Raz jednak zdarzyło się, iż rodzice, późnym wieczorem pojechali do miasta po zakupy, a ja zostałem sam w domu. Pomyślałem sobie, że może to nie wina budownictwa a jakiegoś dzikiego zwierzęcia zamieszkującego otaczający dom las. Siedziałem na parterze i czekałem aż znowu usłyszę skrzypienie. Mijały kolejne godziny i nic się nie działo. W końcu zrezygnowany poszedłem spać do mojego pokoju, który znajdował się na pierwszym piętrze. Kiedy już leżałem owinięty kocem, rozległo się skrzypienie. Jednak tym razem, miałem wrażenie, że słyszę również czyjeś kroki. Podbiegłem szybko do okna. Było już ciemno a lampy uliczne dawno zgasły. Dostrzegłem jednak postać stojącą przed głównymi drzwiami. Pomyślałem, że to rodzice wrócili z miasta, więc pobiegłem pomóc wnosić im torby z zakupami. Zastanawiałem się jednak, czemu mój pies na nich warczy. Zbiegłem po schodach i otwarłem drzwi. Ku mojemu zaskoczeniu, postać zniknęła. Wyszedłem na taras. Zacząłem rozglądać się na wszystkie strony. Gdy zszedłem z tarasu na trawę, drzwi za mną trzasnęły. Podskoczyłem przerażony. To mógł być przecież włamywacz! W tym momencie zobaczyłem nadjeżdżające auto rodziców. Opowiedziałem im, co się stało i razem przeszukaliśmy cały dom. Nikogo tam nie było. Spojrzałem jeszcze w stronę lasu. Czarna postać zniknęła pośród gęsto rosnących drzew.

Przez kilka następnych dni nic się nie działo. Skrzypienie ustało. Ucieszyłem się, że wszystko wróciło do normy. Jednak to nie trwało długo. W porównaniu z tym, co miało się dopiero dziać w tym domu, skrzypienie było drobnostką… Zaczęło się od krwawych, przepełnionych dziwną i nieznaną mi symboliką snów. Następnie w domu, przedmioty same się przemieszczały. Każdej nocy budziłem się dokładnie o godzinie trzeciej. Co więcej, każdego dnia można było natknąć się na dziwne cienie, które dosłownie śledziły domowników.

Gdy pewnego wieczoru siedziałem w swoim pokoju na piętrze i czytałem książkę, nagle coś zwróciło moją uwagę za oknem. Kiedy do niego podszedłem, dostrzegłem świecące punkty znajdujące się w lesie. Naliczyłem ich około trzynastu. Co najdziwniejsze, powoli zbliżały się do mojego domu. Pobiegłem po tatę, aby mu to pokazać, lecz gdy podeszliśmy do okna, świecących punktów nie było. Taka sytuacja miała miejsce, każdego wieczoru. Pewnego razu, kiedy przyglądałem się świecącym punktom na tarasie, usłyszałem przeraźliwy krzyk kobiety dobiegający z głębi lasu. Świecące punkciki zgasły jeden po drugim. Postanowiłem to sprawdzić. Wziąłem ze sobą latarkę i ruszyłem do lasu.

Księżyc przebijał się przez korony drzew. Im bardziej wchodziłem w głąb lasu, tym powietrze stawało się cięższe. Wyczuć w nim też można było, dziwny surowy zapach. Nigdy czegoś takiego nie czułem. Wtedy znów rozległ się krzyk. Teraz był znacznie donośniejszy niż wcześniej. Wdzierał się niepostrzeżenie do umysłu, szerząc w nim chaos. Przełknąłem ślinę i ruszyłem dalej. Byłem coraz bliżej. Wkrótce zauważyłem, że na każdym mijanym przeze mnie drzewie znajduje się wyryty odwrócony krzyż. Zaczynałem się bać. Temperatura drastycznie spadła. Teraz z moich ust wydobywała się para. Nagle, w świetle latarki coś przebiegło. Moje serce przyśpieszyło. Zacząłem szukać tego czegoś, lecz to znalazło mnie. Stało tuż za mną. Było poskręcane i paskudne. Strzępy czarnych włosów przysłaniały poranioną, bladą twarz. Z rozwartych ust wyciekała dziwna czarna ciecz. Krew wymieszana z cieknącą z ran ropą pokrywała praktycznie całe ciało. Smród bijący od postaci był powalający. Natychmiast zwymiotowałem. To coś patrzyło na mnie swymi wielkimi czarnymi ślepiami. Ponownie rozbrzmiał krzyk kobiety. Zacząłem biec w tamtym kierunku. Kreatura za mną zniknęła. W czasie biegu zauważyłem coś wiszącego na drzewie. Zatrzymałem się i przyświeciłem latarką. Na drzewie wisiała przywiązana do niego kobieta. Powoli wykrwawiała się ze swych ran pokrywających całe jej ciało. Próbowałem do niej coś powiedzieć, ale była nieprzytomna. Zacząłem iść dalej. Po chwili stałem się świadkiem makabrycznego widoku. Na kolejnych czterech drzewach wisiały następne osoby. Tak samo, jak tamta kobieta, zostały przywiązane do drzew. Umierały w okropnych męczarniach. Jedna z tych osób zaczęła przeraźliwie krzyczeć na mój widok. Próbowałem ją uspokoić, lecz to nie przynosiło skutków. Nagle wokół mnie zaczęły zaświecać się kolejne punkciki. Zbliżały się coraz bardziej. Zacząłem uciekać. Biegłem po prostu przed siebie. Ucieszyłem się, kiedy moim oczom ukazał się mały domek. Mój entuzjazm ostygł, gdy dostrzegłem wcześniej widzianą przez mnie dziwną postać. Skoczyła w moim kierunku. Miała niesamowitą siłę. Runąłem na ziemię. Wtedy dowiedziałem się czym były świecące punkciki. Były nimi pochodnie. Trzymało je trzynaście postaci odzianych w długie czarne szaty. Na głowach nosiły coś, co przypominało czaszki jelenia. Jedna z nich zbliżyła się do mnie. Błagałem o litość. Z moich oczu zaczęły płynąć łzy… straciłem przytomność.

Kiedy się ocknąłem, znajdowałem się wewnątrz starego domu. Na ścianach wisiały rzeźby wykonane z ludzkich ciał. Z niektórych jeszcze płynęła krew. Zapach zgnilizny unoszący się w powietrzu przyprawiał mnie o zawrót głowy. Leżałem na podłodze, nie mogąc się ruszyć. Po chwili do chaty weszło trzynaście zakapturzonych postaci. Dwie z nich trzymały na wpół przytomną młodą dziewczynę. Na oczach miała przewiązaną czarną opaskę. Odkryte fragmenty jej ciała były pokryte świeżymi cięciami. Nagle jedna z zakapturzonych postaci zbliżyła się do mnie. Z przerażeniem dostrzegłem odbijający światło świec nóż. Postać rozcięła moją koszulkę, po czym zaczęła wyżynać na brzuchu jakiś symbol. Wrzeszczałem najgłośniej, jak tylko mogłem, a i tak nie oddawało to w najmniejszym stopniu bólu, który zaczął rozchodzić się po całym ciele. Młodą dziewczynę wyprowadzono do pokoju obok. Słyszałem jej błagania o litość. Po chwili zamilkła. Ja wciąż czułem, jak zimne srebrne ostrze tnie moją skórę. Gdy postać ukończyła symbol, wraz z resztą wyszła z domu. Zmasakrowane ciała wiszące na ścianie ożyły, wydając z siebie okropne jęki. Chwilę później widziałem już tylko ciemność.

Wkrótce, kiedy otwarłem oczy, zobaczyłem słońce. Leżałem na trawie przed moim domem. Po krwawiących ranach nie było ani śladu. Miejsce, w którym jawił się wielki symbol, było jedynie lekko zaczerwienione. Kręciło mi się w głowie. Wszedłem do domu. Moi rodzice nawet nie zdążyli zauważyć mojej nieobecności. Opowiedziałem im o wszystkim, co mnie spotkało. Mój tata wezwał policję. Kiedy policjanci przyjechali, zaprowadziłem ich w tamto miejsce. Po wydarzeniach z minionej nocy nie było najmniejszego śladu. Stary dom stał zabity deskami. Na drzewach nie wisiały już konające osoby. Nie było tam nawet śladów krwi! Coś jednak dostrzegłem. Koło samego domu leżała czarna opaska. Policjanci rozkładali bezradnie ręce. Kiedy wracaliśmy, dostrzegłem katem oka grupę osób stojącą między drzewami. Z przerażeniem rozpoznałem w nich twarze mieszkańców wsi.

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje