Historia

Mały przyjaciel mojej córki

LittleWicked 3 5 lat temu 4 861 odsłon Czas czytania: ~2 minuty


- Tatusiu, czy możemy pójść do sklepu? 

- Kayla, co potrzebujesz?

- Cóż... Chcę zacząć rysować!

Moje oczy zaświeciły z podekscytowania, a na twarzy pojawił się uśmiech. Rozłożyłem szeroko ramiona i wziąłem moją córkę w objęcia.

- Pójdziesz w ślady tatusia?

- Tak! Chcę rysować aby stać się tak dobra jak ty!

- Och...Skarbie, tak bardzo cię kocham! Zajdziemy jak tylko zjemy obiad, dobrze?

- Dobrze!

Po raz pierwszy poczułem się dumny jako artysta. Zaadoptowałem Kaylę około 4 lata temu, gdy miała 2 latka. Od tamtego czasu, zawsze utrzymywałem nas dzięki sprzedawaniu moich obrazów na aukcjach. Cóż... Utrzymywałem to mało powiedziane. Widzicie... Nigdy się nie ożeniłem, nie byłem nawet w związku, ale zawsze chciałem być ojcem. Raczej nie wzbudzałem nigdy w nikim zainteresowania, więc odizolowałem się od ludzi i zacząłem pracować nad swoją sztuką.

Kiedy zobaczyłem Kaylę u rodziny zastępczej, spytałem siebie... „Czy chcę wychowywać cię przez resztę swojego życia?”. Jednak wszelkie wątpliwości zostały rozwiane gdy tylko Kayla podeszła do mnie i chwyciwszy mnie za palec pociągnęła za sobą, chcąc pokazać mi swojego pluszowego królika. Od tamtego momentu, aż po teraz maskotka zawsze jej towarzyszy. Nawet gdy idzie do szkoły, zabiera ją ze sobą. Do autobusu, auta, wszędzie.

Zabrałem ją do sklepu i kupiłem mały zestaw do malowania dla dziewczynek, wypełniony różem, jednorożcami i farbkami akwarelowymi.

- Tatusiu! Jest świetny, dziękuję!

Tej nocy, gdy wróciliśmy do domu, zacząłem pracować nad nowym dziełem. Nazwałem go... „Ojcowska Duma”. Narysowałem moją małą dziewczynkę z pluszowym królikiem w jej wyciągniętych w górę rączkach, którą trzymałem wysoko w swoich ramionach. Był to pierwszy obraz przedstawiający moją córkę.

- Tatusiu?

- Tak, słoneczko?

- Mogę użyć takiego papieru jak ty?

- Masz na myśli płótno?

- Tak!

- Dobrze, poczekaj przyniosę ci mniejsze.

- Dziękuję!

Poszedłem do kuchni skąd zabrałem małe płótno oraz niewielką sztalugę.

- Więc, co chcesz narysować?

- Za każdym razem gdy zamykam oczy, widzę mojego przyjaciela!

- A kto jest tym przyjacielem?

- To mały chłopiec, który wszędzie za mną chodzi. Jest dla mnie bardzo miły i rozmawia ze mną gdy jestem samotna!

- O, to świetnie. A jak on wygląda?

- Cóż... Nie jestem w stanie zobaczyć jego twarzy. Zawsze ukrywa się w ciemności, ale mówi o mnie bardzo miłe rzeczy!

- Super! O mnie też coś mówił?

- Niezbyt. Mówi tylko, że mnie obroni jakby stało się coś złego, to wszystko.

- Mogłabyś go dla mnie narysować?

-Tak! Mogę zacząć od flamastra? Potem pomaluję farbami.

- Pewnie kochanie.

Otworzyła marker, po czym zamknęła oczy. Zaczęła rysować ciemną figurę małego chłopca. Następnie narysowała nasze łóżko, w którym razem spaliśmy. Zaraz potem rękę chłopczyka wskazującą to łóżko.

- Nie, przestań. Przestań! Nie on! Proszę! Tatusiu, nie mogę otworzyć oczu!

Pociągnęła markerem od czarnej postaci w stronę łóżka i zaczęła agresywnie mazać

po całym moim ciele leżącym na nim.

- Nie, to mój tatuś. Proszę. On mnie nie skrzywdzi, przestań!

Nie przestawała bazgrać, więc rzuciłem się z sofy i odciągnąłem ją od płótna.

- Kochanie! KOCHANIE! Wszystko w porządku? Kayla!

- Tatusiu przepraszam. Naprawdę przepraszam. Nie powinnam była malować.

- O co ci chodzi? Jest dobrze, wszystko jest dobrze Kayla!

- Nie, nie jest. Tatusiu, nie idź dzisiaj spać, dobrze? Nie powinnam była ci o nim mówić!

- O czym ty mówisz?

- Ten chłopczyk jest samolubny...

- On jest tylko twoim przyjacielem, prawda?

- Tak tatusiu, ale on zabił moich rodziców, a teraz idzie po ciebie.

*Trzask*

- Jest tutaj. Na górze. Przepraszam...

Przerażony rzuciłem się do ucieczki z córką, której dalej towarzyszył jej wypchany królik. Zadzwoniłem pod 911 pewny, że ktoś jest w domu. Popatrzyłem na okno naszej sypialni i zauważyłem...

Małego chłopczyka i parę świecących oczu...

Patrzących na mnie.


Źródło: https://www.reddit.com/r/nosleep/comments/bcebin/my_daughters_little_friend/

Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

O co chodziło z tym królikiem?
Odpowiedz
Chłopczyk widział postać, namalował postać, postać się pojawiła. No sensu to w tym mało.
Odpowiedz
Nie sprawdzam oryginału, bo aż tak dobrze z anglika się nie czuje, ale zakładam że mógł to być błąd tłumacza. Ewentualnie to że chłopiec przejął kontrolę nad jej ciałem, a to było pisane przez chwilę z perspektywy dziewczynki lub narratora.
Odpowiedz
Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje