Historia

Ouija

maglownik 1 6 lat temu 1 418 odsłon Czas czytania: ~10 minut

Zawsze interesowały mnie zjawiska nadprzyrodzone. Tej zimy przekonałem się, że to co oglądamy w telewizji lub czytamy w książkach o duchach rożni się i to mocno z tym co przeżyłem. Już w wieku 13 lat interesowałem się tym zjawiskiem i będąc na koloniach podejmowałem pierwsze próby wywołania ducha. Oczywiście wtedy nie miałem odpowiednich materiałów ani wiedzy. Lata mijały i nastały czasy internetu gdzie jest swoistą kopalnią o tego typu przypadkach. Informacje znalezione na stronach internetowych pozwoliły zagłębić się w temat. Interesowały mnie też legendy w internecie można było znaleźć multum informacji na ten temat, oczywiście większość było wyssanych z palca jednak zdarzały się też takie które przykuły moją uwagę jedną z nich była o pewnym domu który był zamieszkały przez małżeństwo i bardzo dobrze ze sobą żyło, niedługo później ich radość się zwiększyła kiedy adoptowali dwójkę małych bliźniaczych dzieci, które nazwali Jakub i Michał. Mijały lata i para żyła w dostatku i w bogactwie a dzieci rosły. Nie brakowało im nic. Pewnego dnia wyjechali na ważne spotkanie zostawiając swoje pociechy już nie takie małe w domu, miały bowiem już po 16 lat. Jakub był spokojny, wycofany lubił samotność, Michał był jego przeciwieństwem często bijąc Jakuba i dokuczając mu. Pewnego dnia Michał poszedł na strych i szukał czegoś. Kiedy skończył zawołał Jakuba, Jakub wpadając nagle w szał bez powodu zepchnął Michała po schodach, kiedy rodzice przyjechali Michał leżał przy schodach zaś Jakub słuchał muzyki w pokoju. Mimo szybkiej pomocy najlepszych lekarzy od tej pory Michał stał się lekko opóźniony i nie pamiętał nic z tamtego dnia, można było było przypuszczać , że zbrodnia prawie idealna i upiekło się Jakubowi. Minęło dwa lata kiedy zbliżały się 18 urodziny chłopców. Rodzice pojechali kupić prezenty swoim dzieciom. I mieli straszny wypadek, obydwoje zginęli na miejscu, kiedy Michał o tym się dowiedział zaczął się śmiać po czym poszedł do piwnicy wziął siekierę i zamordował brata i wezwał policje. Kiedy przyjechali ujrzeli makabryczny pokój, panował nieład. Michał śmiał się cały czas trzymając siekierę w dłoni. Michał trafił na obserwacje psychiatryczną. Sąd orzekł, że nie był poczytalny kiedy zabijał i ćwiartował swojego brata, bo dwa lata wcześniej był w szpitalu i jest opóźniony, więc zamknęli go na oddziale psychiatrycznym. Pewnego dnia z w gazetach ukazał się artykuł, że pacjent zakładu powiesił się. Dom stał pusty mijały lata i nikt nie chciał go kupić. I Powstała legenda, że w tym domu panuje duch. Nie byle jaki ale właśnie duch Jakuba który ucieka przed duchem Michała, z opowieści okolicznych sąsiadów można usłyszeć, że zdarza się słyszeć o 3:33 przerażające krzyki.

.Na początku nie znałem tej legendy, jednak kiedy pierwszy raz się z nią zapoznałem byłem w szoku i moja ciekawość z roku na rok wzrastała a teraz kiedy rodziców już nie ma i mieszkam sam postanowiłem, że spróbuje wywołać ducha, i w tym roku byłem gotów, chciałem wywołać ducha Jakuba! Na zagranicznym portalu aukcyjnym, znalazłem tablice Ouija w przystępnej cenie. Był to najważniejszy element, resztę mogłem kupić w normalnym sklepie. Po około trzech tygodniach, listonosz przyniósł mi dużą brązową paczkę nadaną z USA. Oczywiście była to tablica Ouija, którą zamówiłem. Postanowiłem jeszcze w tym samym dniu wypróbować planszę. Zbliżała się 21 więc przestudiowałem instrukcje na której było napisane po angielsku

1

” Nie wywołuj sam ducha”

2

„Nie wywołuj na cmentarzu”

3

”Nie przerywaj rozmowy”

Jedynie do punktu pierwszego nie dostosowałem się gdyż nie miałem nikogo, kto odważył by się wraz ze mną wywołać ducha. Wtedy jeszcze nie miałem zielonego pojęcia za co się biorę, internet zawsze „radził” że to nic takiego,a ludziom którzy wywołali ducha nic się nie stało. Odłożyłem laptop wziąłem świece z kuchni i udałem się do mojego pokoju, który jak się okazuje był też pokojem gdzie Michał zabił Jakuba. Położyłem dwie świece po dwóch stronach i zapaliłem je na środku położyłem plansze i zgasiłem światło w pokoju. Usiadłem przy planszy, przyłożyłem palce do wskaźnika Ouija. Na początku poczułem lekki strach biorąc pod uwagę te wszystkie filmy i książki jakie powstały na ten temat. Jednak strach szybko zniknął i zacząłem pytać. „ Jest tu ktoś?”. Moja dłoń przez chwile milczała jednak ku zdziwieniu mimowolnie moja dłoń z wskaźnikiem ruszyła w stronę gdzie było napisane „YES”. Przeraziło mnie to, ale postanowiłem kontynuować, bo jak wyczytałem w internecie nie można przerywać „sesji”. Kolejnym moim pytaniem było” Jesteś Jakub” Trzymałem dłoń na wskaźniku i znów przesunął się w kierunku „YES” Kolejnym pytaniem „czy zaznałeś spokoju?” Nagle moja dłoń zaczęła się poruszać po planszy „J-E-S-T-E-M-J-A-K-U-B-N-I-G-D-Y-N-I-E-Z-A-Z-N-A-M-S-P-O-K-O-J-U”

W tym momencie świecie zgasły i zapanowała w pokoju ciemność. Kiedy włączyłem światło, nic się nie wydarzyło więc ten incydent zlekceważyłem próbowałem sobie tłumaczyć, że jednak sam poruszałem dłonią i wskazywałem takie odpowiedzi a nie inne. Och jaki ja byłem wtedy głupi, że bawiłem się ta planszą w ta noc odmieniła całe moje życie. Spakowałem tablice i odłożyłem ją na półkę, następnie poszedłem zrobić sobie kolację. Po posiłku jeszcze obejrzałem jakiś film w telewizji i położyłem się spać, po 23. Pamiętam, że miałem wtedy bardzo dziwny sen. Mój pokój był cały czerwony a obok mojego łóżka widziałem Michała który z uśmiechem na twarzy wymierza cios w Jakuba. Obudziło mnie dziwne skrobanie w okolicach sufitu, kiedy spojrzałem na zegarek elektroniczny umieszczony koło lampki dostrzegłem godzinę 3.33.Przeraziło mnie to bo właśnie wtedy wierząc legendzie Michał zamordował Jakuba w tym pokoju. Skrobanie było różnej intensywności raz lekkie raz mocniejsze. Postanowiłem to sprawdzić mimo tak strasznie później pory. Wziąłem krzesło i stanąłem na nim dosięgając dłońmi do sufitu, próbowałem zlokalizować skąd to skrobanie. Zauważyłem minimalne rozdrapania w kącikach sufitu, kiedy przejechałem dłonią na mojej ręce pozostały odłamki paznokci! Kiedy zszedłem z krzesła dźwięk znów narastał tym razem z innego kata sufitu. Kiedy spojrzałem na dłoń w której trzymałem odłamki paznokci nagle same zniknęły. Poszedłem do łazienki obmyłem twarz i wróciłem do łóżka wmawiając sobie że ten dźwięk spowodował jakiś insekta a paznokcie to po prostu zaspany mózg i z rana jeszcze spróbuje znaleźć co tak szeleści w kącie przy suficie. Kiedy leżałem poczułem zimno mimo że dobrze się okryłem.

