Recenzja

Plotka - Kara Lesley

Candyman 0 4 lata temu 4 234 odsłon Czas czytania: ~5 minut

Żeby zaczynać powieść cytatem z wybitnego filozofa, wypada mieć ku temu dobry powód. Żeby na pierwszej stronie książki umieszczać fragment z Nietzschego, warto do tego jeszcze nabrać zawczasu pewności, że należycie zrozumiało się jego myśl i że ma ona coś wspólnego z opowiadaną historią. Niestety, autorka Plotki najwyraźniej nie podziela powyższych zapatrywań, opatrzyła bowiem swoje dzieło kilkoma ozdobnikami w postaci chwytliwych, filozoficznych "one-linerów", mając chyba nadzieję, że to wystarczy by ze zwykłego thrillera wznieść się na poziom literatury "z górnej półki".

Tymczasem z przykrością trzeba stwierdzić, że Plotka – to nie Bracia Karamazow, Władca Much ani nawet Lśnienie, choć momentami biją z niej usilne próby odgrywania głębokiego, moralno-psychologicznego traktatu. Szkoda, bo udając coś, czym się nie jest, można łatwo zaprzepaścić swój prawdziwy potencjał, a ten w powieści Lesley Kary niewątpliwie drzemie. Żeby miło spędzić czas przy lekturze ponad 350 stron Plotki warto więc na samym początku odwrócić sens bajki o brzydkim kaczątku i uświadomić sobie, że trzymamy w ręku dzieło, które stając w szranki z literackimi łabędziami budzić może jedynie politowanie. Gdy jednak zaakceptuje swoją "kaczą" przeciętność, sprawdzi się jako wciągająca, przyzwoicie napisana powieść z pogranicza horroru i kryminału, dobra do zabicia czasu na kilka leniwych wieczorów.

Fabuła powieści rozgrywa się w czasach nam współczesnych, we Flinstead - małym angielskim miasteczku, położonym nad brzegiem morza. Główna bohaterka, Joanne, przenosi się tam z Londynu wraz z kilkuletnim synkiem, by rozpocząć nowy rozdział w ich życiu, z dala od dokuczających małemu Alfiemu chłopców, którzy w poprzedniej szkole nie akceptowali jego odmiennego koloru skóry - Alfie jest mulatem, po czarnym ojcu. Idylla spokojnego życia, w którym zamiast wielkomiejskiego gwaru słychać jedynie pisk mew i kojący szum fal, zostaje szybko zburzona - za sprawą plotki rozsiewanej przez miejscowe matki i gospodynie podczas spotkań klubów osiedlowych oraz szkolnych zebrań. Z szeptanych doniesień wynika, że w miasteczku ma się osiedlić – a być może już przebywa wśród nas – Sally McGowan, słynna morderczyni, która w wieku 10 lat wbiła nóż prosto w serce dwa razy młodszego chłopca. Dorastająca w zakładzie poprawczym, otrzymawszy po wejściu w dorosłość nowe nazwisko, miałaby rzekomo próbować wtopić się w miejscową społeczność. Myśl, że taki "potwór" może być czyjąś sąsiadką, sprzedawczynią w pobliskim sklepiku, czy nie daj Boże, nauczycielką szkolną, napawa mieszkanki Flinstead przerażeniem i wsącza w serce lokalnej wspólnoty truciznę podejrzliwości, insynuacji i wzajemnych oskarżeń. Joanne natomiast, jakkolwiek początkowo przeciwna rozsiewaniu tego typu niesprawdzonych informacji, pełna idealistycznych przekonań o tym, że każdemu trzeba dać drugą szansę i nikogo nie powinny przekreślać jego błędy z czasów młodości, przekonuje się rychło na własnej skórze jak niełatwo jest powstrzymać wzbierającą falę nieufności i strachu. Szczególnie trudno zaś oprzeć się emocjom, gdy w grę wchodzi bezpieczeństwo osoby najważniejszej na całym świecie – własnego dziecka.

Plotka jest napisana przyzwoitym językiem – narrację prowadzi bezpośrednio główna bohaterka, jednak nie w formie pamiętnika czy listu, a w czasie teraźniejszym. Zabieg ten należy ocenić pozytywnie, dynamizuje bowiem całą historię, a ponadto stwarza nieodparte wrażenie, że akcja powieści rozgrywa się tu i teraz, w naszej rzeczywistości, że jej bohaterami mogliby równie dobrze być nasi sąsiedzi. Poza tym zaś zastosowany styl jest dla odbiorcy neutralny – nie uświadczymy tu żadnych językowych popisów ani nie natkniemy się na rażące błędy. Mankamentem narracyjnym jest jednak niewątpliwie brak klimatu. Powieść pędzi od dialogu do dialogu, nie dając czytelnikowi wczuć się w atmosferę małomiasteczkowej sielanki, która łatwo może stać się piekiełkiem. O ile w przypadku zwykłego kryminału czy powieści sensacyjnej można by na to przymknąć oko, o tyle w przypadku thrillera aspirującego do miana horroru ten ubytek doskwiera. To samo należy powiedzieć zarówno o dialogach, jak i wykreowanych bohaterach. Nie wadzą i nie zachwycają, a co za tym idzie – raczej nie zapadną w pamięć. Postaci są przeważnie stereotypowe - mamy na przykład ekscentryczną, introwertyczną artystkę, wyniosłą, nowobogacką damulkę, porywczego dziennikarza śledczego i tym podobne figury, tworzone od linijki i bez psychologicznej głębi. Lekturę Plotki można zatem spokojnie porównać do oglądania sitcomu z lat dziewięćdziesiątych – czytelnik ma się skupić wyłącznie na fabule i zwrotach akcji, nie licząc na nawiązanie jakiejś emocjonalnej więzi ze światem przedstawionym. Dodatnio pod względem stylistycznym wyróżnia się natomiast fragment z drugiej połowy książki, gdy autorka odsłania wszystkie karty, dając nam pełne wyjaśnienie głównego zrębu intrygi. Przedstawiona sekwencja zdarzeń naprawdę mocno trzyma w napięciu i gdyby cała powieść była napisana z taką werwą, końcowa ocena poszłaby o punkt wyżej.

Najmocniejszą niewątpliwie stroną Plotki jest sama akcja. Autorka umiejętnie myli tropy, zapraszając czytelnika do satysfakcjonującej zabawy w rozwikłanie głównej zagadki. Niepewność co do zakończenia oraz faktycznych intencji bohaterów utrzymuje się aż do ostatniej rundy, a gdy czytelnik jest już przekonany o rozwiązaniu wszystkich wątków, autorka na sam koniec niespodziewanie uderza szybkim prostym. Na uwagę zasługuje także zawarcie w powieści kilku ciekawych spostrzeżeń dotyczących problemów współczesnego świata, szczególnie społeczeństw zachodnich. Nie chodzi tu bynajmniej o średnich lotów refleksje nad mentalnością tłumu, prostotą, z jaką wydajemy osądy czy dość łopatologicznie zreferowany wykład pod tytułem: "kto jest prawdziwym potworem – morderca, czy społeczeństwo, które go wychowało?". Znacznie bardziej interesujące jest uwypuklenie przez autorkę roli mediów społecznościowych w życiu dzisiejszych ludzi. Wysnuwane wnioski są raczej pesymistyczne, a jednocześnie boleśnie prawdziwe – Facebook, Twitter, Photoshop, e-mail – te wszystkie cuda, jakimi obrodził ludzki geniusz, nie przyczyniły się szczególnie do podniesienia poziomu naszej etyki, a w rękach rozplotkowanych przekupek stać się mogą łatwo narzędziami pogłębiającymi plemienną wścibskość i mściwość.

Ciekawe jest też ukazanie przez autorkę portretu angielskiej klasy średniej, której poważną wadą jest strachliwość i brak dojrzałości. Główna bohaterka, kobieta na poziomie, oczytana, o znośnej sytuacji zarobkowo-materialnej, jest jednocześnie osobą bojącą się panicznie jakichkolwiek zobowiązań czy podejmowania wiążących decyzji. Strachem napawa ją bycie samotną matką, tak samo jednak boi się decyzji o poślubieniu, czy nawet wejściu w stały związek z ojcem swojego dziecka. Z książki wyziera także wizja rodziny jako instytucji pogrążonej w kryzysie. Większość ukazanych bohaterów to osoby samotne, rozwiedzione, skłócone ze swoimi rodzicami, dziećmi, lub leczące się z traum wyniesionych z domu rodzinnego. Jako postaci szczególnie słabe są ukazani zwłaszcza mężczyźni, nie spełniający się w rolach ojców i mężów, uciekający od zobowiązań, nie stanowiący wsparcia dla swoich kobiet. Kryzys rodziny, kryzys męskości, społeczeństwo niedojrzałych trzydziestolatków – to elementy otaczającego nas świata, które trafnie zostały w Plotce uwypuklone, za co niewątpliwie należą się autorce pochwały.

Podsumowując, Plotka nie jest literackim arcydziełem. Jej lektura nie wstrząśnie niczyim sumieniem, nie przyczyni się do zmiany lub zrewidowania poglądów, nie uczyni nikogo lepszym człowiekiem. Przez braki w kreowaniu klimatu i zbyt jednowymiarowych bohaterów, nie zaangażuje emocjonalnie ani solidnie nie wystraszy. Co jednak także istotne – nie zanudzi i pozwoli się zrelaksować po ciężkim dniu pracy, przemycając nawet gdzieniegdzie kilka inteligentnych spostrzeżeń dotyczących otaczającej nas rzeczywistości. Lekturę polecam więc tylko pod warunkiem, że na półce nie ma akurat ambitniejszej literatury, bądź w sytuacji odwrotnej – gdy od tych ambitnych dzieł chcemy chwilowo odpocząć.

---

Książkę do recenzji udostępniło nam Wydawnictwo Otwarte. 

Nasza ocena 6
W kilku słowach Przeciętnej jakości thriller z elementami horroru, do zrelaksowania się na kilka wieczorów
Plusy + trzyma w napięciu + ciekawe zwroty akcji + kilka inteligentnych myśli
Minusy - miejscami pretensjonalna - przeciętne postaci i dialogi
Oznacz jako: przeczytane ulubione chcę przeczytać

Komentarze

Zaloguj się, aby dodać komentarz.

Inne od tego autora

Archiwum

Najnowsze i warte uwagi

Artykuły i recenzje