Dzień drugi

Rano wstałem zlekceważyłem drapanie, które teraz drapało zdwojoną siła i poszedłem do pracy, czułem zmęczenie, jakbym cała noc nie spał. Po pracy udałem się jeszcze na zakupy. Kiedy zatrzymałem się samochodem przed domem zauważyłem coś dziwnego w moim oknie jakby ktoś przemeblował cały mój pokój. Zmrużyłem dwa razy i spojrzałem ponownie, wszystko było jak dawniej. Wziąłem zakupy, zamknąłem samochód i udałem się do domu. Kiedy otwierałem drzwi usłyszałem dziwny szelest dobiegający z strychu. Szybko odłożyłem zakupy i pobiegłem na górę sprawdzić co to za dźwięk i kto jest na górze. Kiedy zapaliłem światło na strychu, moim oczom ukazał się album. Rozejrzałem się dokładnie jednak nikogo nie było, musiało mi się przesłyszeć i to musiał być po prostu wiatr. Wziąłem album i udałem się z powrotem na dół kiedy nagle brać na schodach poczułem jak coś mnie spycha. Całę szczęście, upadając nic sobie nie zrobiłem. Spojrzałem na schodki, były równe. W wtedy nie miałem pojęcia, że mógł być to Michał. Usiadłem w pokoju trzymając album i zacząłem przeglądać zdjęcia. Były to zdjęcia oczywiście Michała i Jakuba z lat młodzieńczych. Na większości uśmiechniętych, lecz im bardziej zbliżałem się do końca tym poważniejsze miny się robiły, aż pod koniec wydawały mi się przerażające. Rzuciłem album w kąt i postanowiłem obejrzeć film. Wybrałem sobie jakiś z mojej wideoteki usiadłem na kanapie, kiedy usłyszałem znajome skrobanie. Doszedłem do wniosku, że moje ściany są stare i „żyją własnym życiem”.Kiedy film dobiegał końca, wyłączyłem telewizor, zgłodniałem, poszedłem zrobić sobie kolacje, gdy zacząłem sobie szykować coś do jedzenia usłyszałem dźwięk telewizora mimo że przysiągłbym, że wtedy wydawał się wyłączony. Wróciłem do pokoju nacisnąłem przycisk na telewizorze i wydawać się mogło, że telewizor wyłączył się, jednak kiedy wróciłem do kuchni, ponownie zaczął szumieć. Racjonalne rozwiązanie znalazłem , że pilot mi szwankuje i włącza sam telewizor. Wyłączyłem z kontaktu telewizor i wróciłem jeść kolacje do kuchni. Dzień dobiegał końca na zegarze widniała już godzina 23 więc postanowiłem się położyć. Zasnąłem miałem dziwny sen . Śniło mi się przyjęcie gdzie Jakub i Michał byli z solenizantami, jednak zamiast tortu Michał ciął na kawałki Jakuba zaś ten spożywał się z wielką radością, nagle w oddali ujrzeli mnie i z wielkim rozbawianiem usłyszałem „Wezwałeś nas” Obudziłem się cały spocony spojrzałem na zegarek widniała znów 3:33. Postanowiłem przemyć twarz, tak koszmarnego snu nigdy nie miałem. Będąc w łazience usłyszałem cichy płacz dobywający się z rur umywalki, kiedy nastawiłem ucho. Płacz zamienił się w przerażający śmiech. Odskoczyłem od umywalki. Wtedy po raz pierwszy zacząłem myśleć czy przypadkiem duch Jakuba nie opętał domu. Wróciłem do łóżka trochę przerażony trochę zaciekawiony tym zjawiskiem. Leżałem chwile i zasnąłem. Kiedy spałem poczułem coś niewyobrażalnie zimnego na mojej szyi. Zerwałem się z łóżka rozejrzałem się po pokoju jednak nikogo nie było przerażony ręką sprawdzałem moją szyje, która zaczęła boleć coraz mocniej. Był to ból porównywany do ściśnięcia. Udałem się do łazienki. W lustrze dostrzegłem, że na mojej szyi jest odciśnięta dłoń. Moje przerażenie powoli wzrastało a punkt kulminacyjny osiągnęło kiedy nagle światło zgasło w łazience,a drzwi tak po prostu zamknęły się przed moimi oczami. W ciemności próbowałem otworzyć drzwi jednak nie potrafiłem ich otworzyć, tak jakby, coś z zewnątrz trzymało za klamkę. Kiedy usłyszałem w łazience wycie psa , mimo że żadnego nie miałem. Chciałem jak najszybciej stąd uciekać. Po kilku wyciach psach, nagle drzwi otworzyły się jakby wcale nie były zamknięte, światło na początku mrugnęło a następnie już normalnie świeciło i w tym momencie zobaczyłem na lustrze napis „Jakub”

Kiedy próbowałem zmyć napis na miejsce zmytego pojawiał się kolejny taki sam. Wyszedłem z łazienki moje przerażenie było na tyle wysokie, że chciałem o tym komuś powiedzieć co tu się dzieje, nie chciałem spędzać reszty nocy w tym okropnym miejscu sam. Kiedy wybrałem numer w głębi duszy wierzyłem, że może ktoś nie śpi o tak przerażająco później porze i będę mógł u kogoś przenocować przez ten czas póki nie znajdę sposobu jak się pozbyć ducha. Przyłożyłem telefon do ucha lecz nie usłyszałem sygnału a pojedyncze szczeknięcia psa i chichot a następnie jakąś muzykę którą chciałbym wtedy jak najszybciej zapomnieć. Kiedy spojrzałem na wyświetlacz telefonu okazało się że to nie jest numer na jaki chciałem zadzwonić. Chciałem zakończyć rozmowę w tym momencie w całym domu rozgrzmiał ogłuszający sygnał telefonu był tak strasznie głośny, że mimo że zatkałem uszy dłońmi dalej słychać było ten dźwięk po kilku sygnałach dźwięk ustał jak gdyby nic. Kiedy spojrzałem na zegar była godzina 4 rano.

Poszedłem do kuchni napiłem się wody i przez chwile zastanawiałem się czego właśnie doświadczyłem ból szyj dawał mi do zrozumienia, że coś tu jest nie tak. Włączyłem laptop i zacząłem szukać pomocnych informacji w internecie na temat potencjalnego nawiedzenia mojego domu, przeglądając strony natknąłem się na kilka interesujących faktów ludzie miewali podobne syndromy, jedyny sposób to medium lub egzorcyzm, było strasznie późno moje oczy wręcz błagały o sen więc i położyłem się do łózka. Nie byłem osobą wierzącą, ale próbowałem jakieś regułki modlitewne wymieniać by poczuć się lepiej. śnił mi się czerwony pokój lecz tym razem cień zbliżył się do mnie widziałem jego nikczemną posturę, był to Michał duch w śnie ścisnął mnie za gardło, po czym obudziłem się. Był ranek na zegarze wybiła 7 rano wstałem, z łóżka. Szyja dalej mnie bolała. Kiedy udałem się do łazienki powtórzył się manewr z nocy napis widniał na lustrze i słychać było psa. Wyszedłem z łazienki i omal nie oberwałem krzesłem które z impetem uderzyło w ścianę, jednak nie chcąc oberwać krzesłem odskoczyłem tyłem i uderzyłem się z całej siły w plecy o klamkę łazienki. Wyszedłem na dwór panowała okropna pogoda, śnieg sypał intensywnie. Wsiadłem do samochodu. Włączyłem wycieraczki i zacząłem myśleć co w takim wypadku powinienem zrobić, pierwsze co mi przyszło do głowy to ksiądz więc pojechałem do pobliskiego kościoła. Jadąc samochodem co chwile stacje zaczęły się same zmieniać i znów pojawiła się ta okropna muzyka w moim radiu, dźwięki były podobne do krzyków, lamentów i innych przerażających zjawisk o których już nie chcę myśleć. kiedy chciałem zmienić stację pokrętło oparzyło mnie, lecz kiedy spojrzałem na dłoń śladu żadnego nie było. Śnieg sypał coraz mocniej wycieraczki pracowały na pełnych obrotach. Powoli zbliżałem się do kościoła i udałem się do pobliskiego księdza, kiedy streściłem mu wydarzenia, postanowił mi pomóc i wraz ze mną udał się samochodem do mojego domu. Jadąc samochodem przerażenie wzrastało niczym w najstraszniejszych filmach bo co chwila coś dziwnego działo się z samochodem, ale dzięki opaczności Boskiej dotarliśmy. Ksiądz Piotr wyszedł z auta i wyczuł obecność jakiegoś przerażającego ducha, więc postanowił działać szybko. Wziął swoją książkę modlitewną i udał się sam do środka a mi kazał czekać w aucie. Jednak nie chciałem chciałem jakoś pomóc więc ruszyłem wraz z księdzem do środka. Wewnątrz mieszkania panowała istne szaleństwo wszystko wirowało. Jednak ksiądz Piotr był na to przygotowany jak się dowiedziałem był też egzorcysta więc zaczął odprawiać modlitewne reguły po kilku odmówionych „Świętych słowach” nagle wszystko ustało. Ksiądz powiedział bym już nigdy nie bawił się w tego typu zabawy bo to jest niezwykle niebezpieczne dla mnie i dla otoczenia mojego. Tak też zrobiłem postanowiłem. Tablice wyrzuciłem na śmietnik.

Koniec

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Interpunkcja, popracuj nad nią. Ogólnie opowiadanie było fajne, ale końcówka już nie. Lepiej byłoby też, gdyby zostały zastosowane odstępy pomiędzy poszczególnymi częściami. I powtarzanie się słów, to też czasami kulało w tym opowiadaniu.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje